Bez komentarza.
List Przewodniczącego ZHR do redaktora naczelnego POBUDKI
----- Original Message -----
From: "Prof. Kazimierz Wiatr"
To: "Paweł Wieczorek"
Sent: Wednesday, October 12, 2005 11:06 PM
Subject: Re: POBUDKA
Drogi Pawle,
trochę dziwnie brzmi Twój list po przeczytaniu na stronie Pobudki Twojego wstępu do tekstu Ks. hm. dr Krzysztofa Bojki "Problem Senatora RP Kazimierza Wiatra”.
We wstępie tym napisałeś, że dwukrotnie proponowałeś mi przeprowadzenie wywiadu. W dalszym zdaniu konstatujesz: "jest mi przykro ... , że nie możemy zamieścić Jego odpowiedzi na zarzuty"(w domyśle - sformułowane w następującym po wstępie tekście!!!).
Otóż chciałbym przypomnieć, ze Twoje propozycje miały miejsce w dniu 18 czerwca br. (ustna) i 21 czerwca br. (e-mail). Trudno abym w tamtym czasie wiedział o zarzutach, na które miałbym odpowiadać, bowiem tekst ks. Bojko powstał ponad 3 miesiące później.
Bardzo proszę o umieszczenie stosownego sprostowania na stronie Pobudki, bowiem Twój komentarz stawia moja osobę w nieprawdziwym świetle i pozostawia wiele do życzenia w zakresie rzetelności dziennikarskiej.
Odnośnie wywiadu, to nigdy nie odmawiałem, a brak mojej reakcji wynikał także z braku pytań, na które mógłbym odpowiedzieć w ramach proponowanego wywiadu.
Mam nadzieje, ze pomimo wszystko wspomniane przez Ciebie 25 lat naszej znajomości nie zostanie przytłumione tą sprawą.
Pozdrawiam serdecznie
Wiatr
Odpowiedź redaktora naczelnego POBUDKI
Kaziu Drogi!
Oczywiście zamieszczę Twój list, zarazem zapewniam Cię - jest mi niezmiernie przykro, że w ogóle doszło do takiej sytuacji. Widzisz - uwaga w moim wstępie o "zarzutach przeciwko Tobie" nie dotyczyła konkretnie tych zarzutów, które postawił Ks. Bojko (sam twierdzisz, że jest tak "w domyśle", a ja Cię zapewniam, iż domysł ów jest nietrafny). Zarzuty narastały. W momencie gdy proponowałem Ci wywiad, ostrzegałem przed przygotowywanym właśnie listem otwartym Krzysztofa Stanowskiego, i w związku z tym chciałem zadać Ci kilka pytań, przy czym najważniejsze miały dotyczyć ZHR w ogóle i Twojej wizji rozwoju Organizacji, bo spory miedzy instruktorami zawsze były i będą, ale nie one mnie najbardziej interesują jako dziennikarza emocjonalnie związanego z Ruchem.
Dlaczego zatem informacja o proponowanym Ci wywiadzie znalazła się we wstępie do artykułu Ks. Krzysztofa Bojki? Ponieważ jako redaktor naczelny POBUDKI zgodziłem się zamieścić tylko ten tekst dotyczący wątpliwości w sprawie Twojego kandydowania do Senatu, odrzucając inne, znacznie bardziej napastliwe artykuły - zatem było to jedyne możliwe miejsce do poinformowania Czytelników o tym, ze liczyłem również na Twoją wypowiedź w trzecim numerze POBUDKI.
Przyznam, że mnie jest z kolei przykro z powodu niefrasobliwie postawionego zarzutu nierzetelności dziennikarskiej.
Przez dwadzieścia parę lat uprawiania tego zawodu zetknąłem się owszem, dwa razy, z żądaniem wcześniejszego przesłania pytań do wywiadu (chodziło w obu wypadkach o wysokiej rangi polityków o zdecydowanie odmiennych niż moje poglądach, którzy nie mieli zaufania do mnie osobiście, albo do mojej katolickiej redakcji), jednak nawet wówczas następowało to już po wstępnej zgodzie na udzielenie wywiadu. Bo po co inaczej pytania?
Ty na ponawianą propozycje w ogóle nie odpowiedziałeś - w żaden sposób, i tak właśnie napisałem, a nie że odmówiłeś, gdzie tu więc "stawianie Twojej osoby w nieprawdziwym świetle"? Nawiasem mówiąc bezskutecznie pytałem o wywiad raz jeszcze w dniu 29 września, znając już wówczas nie tylko wyniki wyborów, ale także pierwsze, emocjonalne reakcje niektórych instruktorów ZHR.
Z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi osoby proszonej o rozmowę spotykałem się znacznie częściej - jest ona równoznaczna w praktyce prasowej z "dyplomatyczną" odmową udzielenia wywiadu w ogóle, i tak właśnie to zrozumiałem. Zwłaszcza, że odpowiadając na mój list, w którym składałem Ci gratulacje po wyborze na Senatora i ponawiałem prośbę o wywiad, zamieściłeś podziękowania, temat wywiadu konsekwentnie przemilczając (chodzi właśnie o list z 29 września).
Kluczowe jest tu więc użyte przez Ciebie słowo "także" („ brak mojej reakcji wynikał także z braku pytań, na które mógłbym odpowiedzieć") i bardzo by mnie interesowały pozostałe przyczyny.
Ponieważ nadal interesują mnie bardzo Twoje poglądy w istotnych dla Harcerstwa sprawach, ponawiam prośbę o udzielenie wywiadu dla POBUDKI w dogodnym dla Ciebie miejscu i czasie, nawet, jeśli wiązałoby się to z koniecznością wcześniejszego uzgodnienia pytań, późniejszej autoryzacji lub innymi jeszcze dowodami braku zaufania do mojej rzetelności zawodowej i harcerskiej uczciwości. Zachęca mnie do tego po raz pierwszy uzyskana informacja, ze „nigdy nie odmawiałeś wywiadu" - to mnie cieszy, i naprawdę szkoda, że o tym nie wiedziałem wcześniej.
Byłbym bardzo zmartwiony, gdyby wypadki, które jak wnoszę z Twojego listu wynikły głównie z nieporozumienia, wpłynęły w jakikolwiek sposób na dalszy przebieg naszej trwającej ćwierć wieku znajomości. W tym punkcie zgadzam się z Tobą całkowicie.
Jeszcze raz bardzo serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością oczekuję odpowiedzi.
Paweł