hm Marek Gajdziński

Od dwóch lat przedstawiamy w Pobudce projekt reformy polityki kadrowej, której najważniejszym elementem jest nowy, precyzyjnie wycelowany w nasze potrzeby kierunek rozwoju kompetencji instruktorskich.  Stanowi o tym regulamin stopni instruktorskich. Ponieważ zbliża się Zjazd, na którym zapaść mogą wszelkie ważne decyzje, pragnę przypomnieć i przedstawić założenia postulowanej przez Pobudkę reformy regulaminu i wymagań stopni instruktorskich.


Chcemy aby droga rozwoju instruktorskiego przedstawiała się następująco.

Okres przygotowawczy
Kandydaci na instruktorów powinni być typowani wśród harcerzy w wieku 16 lat.

Od tego momentu drużynowi powinni rozpoczynać z nimi pracę w taki sposób jakby każdy z wytypowanych miał przejąć w przyszłość prowadzenie drużyny. Najlepszą ku temu okazją jest powierzanie im funkcji przybocznego i wspólne projektowanie oraz prowadzenie pracy w drużynie, tak aby mogli poznać od podszewki mechanizmy pracy instruktorskiej. W ten sposób drużynowy może nie tylko pokazać im formy realizacji programu ale także ukazać treść i sens podejmowanych działań.

Jest to też czas na wprowadzenie ich do szerszego środowiska instruktorskiego. Świetnie sprawdza się w tym względzie kurs (obóz) metodyczny w/g programu Agricoli gdzie kandydaci na instruktorów powinni trafiać po rocznym stażu na funkcji przybocznego w drużynie. To dostarczy im praktyki, którą będą mogli na kursie podbudować wiadomościami teoretycznymi. W ten sposób najlepiej skorzystają z kursu ponieważ przekazywaną tam wiedzę będą mogli skonfrontować z własnym doświadczeniem i posiadanymi umiejętnościami. Nie będzie to wiedza abstrakcyjna. Program tego kursu powinien być ukierunkowany na dostarczenie kursantom maksymalnie bogatego warsztatu instruktorskiego, a więc umiejętności praktycznych podbudowanych teorią na tyle tylko na ile jest to możliwe ze względu na ich wiek.  Kurs ma też tę zaletę, że pozwala poznać innych rówieśników przygotowujących się do funkcji drużynowego, wymienić się pomysłami, zapoznać się ze specyfiką pracy w innych drużynach, zobaczyć, że inni młodzi ludzie mają takie same głębokie aspiracje i zaprzyjaźnić się z nimi. Kurs pozwala też poznać innych mistrzów harcerskich, ich wizję pracy i poglądy. Do tej pory wszak jedynym mistrzem harcerskim był dla nich ich własny drużynowy. Ma to ogromne znaczenie motywacyjne. Moim zdaniem jest to moment decydujący o tym, czy młody człowiek zapragnie zostać instruktorem. Dowiedziawszy się jaka jest faktyczna istota harcerstwa, że ma ono głęboki cel społeczny i że angażuje się w to spora liczba wspaniałych ludzi, będzie mógł świadomie podjąć tę decyzję, a ona zaważy na jego stosunku do przyszłych obowiązków instruktorskich w drużynie. 

Próba przewodnikowska
Kolejnym etapem rozwoju instruktorskiego jest otwarcie próby przewodnikowskiej. Powinno to nastąpić w wieku 17 lat. Dodatkowym warunkiem jest posiadanie odpowiedniego stopnia harcerskiego – czyli dowodu  dużego doświadczenia i odpowiedniej postawy harcerskiej. Próbę tę powinno się odbywać pełniąc funkcję przybocznego w drużynie. Zadania próby powinny koncentrować się na sprawdzeniu umiejętności indywidualnej pracy z harcerzami, posługiwania się narzędziami metodycznymi, planowania pracy, realizowania programu a także na sprawdzeniu predyspozycji instruktorskich tj. zdolności przywódcze zrównoważone umiejętnością pracy w zespole i pokorą, charyzma, posiadany autorytet. Opiekunem próby z założenia powinien być drużynowy, jako, że to on odpowiada za przygotowanie swoich następców i to on może ich na co dzień obserwować i wspierać w realizacji zadań. W trakcie próby można by też było, choć nie powinno to być obowiązkowe, odbyć kurs przewodnikowski, którego program ukierunkowany byłby na podbudowę teoretyczną posiadanego doświadczenia instruktorskiego. Podbudowa ta umożliwiłaby kandydatowi osiągnięcie pełnej świadomości harcerskiego wychowawcy.  

Stopień przewodnika powinien być przyznawany w chwili osiągnięcia pełnoletności pod warunkiem, że kandydat:
a. zdobędzie przynajmniej stopień HO (osobiście uważam, że HR ale nie będę się upierał),
b. udowodni poprzez realizację zadań próby instruktorskiej, że posiada predyspozycje, doświadczenie i umiejętności niezbędne do prowadzenia drużyny,
c. zda egzamin teoretyczny, który sprawdzi stan jego świadomości jako przyszłego wychowawcy oraz posiadaną wiedzę na temat harcerskiego systemu wychowania.

Zwracam uwagę na te trzy bardzo istotne warunki przyznania stopnia przewodnika:
• Postawa i doświadczenie harcerskie – stopień harcerski
• Predyspozycje, umiejętności i doświadczenie instruktorskie – próba instruktorska
• Świadomość wychowawcy – egzamin teoretyczny.
Jeżeli chcemy mieć dobre drużyny i jeżeli chcemy aby w tych drużynach faktycznie realizowane było wychowanie harcerskie, nasi drużynowi muszą odpowiadać tym kryteriom. Inaczej godzimy się na fikcję. Idea stopnia przewodnika to instruktor przygotowany do objęcia funkcji drużynowego (przed wojną stopień ten nosił nazwę „drużynowy po próbie”).

Funkcję drużynowego może objąć wyłącznie osoba posiadająca stopień instruktorski (min. przewodnika). Drużyny, które nie są w stanie przygotować na czas kandydata na drużynowego powinny być rozwiązywane, a ich harcerze wcielani do jednej z drużyn sąsiednich dopóki nie wyrośnie spośród nich lub nie znajdzie się dla nich instruktor .  Zdaję sobie sprawę, że to bardzo bolesny zabieg. Ale jeżeli nie chcemy uprawiać fikcji tylko prawdziwe harcerstwo, nie ma innej metody niż konsekwencja w tym zakresie. Drużyny dobre o bardzo stabilnej pozycji w środowisku poradzą sobie nawet w sytuacji przejściowych problemów. Wymagać to będzie powrotu na podstawową funkcję instruktorów, którzy z niej wyrośli i pełnią w harcerstwie funkcje wyższe lub nawet całkiem są już poza ZHR. Jeśli wśród starszych instruktorów nie będzie tego typu elementarnej odpowiedzialności za los środowiska harcerskiego, z którego wyrośli to znaczy, że owo środowisko nie zasługuje na to aby je ratować kosztem jakości pracy.  My w ZHR twórzmy prawdziwe harcerstwo, które wychowuje młodzież, a organizacją czasu wolnego niech się zajmują inni.

W dobrych drużynach prowadzonych przez przygotowanych do swej roli drużynowych, takie sytuacje zdarzać się będą niezwykle rzadko – tylko w wyniku jakiś przykrych zdarzeń losowych. Jeśli prowadzi się porządną pracę harcerską, drużynowy jest w stanie wychować nie jednego lecz kilku swoich następców. Ci założą nowe drużyny lub obejmą zagrożone rozwiązaniem. Tylko tak możliwy jest  rzetelny rozwój harcerstwa. Rzetelny to znaczy podparty wysoką jakością i skutecznością prowadzonej pracy wychowawczej. 

Próba podharcmistrzowska
Dalszy etap rozwoju kompetencji instruktorskich to otwarcie próby podharcmistrzowskiej. Idealną sytuacją byłoby gdyby otwierali je 18-to latkowie równocześnie z objęciem własnej drużyny. Próba taka powinna trwać od roku do dwóch lat. Jej zadania powinny dotyczyć wyłącznie jednej tylko kwestii. Podnoszenia jakości pracy wychowawczej w prowadzonej przez siebie drużynie. Wyobrażam to sobie tak , że drużynowy całkowicie swobodnie wybiera opiekuna swojej próby. Ma to być instruktor będący dla niego autentycznym autorytetem w sprawach instruktorskich – prawdziwy mistrz, do którego ma zaufanie, a nie formalny przełożony (np. hufcowy), co nie wyklucza, że mistrzem tym może być właśnie hufcowy i oby tak było jak najczęściej. Razem ze swoim opiekunem drużynowy dokonuje rzetelnej analizy stanu własnej drużyny we wszystkich możliwych aspektach. Sporządza bilans otwarcia próby i wyznacza sobie cele do osiągnięcia. Np. zbiórki zastępów są nie dość atrakcyjne – doprowadzić do tego, że frekwencja na zbiórkach osiągnie poziom 90%. W drużynie słabo działa system sprawności – doprowadzić do tego aby harcerze zdobywali przeciętnie 5 sprawności w pracy śródrocznej i 5 na obozie. I tak dalej. Nawet w najlepiej działającej drużynie znajdzie się sporo do ulepszenia. Weźmy poziom drużyny harcerskiej;  praca z następcami, system zastępowy, ZZ-t, Rada Drużyny, system stopni, system sprawności, duszpasterstwo, obrzędowość, rozśpiewanie, dyscyplina, gospodarka, samodzielność obozowa, harcówka, współpraca z gromadą zuchów, współpraca z drużyną wędrowników, współpraca z harcerkami, współpraca z rodzicami, szkołą,  samorządem itd.

Próba podharcmistrzowska powinna składać się z kilku zadań,  których realizacja udowodni, że instruktor jest dobrym drużynowym i dąży w tym zakresie do mistrzostwa. Taka powinna być idea tego stopnia.

Próba powinna być zaliczona  wtedy gdy drużynowy osiągnie zaplanowane na początku cele. Innymi słowy udowodni, że prowadzi nie tyle dobrą drużynę (bo to może być efekt odziedziczony po poprzedniku) lecz, że potrafi podnosić poziom jej pracy. Czyli, że to nie przypadek ale skutek jego przemyślanych i zaplanowanych zabiegów.

Pomocą w zdobyciu stopnia może ale nie musi być kurs podharcmistrzowski. Jego odbywanie powinno być całkowicie dobrowolne. Wtedy sens istnienia będą miały jedynie kursy doskonałe czyli takie, które odpowiadają realnym potrzebom przyszłych podharcmistrzów. A odpowiadać tym potrzebom będą jedynie przedsięwzięcia szkoleniowe, które dostarczą realnej wiedzy o tym jak radzić sobie z problemami wychowawczymi i jak podnosić jakość pracy drużyny. Bo to pomoże w realizacji próby czyli w ulepszaniu własnej pracy i ułatwi zdobycie stopnia. Własne doświadczenie i doświadczenie opiekuna warto jest wzbogacić o doświadczenie innych drużynowych i autentycznych mistrzów w tej dziedzinie. Tylko takie kursy będą miały sens i rację istnienia. Bo skoro będą nieobowiązkowe to kto by się zapisywał na kurs, który jest fikcją i polega tylko na odsiedzeniu paru godzin wykładów.

Przyznanie stopnia podharcmistrza nie wymaga żadnych innych uwarunkowań poza pozytywną oceną realizacji zadań próby. Żadnych  egzaminów ani niczego podobnego. Zasada jest czytelna. Moja drużyna świadczy o mnie. Żaden egzamin ani rozmowa z komisją nie są w stanie być bardziej miarodajnym kryterium oceny drużynowego niż owoc jego pracy. Stopień ten powinien być w normalnych warunkach przyznawany 20 latkom.

Próba harcmistrzowska
Do zdobywania stopnia harcmistrza powinno się przystępować niezwłocznie po zostaniu podharcmistrzem. Idea tego stopnia jest oczywista. Harcmistrz to mistrz w harcerstwie. A harcerstwo polega na wychowaniu młodzieży w drużynach. Innymi słowy harcmistrz to mistrzowski drużynowy. Mistrz ale nie w znaczeniu sportowym czyli ktoś kto jest najlepszy w swojej dyscyplinie. W harcerstwie używamy pojęcia mistrz w znaczeniu szerszym. Mistrz to ktoś, kto nie tylko doskonale opanował jakąś umiejętność ale także potrafi nauczyć jej swoich następców i to tak, że będą w stanie go przerosnąć.

Drużynowy przystępując do próby harcmistrzowskiej prowadzi już doskonałą drużynę. Inaczej nie zdobyłby stopnia podharcmistrza.  Można ocenę tego powiązać z istniejącym systemem kategoryzacji. Byłaby to wtedy drużyna „puszczańska” lub „złotej koniczyny”. Jeżeli drużyna nie ma jeszcze najwyższej kategorii pierwszym zadaniem próby harcmistrzowskiej byłoby jej osiągnięcie – taki warunek konieczny.

Jednak najistotniejsze zadanie próby wiąże się z wychowaniem następców (nie następcy lecz kilku następców bo tylko tak harcerstwo może się rozwijać). Kierując się zasadą konkretu można postawić przed każdym, kto ma ambicję nosić czerwoną podkładkę jasno sformułowane zadanie. Twoja drużyna dostarczy harcerstwu minimum trzech drużynowych w tym przynajmniej jednego podharcmistrza.  To świadczy o wszystkim. O jakości pracy w drużynie, o postawie instruktora, o jego umiejętnościach i predyspozycjach. Przede wszystkim jest to ocena całkowicie zobiektywizowana niezależna od tego czy w komisji harcmistrzowskiej istnieje czy nie jakaś instruktorska koteria jak to bywa ostatnio w Organizacji Harcerzy. O tym czy ktoś jest mistrzem czy nie świadczy to czy ma gromadę uczniów czy ich nie ma.

W podstawowym rozumieniu pojęcia „harcmistrz”, takie jedno lub ewentualnie dwa zadania próby są całkowicie wystarczające. Ale my harcerze mamy to do siebie, że chcemy być lepsi i stawiać sobie coraz wyższe wymagania. Byłoby zatem dobrze aby harcmistrz był instruktorem ruchu harcerskiego, a nie tylko swojej drużyny. W silnych środowiskach harcerskich istnieje dość widoczna tendencja do zasklepianie się na swoim podwórku. Przydatne byłoby trzecie zadanie próby, które przeciwdziałałoby tej tendencji. Zapewne chcielibyśmy aby harcmistrz był człowiekiem, który woli realizować się jako harcerski pedagog, a nie wódz czy czyjkolwiek przełożony. Jego starszeństwo ma wynikać z tego, że jest powszechnie znany i ceniony, a nie z faktu formalnego mianowania na wysoką funkcję. Chcielibyśmy też aby harcerstwo rozwijało i wzbogacało swój system metodyczny, by metoda była żywa i reagowała na zmiany warunków działania.  Chcielibyśmy też aby dobre doświadczenia i pomysły programowe były upowszechniane tak aby mogli z nich korzystać pozostali drużynowi. Wszystkie te trzy postulaty można połączyć w jednym zadaniu – harcmistrzowskiej pracy dyplomowej, która pozwoli instruktorowi
• zaprezentować swoje doświadczenia, pomysły i przemyślenia metodyczne szerszej publiczności,
• środowisko instruktorskie będzie mogło go poznać i ocenić wartość jego pracy,
• własny wkład pracy we wzbogacenie harcerskiego systemu wychowania pomoże kandydatowi związać się z całym ruchem a nie tylko swoim środowiskiem.

Tak więc próbę harcmistrzowską widzę jako złożenie dwóch lub trzech zadań:
• Prowadzenie drużyny na najwyższym poziomie (najwyższa kategoria – jeśli drużyna jeszcze jej nie posiada).
• Wychowanie minimum 3-ch instruktorów w tym przynajmniej jednego podharcmistrza
• Wykonanie wartościowej dla całego ruchu pracy harmistrzowskiej.

Zdobycie stopnia harcmistrza stałoby się możliwe ok. 22 roku życia, w niektórych przypadkach nawet wcześniej. Dopiero z tym stopniem, można byłoby pełnić funkcje na wszystkich wyższych piętrach organizacji w charakterze komendantów tych struktur.

Korpus instruktorski
Jeżeli zakładamy, że organizacja istnieje po to aby wspomagać pracę drużynowych, to po kilku latach funkcjonowania prezentowanego systemu mielibyśmy absolutną pewność, że kierują nią ludzie o odpowiednich kwalifikacjach, którzy rozumieją problemy drużynowych i potrafią im pomóc.

Nie mam też złudzeń, że tej drogi na wcześniejszych etapach odpadnie szereg instruktorów, którzy z różnych przyczyn; braku predyspozycji, braku umiejętności albo braku czasu, zakończą swój rozwój na stopniu przewodnika lub podharcmistrza. Identycznie dzieje się w obecnym systemie. Z tym, że po reformie będziemy mieli pewność, że podharcmistrz przynajmniej prowadził kiedyś dobrą drużynę i sprawdzał się na funkcji drużynowego. Zawsze będzie mógł wrócić do zdobywania stopnia obejmując funkcje drużynowego. Takie potrzeby i możliwości zawsze będą w harcerstwie. A więc okazji nie zabraknie. Chwalebne pragnienie podniesienia stopnia instruktorskiego zaowocuje kolejną dobrą drużyną.  Ale nawet wtedy, gdy ktoś kto zakończył swój rozwój na stopniu podharcmistrza i nie ma ambicji rozwijać się dalej, będzie mógł pracować na rzecz harcerstwa, tak jak ma to miejsce obecnie. Z tym, że nie będzie mógł obejmować funkcji kierowniczych. Będzie mógł być członkiem komendy hufca czy komendy chorągwi, a nawet w uzasadnionych przypadkach Głównej Kwatery. Może też pełnić funkcje w zarządach obwodów i okręgów, ale zawsze jako podwładny harcmistrza. W ten sposób ujawni się prawdziwy sens nazwy tego stopnia. Jeśli się dobrze przyjrzeć, to identycznie jest w obecnym systemie tylko, że kompetencje takich podharcmistrzów będą zupełnie inne – takie jakich oczekujemy. 

Fakultatywne ścieżki rozwoju kompetencji
Istnieje też projekt wprowadzenia fakultatywnych ścieżek rozwoju kompetencji instruktorskich. Dotyczy on dwóch ważnych sfer funkcjonowania harcerstwa.

Sfera pierwsza to kształcenie instruktorskie.
Planowane jest ustanowienie trzystopniowej odznaki kadry kształcącej – brązowej, srebrnej i złotej.  Odzwierciedlały by one nabycie następujących kompetencji.
• Odznaka brązowa – przyznawana byłaby instruktorom minimum w stopniu podharcmistrza, którzy opanowali umiejętności przekazywania wiedzy i umiejętności metodycznych na kursach instruktorskich. Czyli znają różne atrakcyjne i skuteczne formy prowadzenia zajęć dla ludzi dorosłych (instruktorów) i potrafią je stosować z dobrym skutkiem. Odznaka uprawniałaby do prowadzenia zajęć instruktorskich we wszelkich formach kształcenia zewnętrznego czyli poza macierzystą drużyną np. na kursach, warsztatach, konferencjach.
• Odznaka srebrna  - przyznawana byłaby instruktorom w stopniu harcmistrza, którzy ponadto potrafią badać potrzeby kształceniowe środowiska, projektować programy szkoleniowe, prowadzić prace zespołów kształceniowych i ewaluować swoje przedsięwzięcia. Ta odznaka uprawniałaby do prowadzenia kursów instruktorskich na wszelkich poziomach, kierowania szkołami instruktorskimi, itp.
• Odznaka złota  - przyznawana byłaby instruktorom w stopniu harcmistrza, którzy posiadają kompetencje do prowadzenia kursów kadry kształcącej na poziomie brązowym, srebrnym i złotym.

Ważna uwaga: Kształcenie zewnętrzne oznacza wszelkie formy działalności  kształceniowej prowadzone poza własną drużyną. Do kształcenia własnych następców, we własnej drużynie odznaki takie nie byłby wymagane.  Celem wprowadzenia tych odznak jest osiągniecie elementarnego poziomu publicznego zaufania do jakości kursów instruktorskich.  Wprowadzenie zasady dobrowolności udziału we wszystkich kursach w sposób naturalny zweryfikuje ich jakość. W kursach, które nie wiele dają nikt nie będzie chciał uczestniczyć. Jednak w momencie uruchomiania nowego kursu, zanim dojdzie do oceny jego efektów, potencjalni uczestnicy powinni mieć gwarancję wysokiego poziomu prowadzącej go kadry. Wprawdzie ostatecznie nie musi to być gwarantem jakości kursu – to może zależeć od wielu czynników, ale daje to wysokie prawdopodobieństwo, że czas poświęcony na kurs nie zostanie zmarnowany. Z drugiej strony ustanowienie odznak i uruchomienie kursów kadry kształcącej stanie się motywacją dla wielu instruktorów do tego aby podnosić swoje kwalifikacje w tej niezwykle ważnej dziedzinie kompetencji instruktorskich.

Druga fakultatywna ścieżka rozwoju instruktorskiego to obszar zarządzania organizacją - to co obecnie jest głównym nurtem rozwoju kompetencji.

Istnieje wprawdzie opinia, że jeśli ktoś prowadził z sukcesami doskonałą drużynę harcerską nie musi już przechodzić żadnych kursów zarządzania zasobami ludzkimi, kierowania zespołem, stosowania technik motywacyjnych, foundrisingu, i tym podobnych umiejętności będących podstawą kompetencji działaczy harcerskich zaprojektowanych w obecnych wymaganiach stopni. Kto zdobył doświadczenie przez kilka lat prowadząc drużynę i organizując obozy da sobie radę na każdym stanowisku kierowniczym, a już na pewno w harcerstwie. Ale znów istotą postawy harcerskiej jest dążenie do doskonałości, a w tej dziedzinie do profesjonalizmu. Więc rozumiem potrzebę ustanowienia odznak kadry zarządzającej.

W tym przypadku zupełnie wystarczą dwa stopnie tej odznaki.
• Odznaka srebrna  - przeznaczona dla instruktorów w stopniu harcmistrza (zgodnie z zasadą, że tylko harcmistrzowie mogą pełnić funkcje kierownicze w ZHR – bo tylko oni są mistrzami w materii jaką zajmuje się związek). Odznaka odzwierciedla posiadanie kompetencji menadżerskich potrzebnych do zarządzania wyższymi strukturami organizacji, chorągwią, okręgiem, głównymi kwaterami i do udziału w Naczelnictwie oraz komisjach rewizyjnych.
• Odznaka złota  - jest odzwierciedleniem kwalifikacji do prowadzenia kursów kadry zarządzającej.

Po wprowadzeniu tych odznak, kandydować na powyższe funkcje mogłyby jedynie osoby legitymujące się posiadaniem jakiejkolwiek odznaki kadry zarządzającej. Do rozstrzygnięcia jest jeszcze to czy ze względu na specyfikę zadań, kandydaci na funkcje komendanta/ki chorągwi i Naczelnika/ki nie powinni posiadać obu odznak w stopniu minimum srebrnym.

Celem tej reformy jest zdecydowane podniesienie poziomu kompetencji kadry instruktorskiej ZHR a co bez wątpienia przyczyni się do  podniesienia jakości naszej pracy wychowawczej. Jestem całkowicie przekonany, że tacy harmistrzowie poprowadzą ZHR ku świetlanej przyszłości i ku chwale Rzeczypospolitej. Innym bardzo ważnym efektem tej reformy będzie wydłużenie czasu prowadzenia drużyny przez jednego, świetnie do tej roli przygotowanego drużynowego (do ok. 4 lat), a co za tym idzie do podniesienia jakości drużyn i zwiększenia liczby kandydatów na instruktorów. W perspektywie kilku lat przyniesie to skutek nie tylko jakościowy ale i ilościowy. ZHR będzie mógł wreszcie objąć swym oddziaływaniem wychowawczym znaczną liczbę młodzieży i będzie to oddziaływanie skuteczne.

Marek Gajdziński

Obecnie komendant kursu podharcmistrzowskiego Jakobstaf. Wcześniej – wieloletni drużynowy 16 WDH (1977-87), inicjator Unii Najstarszych Drużyn Harcerskich Rzeczypospolitej (1980), członek KIHAM i Ruchu (1980-89), wicenaczelnik Ruchu Harcerstwa Rzeczypospolitej (1987-88), założyciel Polskiego Bractwa Skautowego (1988), Członek prezydium komisji organizacyjnej ZHR (1989), wicenaczelnik ZHR ds. harcerstwa męskiego (1989-90). Po 10-letniej przerwie i powrocie do Związku, przyboczny 16 WDH oraz współtwórca i pierwszy Komendant Główny HOPR.
Prywatnie - żonaty, dwójka dzieci, inżynier elektryk, informatyk i przedsiębiorca.