Numer 3 z dnia 10 października 2005 r.

Paweł Korzenecki HO, phm. Maciej Stępa HR

Maciej Stępa: Co Panu mówi skrót ZHR?

Lech Wałęsa: Chodzi o Związek Harcerstwa Polskiego...

MS: ... dokładniej to Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej

LW: Ach tak, tak.

hm. Paweł Wieczorek

...to pojęcie z książki Stanisława Lema, oznacza naukę o historii przyszłości. Nie jakieś tam bajdurzenia nawiedzonych futurologów, tylko rzetelną wiedzę wspomaganą aparatem poznawczym,  opartą na źródłach i doświadczeniach. Mniejsza z tym, Lem lubi sobie pożartować, a ja piszę poważnie, niestety.

hm. Jarosław Boniarz
hm. Tomasz Maracewicz

Przyczyną powstania tego tekstu, są ogromne kontrowersje wywołane uchwałą Rady Naczelnej w sprawie lustracji instruktorów Związku. Skala tych kontrowersji, może wskazywać, iż wzmiankowana uchwała była błędem. Tak czy owak, dyskusja jaka przetoczyła się w tej sprawie pokazuje jak bardzo intencje Rady  rozeszły się z odczuciami wielu instruktorów Związku.

ks. hm. Krzysztof Bojko

Nie chcę tu się bawić w politykę, nie chcę też określać czy jestem za czy przeciw lustracji. Chciałbym natomiast zrozumieć sens tego procesu oraz jakie niesie on ze sobą niebezpieczeństwa, a jakie korzyści, które już teraz można zauważyć w reakcjach społecznych. Jest to tym bardziej istotne, że dosięga ona także i te osoby, które były bezpośrednio zaangażowane w działalność Ruchu Harcerskiego w latach 70-tych i 80-tych.

Jako redaktor naczelny czuję się w obowiązku zapewnienia wszystkich czytelników, że POBUDKA stara się zachować obiektywizm w sporach ideowych. Dlatego dwukrotnie zaproponowałem Przewodniczącemu ZHR, harcmistrzowi Kazimierzowi Wiatrowi przeprowadzenie wywiadu dla naszego pisma. Raz osobiście i raz drogą elektroniczną. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi. Z Kazkiem znamy się od 25 lat, więc tym bardziej jest mi przykro z tego powodu, że nie możemy zamieścić Jego odpowiedzi na zarzuty. Cóż, próbowałem... KOHUB

Ks. hm. dr Krzysztof Bojko

Burzliwa dyskusja jaka wybuchła w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej po wybraniu dh. Przewodniczącego na Senatora RP prowadzi do gruntownej refleksji, czy taka sytuacja jest obecnie do zaakceptowania w naszej organizacji. Trzeba na ten problem spojrzeć wieloaspektowo. Chciałbym to zatem uczynić, by móc możliwie obiektywnie spojrzeć na zaistniałą sytuację.

hm. Katarzyna Mazurek-Lebowska

Po raz kolejny próbuję zmierzyć się z problemem harcerstwa starszego Nie robię tego jednak, żeby zaproponować jakąś nową koncepcję. Raczej po to, by zebrać pytania, które nasuwały mi się po lekturze przeróżnych tekstów, dyskusjach i spotkaniach. Stawianie pytań jest bowiem bardzo inspirujące... 

Nic tak nie ożywia gazety, jak trup na pierwszej stronie, ale to dotyczy brukowców. Nic tak nie ożywia poważnego pisma dla instruktorów harcerskich – nawet jeśli ukazuje się tylko w Internecie – jak spór. W POBUDCE nie mamy świętych krów, w ogóle krów staramy się nie publikować, dlatego spierać się na naszych łamach wolno z każdym i o wszystko, wyjąwszy życie intymne. Zwłaszcza jeśli do dyskusji przystępuje osoba tak doświadczona i przewrotnie inteligentna jak Marek Kamecki, który nie wzmacnia argumentacji przypominaniem swego stopnia instruktorskiego. Co Redakcja uszanowała...
Zachęcamy do polemiki z głosem polemicznym! 

Marek KAMECKI

„Zabawa, bójka i jedzenie! Oto trzy nieodłączne składniki chłopięcego świata . One stanowią jego podstawę. 
Te właśnie chłopcy najbardziej poważają, a nie mają one najmniejszego związku z nauczycielami czy podręcznikami.”

(„Wskazówki dla skautmistrzów” Robert Baden-Powell) 

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem artykuł dwóch autorów, moich harc-mistrzów z czasów powstawania ZHR-u – Szwejka i Marabuta p.t. „Założenia projektu stopni harcerskich" ( Pobudka nr 1) . W porównaniu z obowiązującym regulaminem będącym przykładem niekompetencji osób, które go stworzyły, projekt zawarty w artykule zyskuje poprzez swoją jasność i przesunięcie ciężaru odpowiedzialności za proces wychowawczy w większym stopniu na drużynowego.

hm. Tomasz Maracewiicz

Jesienią roku 2004 Naczelnik Harcerzy zwrócił się do Komendantów Chorągwi o przedstawienie opinii nt. projektu Programu Pracy Organizacji Harcerzy na lata 2004-2006. Zgodnie z prośbą Naczelnika, Komenda Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy, zresztą jako jedyna – przedstawiła w formie pisemnej swoje zastrzeżenia. Komenda uznała je za istotne nie dlatego, że propozycje konkretnych działań oceniała jako nietrafione, ale przede wszystkim dlatego, że treści proponowanego Programu w swych założeniach stanowiły niczym nie uzasadnione odejście od opisanych Statutem i uchwałami ostatniego Zjazdu celów naszej organizacji.

hm. Marek Gajdziński

Tego poranka, zdumieni rodzice kilku chłopców z klasy Va, przecierali z niedowierzaniem oczy widząc jak ich synowie, z ochotą wyskakują z łóżek i biegną do szkoły piętnaście minut przed czasem.

hm. Krzysztof Stanowski

W poprzednim odcinku Pobudki rozmawialiśmy o tym,  jak ważne jest, by dru­ży­nowy (a tak naprawdę każdy instruktor) nieustannie odpowiadał sobie na pytanie Jak robić harcerstwo dziś ? Że tradycja, regulaminy, doświadczenie innych są ważnymi drogowskazami w tych poszukiwaniach, ale ciężar decyzji i realizacji spoczywa na DRU­ŻY­NOWYM.

Każda dobra drużyna kończąc obozem całoroczną pra­cę za­sta­nawia się, jaką drogę przeszliśmy w ostatnim cza­sie, dokąd chcielibyśmy dojść w najbliższej i dalszej przyszłości. Przyznam się szczerze, że nie wiem, co na ten temat mówią dzi­siejsze regulaminy. Spróbuję jednak przypomnieć sobie jak planowaliśmy pracę swojej dru­ży­ny w latach 70-tych i jak zro­biłbym to dziś.

Wincenty Gulewicz „Zulus”

Dojo Kun jest to zbiór zasad treningu karate. Pochodzi z osiemnastego wieku. Pięć punktów wypowiada się do dzisiaj podczas treningów sztuk walki. Mówią one o właściwym kształtowaniu swojego charakteru, chronieniu drogi prawdy i szczerości, przygotowaniu duchowym do pracy, stosowaniu się do etykiety (szanowaniu innych) i nie uleganiu nerwom (unikaniu brutalności). Co ma wspólnego Dojo Kun z harcerstwem? Zaraz się to wyjaśni.

„Postanowiłam działać z rozpędu i zapisałam swoje przemyślenia...” – komentuje swój tekst druhna Marta Bagieńska z Warszawy. A my go z rozpędu zamieszczamy, bez żadnych oporów i nie na siłę, bo autorka pokazuje jak należy myśleć o metodyce, robi to w sposób ciekawy, a przede wszystkim autentyczny. Jeśli artykuł skłoni kogoś do podobnych przemyśleń, albo wzbudzi protest – znakomicie! Tylko niech taki ktoś też zdobędzie się na odwagę i przyśle nam swoje uwagi! Tytuł pochodzi od redakcji POBUDKI.

Marta Bagieńska

Próbując zrozumieć otaczająca nas rzeczywistość często odnosimy się do historii, staramy się ją poznać dla samej choćby świadomości tego, co było. Podobny mechanizm stosujemy także w pracy z młodzieżą, staramy się im przekazać nie tylko niezbędną wiedzę, ale i wpoić przy okazji wiele wartości. To ważny element  metodyczny, jednak nic na siłę...

Marek Kamecki

REFLEKSJA PIERWSZA - dużo Was Panowie!

I super !!!
Niestety jesteśmy trochę skażeni po czasach gdy wszystko „umasawiano" , a magia liczb – jak największych ( 300% planu!!!) - rządziła rzeczywistością.
Jednak nie dajmy się zwariować – gdy parę lat temu gościłem na Borneo w Bornem Sulimowo to zajęcia wszystkich kursantów odbywały się przy jednym kręgu – ok. 20-30 osób. Gdy w połowie sierpnia tego roku zajechałem na zgrupowanie kursowe to, powiem szczerze: szczena mi opadła. Nie znam dokładnych liczb, ale moje spostrzeżenia o realnym i znacznym wzroście liczby instruktorów potwierdziły się w rozmowach z kursową kadrą.

pwd. Agnieszka Leśny

Narzekanie na marazm i błędy ma sens o ile w wyniku naszych narzekań coś ma szanse się zmienić. A jeśli nie ma, to drogie druhowieństwo, powinno się zakasać rękawy i na ile to możliwe – wziąć się do pracy. Co możemy zrobić?

hm. Jarosław Błoniarz

Chciałem krótko podzielić się kilkoma myślami o zarabianiu pieniędzy przez drużynę. A tak naprawdę o tym, jak wykorzystać zarabianie do wychowywania.

hm. Tomasz Maracewicz

Tym co naprawdę i w sposób niepowtarzalny wyróżnia harcerstwo od innych sposobów na kształtowanie charakterów młodych ludzi jest harcerska metoda. To jej stosowanie, bądź nie, stanowić może o sukcesie jaki podejmuje w pracy nad sobą i grupą podkomendnych chłopaków – drużynowy. Stąd tak często używa się tego pojęcia, często wskazuje się, że czyjeś działanie jest zgodne, bądź z metodą harcerską niezgodne. Nie mniej okazuje się, iż kanon metody harcerskiej nie jest czymś stałym i oczywistym.

Jarosław ŻUKOWSKI

Cel skautingu

Cel skautingu jest zupełnie prosty. Chodzi o „podniesienie poziomu przyszłych wzorowych obywateli, szczególnie pod względem charakteru i zdrowia; zastąpienie samolubstwa służbą dla bliźnich”. Dalej następuje analiza planu skautowego wychowania obywatelskiego, które przebiega czterema torami, jak to określił B.P., a dzisiejszym językiem mówiąc czterema sposobami. Warto się nad nimi zatrzymać, gdyż ich zrozumienie gwarantuje trafne pojęcie skautingu jako metody wychowawczej.

hm. Paweł Wieczorek KOHUB

Przytoczony w tytule szkolny schemat przekazywania wiedzy w sposób oczywisty nie pasuje do harcerstwa. Ładnie pisze o tym Marta Bagieńska, nie będę się powtarzał. Wiemy już, że w drużynie nie wykładamy historii. Im bardziej będziemy próbować, tym bardziej niczego nie nauczymy. A przecież nie sposób wyobrazić sobie świadomego młodego człowieka, obywatela demokratycznego państwa, który w dodatku przyrzekał służyć Ojczyźnie – pozbawionego elementarnej wiedzy o przeszłości, przy czym zaznaczam wyraźnie, że przeszłość to nie tylko bitwa pod Grunwaldem i Szare Szeregi, ale także „Solidarność”. KIHAM-y i... poprzednia zbiórka. Historia nie skończyła się nagle, jak chciał tego Francis Fukuyama, amerykański myśliciel o japońskim nazwisku i wyglądzie, zresztą on też już się z tej tezy wycofał. Jutro historią będzie dzień dzisiejszy. Skoro nie uczymy historii – co z nią robimy w harcerstwie?

hm. Marek Stępa

Z listu hm K. Bojki nie wynika do końca co stanowi dla niego problem: fakt przynależności do partii, fakt wybrania do organu przedstawicielskiego czy też dwa te fakty na raz?! Pisze się tam o Gdyni, że ktoś sprawował jakąś funkcję z wyboru ale "na szczęście" nie pełnił w tym czasie funkcji wychowawczych.

hm. Krzysztof Stanowski

Wydaje mi się, że zasadnicze pytanie jakie należy sobie postawić nie brzmi czy druh Wiatr miał prawo kandydować z poparciem ZHR do Parlamentu ale CZY NACZELNICTWO ZŁAMAŁO STATUT UDZIELAJĄC MU POPARCIA?
Przeczytajmy najpierw tekst uchwały.

Artykuł na pograniczu polityki i filozofii, czyli jeden z tych z gatunku: „czy istnieje życie po życiu” i „czy istnieje świat poza ZHR”. Znakomity punkt wyjścia do dyskusji na zbiórce kręgu instruktorskiego, na zajęciach kursowych, a nawet w gronie przyjaciół – harcerzy przy herbatce. Aż ręce świerzbią, żeby zaraz siąść i odpisać. Redakcja z żalem zostawią tę przyjemność Czytelnikom – dlatego publikujemy „Ezechiela” w Kręgu Granatowym. Czy też okaże się Prorokiem? Redakcja

pwd. Marcin “Ezechiel” Zaród

Z lektury Statutu wynika, że ZHR jest organizacją ideowo-wychowawczą. W ramach swoich obowiązków staramy się realizować swoje zadania  “ideowo-wychowawcze”. Pytanie czy czasem nie wychodzi nam to za dobrze. Czy ZHR nie stara się czasami wypełniać każdego wolnego miejsca, powołując się na wszechobecną ideę harcerską.

Joanna Błoniarz

Tym razem spotkaliśmy się w Swornychgaciach. Przed wyjazdem miałam pewne obawy – środek sierpnia a zimno jak w październiku, jak my tam przeżyjemy z trójką małych dzieci w domku kampingowym... Ale Ewa Pastwa zapewniła nas wszystkich, że kiedy ona wybiera się na urlop to dobra pogoda zawsze jest – i rzeczywiście,  pod koniec pobytu zabrakło mi letnich ubrań dla dzieci, bo żar lał się z nieba przez cały tydzień. Ach te wieczorne kąpiele w jeziorze, teraz to już można sobie tylko pomarzyć...

LIST DO REDAKCJI

Po przeczytaniu artykułu Agnieszki Leśny spytałam samą siebie: czemu tak późno? Tak późno ktoś powiedział na głos to co wszyscy widzą, wiedzą, ale nie robią nic by zmienić. Czasami mam wrażenie, że niektóre środowiska ZHR tworzą „klikę” i to na dodatek zastygłą.

Wróżka Zygfryda

Mroczna Wróżka Zygfryda przepowie Wam przyszłość na najbliższy okres czasu korzystając przy tym z kart Tarota, układu planet i konfiguracji pcheł w sierści swojego Kota Mruczka oraz pirackiego oprogramowania. 

hm. Paweł Wieczorek

Szanowne Czytelnictwo! At, co gadać po próżnicy jak mawiał któryś z bohaterów „Trylogii”, może zanim skończę pisać, przypomnę sobie który. Macie tym razem tyle artykułów do przeczytania, że mój wstępniak już wam na nic. A wszystkie świetne, w tym niektóre nawet lepsze! No, może trochę przesadziłem, ogłaszam otwarty konkurs na znalezienie słabego tekstu w tym numerze. Tym samym zmuszam was do przeczytania wszystkich i o to właśnie chodzi!