Numer 24 z dnia 14 kwietnia 2010 r.
hm. Tomasz Maracewicz
hm. Adam F. Baran
Drodzy,
24-ty numer Pobudki został w całości przygotowany z myślą o zbliżającym się Zjeździe ZHR, a datą jego emisji miała być… sobota 10 IV 2010 r. Wszystko, co zdarzyło się później, spowodowało, że w sposób oczywisty zarówno perspektywa naszego pisma, jak i perspektywa Zjazdu – zeszły na dalszy plan. Czytelnicy Pobudki i członkowie jej redakcji, zamiast poddawać się przedzjazdowym emocjom, spontanicznie i solidarnie podjęli służbę, a także po prostu – wzięli udział w pożegnaniu i oddaniu ostatniej posługi ofiarom smoleńskiej katastrofy.
- Odsłon: 2134
hm. Lech Najbauer
Mija ósmy dzień od katastrofy pod Smoleńskiem. Kiedy to piszę, nad Wawelem słychać armatnie wystrzały. Kiedy to będziesz czytać – ich echo dawno wybrzmi. Pozostaną z pewnością jakieś urywki zasłyszanych zdań, fragmenty zapamiętanych obrazów, może wspomnienia chwil wzruszenia i rzadko doświadczanej jedności. Telewizyjne relacje spod Pałacu Prezydenckiego były pełne takich obrazów: dziewczynka, może sześcioletnia, mówi: „Pan prezydent to bardzo ważny człowiek” i gdy wypowiada ostatnie słowa jej buzia wykrzywia się i z oczu wypływają łzy; a potem tuli się do matki, która kładzie dłoń na jej głowie. Choć w katastrofie zginęło blisko sto osób, a byli wśród nich ludzie szczególnie bliscy harcerstwu i naszemu Związkowi, to jednak dwie skupiły w sobie smutek nas wszystkich, jakby w imieniu pozostałych, z którymi dzieliły ostatnie chwile życia.
- Odsłon: 4623
hm. Tomasz Maracewicz
- Odsłon: 4987
hm Marek Gajdziński
Otrzymuję ostatnio wiele sygnałów, które świadczą o tym, że instruktorzy ZHR coraz bardziej zdają sobie sprawę, iż związek odchodzi od swojej podstawowej misji jaką jest wychowanie przyszłych, porządnych, świadomych i aktywnych obywateli Rzeczypospolitej. Wiele jest tego symptomów i wiele można wskazać przyczyn tego stanu rzeczy. Piszemy o nich w Pobudce od blisko 6 lat. Kto ich jeszcze nie widzi, ten prawdopodobnie widzieć nie chce albo z jakiegoś powodu udaje. Zdaję sobie sprawę, że tych do niczego przekonać nie zdołam. Zwracam się zatem do Was, którzy nie macie tak dobrego samopoczucia, którzy czujecie niepokój, którym coś w duszy mówi, że ZHR pobłądził i niezbyt dobrze wypełnia misję do jakiej został stworzony.
- Odsłon: 5076
- Odsłon: 4365
- Odsłon: 4673
hm. Jarek Błoniarz
Najlepsi przywódcy to tacy, których istnienia ludzie nie dostrzegają.
Stopień niżej – to tacy,których ludzie cenią i szanują.
Potem tacy, których się boją;
wreszcie tacy, których nienawidzą.
Kiedy najlepszy z przywódców skończy swą pracę, ludzie mówią: Zrobiliśmy to sami.
Lao –tse.
- Odsłon: 4904
- Odsłon: 4222
hm Marek Gajdziński
Od dwóch lat przedstawiamy w Pobudce projekt reformy polityki kadrowej, której najważniejszym elementem jest nowy, precyzyjnie wycelowany w nasze potrzeby kierunek rozwoju kompetencji instruktorskich. Stanowi o tym regulamin stopni instruktorskich. Ponieważ zbliża się Zjazd, na którym zapaść mogą wszelkie ważne decyzje, pragnę przypomnieć i przedstawić założenia postulowanej przez Pobudkę reformy regulaminu i wymagań stopni instruktorskich.
- Odsłon: 5653
- Odsłon: 4954
- Odsłon: 4606
- Odsłon: 5562
- Odsłon: 6424
hm. Tomasz Maracewicz
Jednym z największych osiągnięć ZHR jest bezsprzecznie odtworzenie w polskim harcerstwie zróżnicowanego wychowania (albo jak to inni wdzięcznie nazywają – dyskoedukacji). Trwający od dwudziestu lat proces budowania dwóch oddzielonych pionów wychowawczych: męskiego i żeńskiego, zaowocował przede wszystkim bardzo głębokim zrozumieniem potrzeb wynikających z predyspozycji i ról społecznych obu płci, a to z kolei dało swój wyraz w budowaniu programów i praktyce działania obu Organizacji.
- Odsłon: 5237
- Odsłon: 4278
hm. Maciej Starego
Nie możesz nauczyć człowieka niczego. Możesz mu tylko pomóc odnaleźć to w sobie
Galileo Galilei 1564-1642
Do napisania tego artykułu skłonił mnie tekst phm. Filipa Bisztygi, publikowany także w tym numerze „Pobudki”, w którym to autor opisuje swoje refleksje na temat udziału w kursie podharcmistrzowskim. Zaprezentowany we wskazanym artykule obraz kursu „Pogoń” widziany oczami instruktora – drużynowego z innej chorągwi, w mojej ocenie budzi dość duży niepokój co do rozumienia istoty kształcenia w naszej organizacji.
- Odsłon: 4885
hm Jolanta Kreczmańska
- Odsłon: 6698
hm. Marek Frąckowiak
Uczestniczyłem w bardzo wielu kursach kadry i rozmaitych szkoleniach – jako kursant, jako organizator lub jako gość. W harcerstwie, w Polskiej YMCA, w wielu innych rozmaitych organizacjach. Jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek widziałem, był JAKOBSTAF. I zarazem jednym z tych, które poniosły największe fiasko. Dobrze, że komendant chorągwi go zamknął.
- Odsłon: 4803
- Odsłon: 4722
Konik Polny
Wczoraj na naszym obozie Pupisów mieliśmy nie lada gości. Pojawili się specjaliści od łapania ryb w wodzie mętnej, płynącej, a nawet zamarzniętej. Byli to Druhowie Niedźwiedź (brunatny), Wydra, Rybołów oraz Pingwin. Co prawda miał być również Druh Żółw, były instruktor, obecnie pracujący nad kilkoma kampaniami medialnymi dla gadów, płazów i owadów, ale nie zdążył.
- Odsłon: 4028