Numer 21 z dnia 9 kwietnia 2009 r.

phm. Agnieszka Leśny

Często zastanawiam się, dla kogo jest ZHR? Oczywiście, jest to też ukryte pytanie: czy ZHR jest dla mnie? Wiadomo, że ZHR jest organizacją młodzieżową, więc głównie dla młodzieży. A kiedy przestaje się już być młodzieżą? I czy wtedy należałoby wystąpić z ZHRu? Dynamiczny rozwój harcerstwa starszego świadczy o tym, że starsza młodzież jak najbardziej chce znaleźć w organizacji swoje miejsce.

hm. Marek Kamecki
 
„Jeżeli rybak założy na haczyk przynętę, którą on sam uważa za smaczną, na pewno nie uda mu się złowić wiele, a w każdym razie nie złowi „ostrożnych” gatunków ryb. Dlatego więc używa na przynętę tego co lubią ryby.” 
(Bi-Pi, „Wskazówki dla skautmistrzów”, Warszawa 1991, s. 24)

hm. Marek Gajdziński

W dzisiejszym ZHR, a zwłaszcza w Organizacji Harcerzy, częściej słyszy się słowo ”formacja” niż „wychowanie”.  Gdy mowa o wędrownikach czy instruktorach, terminu wychowanie już praktycznie wcale się nie używa. Zewsząd płyną apele o intensywną i głęboką formację. Mam przy tym pewność, bo zadałem sobie trud i to sprawdziłem, że propagatorzy tego terminu sami nie całkiem wiedzą, co pod tym pojęciem mają rozumieć. Dla mnie szczególnie ważne jest wyjaśnienie kwestii czym się właściwie różni formacja od wychowania. A może nie różni się niczym? Może te dwa terminy opisują jeden i ten sam proces? Jeśli tak właśnie jest, to powstaje kolejne pytanie. Dlaczego w takim razie usiłuje się zastąpić używany od zarania harcerstwa termin „wychowanie” słowem „formacja”?  Od lat staram się o to pytać. Oto jakie przeważnie otrzymuję odpowiedzi.

hm. Marek Gajdziński

Kto łamie Prawo Harcerskie? Kogo należy wyrzucić z ZHR a kogo zawiesić? O kilku lat te i podobne pytania krążą po środowisku instruktorskim naszego związku z coraz większą częstotliwością. Mam wrażenie jakby  wokół mnie trwało jakieś polowanie na czarownice. Sądzę, że po raz kolejny w historii harcerstwa przyszedł czas by przypomnieć sobie najbardziej podstawowe zasady naszego ruchu.

hm. Marek Kamecki
 
Każdy zna ten dowcip: „Kto to jest harcerz? – To dziecko ubrane jak idiota, pod dowództwem idioty ubranego jak dziecko.” I mimo, że może irytujący, dowcip ten trafia w sedno imponderabiliów naszego ruchu. Żeby wstąpić do harcerstwa trzeba być szurniętym. Ale świat toczy się naprzód dzięki szurniętym. Przeciętni zjadacze schabowych czołgają się przez swoje życie wśród narzekań, aż do  emerytury. „Żebyśmy tylko zdrowi byli…”. Harcerstwo staje naprzeciw takiej filozofii – i woła: „Do odważnych świat należy – tyle jesteś wart ile zrobisz dobrego dla innych!” Bo w ostatecznym rozrachunku nie chodzi nam przecież o to, żeby ukształtować jednostkę przemykającą się przez życie ukradkiem, podatną na czyjekolwiek wpływy (nasze też!), ale o człowieka samodzielnie postrzegającego rzeczywistość i świadomie kreującego swoje życie.
 

o. phm. Marcin Wrzos HR
 
Wśród instruktorów, młodych studentów, młodzieży, rozbrzmiewają dyskusje o genetyce prenatalnej, seksie pozamałżeńskim, antykoncepcji, aborcji, definicji rodziny, homoseksualizmie, in-viro czy eutanazji. Szuka się odpowiedzi jak powinno być. Ucieka się do autorytetów etycznych, moralnych, a czasem gazetowych. W Polsce dojrzewa debata o poszanowaniu życia, jego zakresie. Od tej debaty nie uciekniemy i my. Pytają przecież młodzi instruktorzy, czy wędrownicy. Na czasie wydaje się też rok kościelny, który zaczęliśmy w Adwencie - Otoczmy troską życie i ostatni list Episkopatu, czy dokumenty Stolicy Apostolskiej. Jak to wszystko poukładać w sobie i w ZHRze? Być może przyjdzie czas i dla nas jasnych deklaracji, tak jak jasną deklaracją był udział onegdaj hm. RP Tomasza Strzembosza HR w marszu dla życia. Zobaczmy jak i my możemy realizować w praktyce myśl przewodnią tego roku kościelnego.

hm. Marek Gajdziński

Jako członek redakcji mam przywilej czytania nadesłanych tekstów zanim jeszcze zapoznają się z nimi czytelnicy. Z tego samego tytułu mogę z nimi polemizować. Rzadko z tego przywileju korzystam, ale tym razem uznałem, że będzie to z korzyścią dla dyskursu jaki toczy się w naszym związku. Z wielkim zaciekawieniem i uwagą przeczytałem tekst ks. Marcina Wrzosa pt. „Otoczyć troską życie w ZHRze”. I nie mogłem powstrzymać się od polemiki.

Rafał Wieczyński , phm. Paweł Burakowski
Zapis rozmowy jaką z reżyserem filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, kiedyś harcerzem Warszawskiej Czarnej Trzynastki, przeprowadził phm. Paweł Burakowski.

Magdalena Gołębiewska
 
Temat znaków służb, o których miałam pisać, jest z jednej strony dość prosty, z drugiej występuje w tej kwestii różnorodność, której rozmiary trudno nawet oszacować. Wszyscy wprawdzie bazują na jednym dokumencie, ale i interpretacja, i tradycja poszczególnych środowisk jest odmienna. 
 

Konrad Szymkiewicz HO
 
Od kiedy powstały pierwsze państwa-miasta, ludzie w nich mieszkający musieli sprostać wielu problemom, jakie niosło ze sobą istnienie takiej jednostki organizacyjnej. Idea walki z pożarami sięga czasów jeszcze przed narodzeniem Chrystusa, kiedy to w miastach-państwach (np. w Rzymie) powoływano specjalnych niewolników do gaszenia pożarów – byli to wigiliowie (dzisiaj straż pożarna we Włoszech nazywa się Vigili del Fuoco). W XVI wieku Andrzej Frycz Modrzewski wprowadził pierwsze w Polsce regulacje prawne dotyczące ochrony przeciwpożarowej.

Piotr Makowiecki 
 
Ten materiał powstał po Złazie w Łodzi w 2004 roku, który moim zdaniem nie spełnił swojej roli a w moim przypadku zmotywował mnie do napisania poniższego tekstu. Brałem udział w pracach kilku grup i zaskoczyło mnie różne pojmowanie metody harcerskiej przez instruktorów. Jako, że miałem to szczęście i harcerstwo poznawałem w bardzo dobrej Drużynie i potem ją prowadziłem z sukcesem /tak myślę/ to postanowiłem zacząć pisać o metodyce. Żeby jakoś to było logicznie ułożone wymyśliłem sobie, że napisze cykl i zacznę go od zastępu. Żeby nie był to nudny wykład postanowiłem zrobić to z pozycji harcerza wstępującego do zastępu a więc od naboru do Drużynowego. Żeby nasz harcerz był rozpoznawalny nazwiemy go Bobas.  I tak oto zaczyna się wielka przygoda Bobasa z harcerstwem.


hm. Marek Gajdziński 

Przedstawiam trzecią część opracowania, którego celem jest ukazanie prawdziwego charakteru stosowanego od lat systemu zastępowego.  Dodajmy systemu niezwykle skutecznego jeśli chodzi o wzbogacanie rozwoju społecznego harcerzy.  Po „Zastępie zastępowych” (Pobudka nr 18) i  „Radzie Drużyny” (Pobudka nr 19) gdzie zajmowałem się najbardziej newralgicznym elementem tego systemu czyli pracą z zastępowymi, przyszedł czas na pokazanie czym jest zastęp harcerski, jak powinien być zorganizowany i czym się zajmować by spełniał pokładane w nim nadzieje drużynowego. Mam przy tym proste marzenie. Chciałbym, aby drużynowi podchodzili do stosowanych przez siebie środków metodycznych świadomie i krytycznie. Zastanawiali się nad doborem stosowanych narzędzi oceniając jakie będą osiągać efekty wychowawcze decydując się na taki a nie inny wybór sposobu pracy. Chcę przez to powiedzieć, że oczekuję krytycznego podejścia także do przedstawionego przeze mnie punktu widzenia.

hm. Marek Frąckowiak
 
Mam już w kontaktach z ZHR serdecznie dość tematów religijnych i dyskusji o stosunkach męsko-damskich! Dość w rozmowach w gronach instruktorskich, dość w artykułach w prasie harcerskiej i w rozmaitych materiałach programowych, dość wreszcie we własnych tekstach i rozmowach. Może mam pecha, ale w większości debat o harcerstwie (wychowaniu, roli i „sylwetce” instruktora, ideach i programach) w jakich miałem okazję uczestniczyć w ostatnich latach, dominowały właśnie te dwa tematy. Gdybym na tej tylko podstawie miał określić kim jest dzisiejszy instruktor harcerski, jakie są jego dominujące cechy, mógłbym chyba pomyśleć, że to – jak w tytule – zdewociały seksoholik.
 

hm. Paweł Wieczorek KOHUB

Tylko pies lubi kości, a i to nie zawsze.
Jeśli skostnieje organizacja z definicji młodzieżowa, na przykład ZHR, to źle. Dlatego jest rzeczą naturalną, a nawet wielce pożądaną żeby w organizacji trwał ferment myślowy i poszukiwanie nowych rozwiązań ideowych, metodycznych i programowych. Po raz kolejny podkreślam: wszystkich trzech naraz, bo harcowanie podzielone na trzy działy jest jak rozszczepione siekierą polano, czyli nadaje się tylko do spalenia, podczas gdy całym polanem można nawet komuś nabić guza.
 

hm. Marek Kamecki

Z nieskrywaną satysfakcja i przyjemnością chcielibyśmy poinformować szanowne siostry i braci o pojawieniu się na ZHR-owskim wydawniczym rynku nowego czasopisma  "Harcerskie Mazowsze". 
Periodyk jest pismem metodycznym skierowanym głównie do drużynowych i ma być dla nich pomocny w bieżącej pracy na pierwszej linii.

hm. Piotr Łysoń

Mija w tym roku 20 lat ponownie niepodległej Rzeczypospolitej. Warto zrobić rachunek dokonań, sukcesów i porażek Polski w okresie 1989 - 2009 i porównać z dokonaniami II Rzeczypospolitej. Mamy w tym okresie wiele sukcesów, ale w kwestii integracji ziem zachodnich i północnych, które w artykule z 19 numeru „Pobudki” z 19 listopada 2008 r. określiłem jako kresy zachodnie i północne (KZP), zrobiono niewiele, zdecydowanie zbyt mało. Zmarnowano nie tylko okres 45 lat PRL, ale także w znacznym stopniu ostatnich prawie 20 już lat wolnej Polski.

Marek Szymański
 
W życiu każdego człowieka, gdy przekracza się pewien pułap wiekowy, nadchodzi moment, w którym czas zrobić rachunek sumienia, wyciągnąć wnioski, przegrupować siły, a następnie uderzyć dalej.