
System szkolny w Polsce przeszedł głęboką reformę. Obiegowo mówi się o nim źle lub bardzo źle. Niemniej podział na trzy poziomy szkół: podstawowe, gimnazja i licea jest faktem. A że szkoły są naturalną bazą pracy harcerskiej, uznaliśmy w ZHP, że traktując poważnie misję wychowawczą, tej reformy po prostu nie możemy „przegapić”.
Metoda harcerska jest systemem pracy z dziećmi i młodzieżą wykorzystywanym już od stu lat. Cały czas jest systemem skutecznym, chodź niezmiennym w swoich podstawowych założeniach. Co nie oznacza, że nic w naszej metodzie sie nie zmienia. Ewoluuje społeczeństwo, w którym funkcjonujemy, a wraz nim nasze organizacje harcerskie. Dlatego zmieniają sie opisy metody skierowane do poszczególnych grup wiekowych.
W 1998 roku było już pewne, że system szkolnictwa w naszym kraju przejdzie ogromną transformację. Szkoły podstawowe zakończą się na 6 klasie. Powstaną gimnazja. Uznano, że może to mieć duży wpływ na całe ZHP, a szczególnie na drużyny harcerskie skupiające w swoich szeregach harcerzy w wieku 11-15 lat. Przewidywano, że zmiany najbardziej dotkną te jednostki, które działają w ścisłej współpracy ze szkołami, w których posiadają harcówki. Pominę jednak teraz problemy organizacyjno-logistyczne, przez które przeszły środowiska harcerskie w związku ze zmianą sieci szkół, natomiast skupię się na zmianach metodycznych.
Główna Kwatera ZHP od początku aktywnie przyglądała się postępującym zmianom. Postanowiono, że nie zostaną wprowadzone żadne korekty systemu metodycznego „wyprzedzające” reformę szkolnictwa. Za pilne uznano jedynie problemy organizacyjne (sprawa harcówek i „terenów łowieckich” drużyn). Jednak te kwestie powinny rozwiązać komendy hufców w dialogu z władzami oświatowymi. Ewentualne zmiany metodyczne powinny być przeprowadzone dopiero wtedy, gdy okażą się one niezbędne i wykazane w wyniku przeprowadzanych badań. W związku z tym w roku 1999, w którym wprowadzono gimnazja, zdecydowano się podjąć trzy działania. Po pierwsze, była to akcja informacyjna dla wszystkich instruktorów, której celem było zapoznanie kadry z wprowadzanymi zmianami w szkolnictwie i uprzedzenie o ewentualnych trudnościach, na jakie będą napotykać w pracy drużyn. Po drugie, zainicjować ogólnopolską dyskusję instruktorską, która na bieżąco miała podejmować tematy wynikające z wprowadzanych zmian. Po trzecie, zdecydowano się na powołanie projektu badawczego – „Projekt gimnazjum” (działał pod kierunkiem członkini GK – hm. Hanny Radziszewskiej). Działania te były prowadzone w latach 1999-2001.

Jak już napisałem wyżej powody dyskusji o zmianach metodycznych nie wynikały jedynie ze zmian w szkolnictwie. Od kilku lat wśród kadry instruktorskiej dojrzewał pomysł przeprowadzenia gruntownej ewaluacji systemu metodycznego. Szczególnie krytykowany był system instrumentów metodycznych – coraz bardziej oddalający się od rzeczywistych potrzeb drużynowych. Coraz bardziej dokładne badania, prowadzone przy okazji spisów harcerskich, przynosiły też nowe informacje o organizacji. Jedną z nich było to, że harcerzy zaczynamy masowo tracić nie w momencie przejścia z podstawówek do szkól średnich (jak powszechnie uważano), lecz rok lub dwa lata wcześniej. Oczywistym stawało się to, że przyczyną odejścia harcerzy nie była zmiana drużyny, do której należeli (z harcerskiej na starszoharcerską), lecz brak ciekawych wyzwań w wieku 13-14 lat.

Wprowadzono:
- cztery grupy metodyczne z orientacyjnymi granicami wiekowymi: zuchy (6-10 lat), harcerze (10-13 lat), harcerze starsi (13-16 lat), wędrownicy (16-25 lat);- sześciostopniowy system stopni harcerskich z próbą harcerza i próbą wędrowniczą;- nowy zestaw sprawności ze zmodyfikowanym systemem oznaczeń;- „projekt” jako instrument metodyczny dla harcerzy starszych.
Przywrócono wędrownikom tradycyjne oznaczenie w postaci „naramiennika wędrowniczego”. Przeorganizowano strukturę programową, powołując wydziały w GK i referaty w chorągwiach dostosowane do nowego podziału metodycznego. ZHP nie zdecydował się natomiast na zmiany organizacyjne w drużynach, pozostawiając to do decyzji w środowiskach. W latach 2003-2004 wydano miniporadniki metodyczne dotyczące wszystkich grup wiekowych, przeszkolono kadrę instruktorską i prowadzono poradnictwo internetowe.

Jak zmiany metodyczne prezentują się po kilku latach? Jestem przekonany o tym, że zmiany ułatwiły pracę w wielu drużynach. W wymiarze całej organizacji uruchomiły myślenie o systemie metodycznym jako przedmiocie stałej ewaluacji. Na pewno nie udało sie wszystkich wątków reformy doprowadzić do końca. Powstały dwa z czterech podręczników dla drużynowych. Nie udało sie przeszkolić całej kadry – szczególnie w tych chorągwiach, w których kształcenie jest na słabszym poziomie. Nie udało się utrzymać dobrego poziomu ewaluacji systemu metodycznego. Moim zdaniem nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości tkwiących w nowym systemie metodycznym, gdyż zaniedbaliśmy sprawę rozwoju i umacniania szczepów. Wielu spraw nie dało sie przeprowadzić nie z powodu niedostrzegania problemów, ale z powodu dotkliwych braków kadry, która byłaby w stanie wdrażać zmiany na wszystkich poziomach organizacji.
Ostatnie lata nauczyły nas, że istnieje potrzeba dokonywania systematycznej ewaluacji i doskonalenia metodyki, szczególnie w części dotyczącej instrumentów metodycznych. Te działania będziemy kontynuować.

Komendant CSI ZHP,
z-ca komendanta 44 SH „Krzemień” z Hufca ZHP Gniezno
Komentarz redakcyjny:
Znam założenia reformy metodycznej w ZHP i mam co nich mieszane uczucia. Z mojego punktu widzenia przyjęte rozwiązania nie są zbyt szczęśliwe. Ale ja nie o tym. Chciałbym zwrócić uwagę na to, w jaki sposób ZHP podchodzi do kwestii metodyczno-programowych. To co mnie zaskakiwało podczas lektury tekstu hm. Ryszarda Polaszewskiego – to umiejętność przewidywania, całościowe podejście do tematu, powszechność dyskusji o założeniach, oparcie stawianych tez na badaniach a wreszcie konsekwencja we wdrażaniu reformy. Nawet jeśli obserwacja efektów i ewentualna ewaluacja nie domaga to przynajmniej mają świadomość, że jest to niedomaganie.
Jak na tym tle wypada ZHR? Są i u nas instruktorzy, którzy chcieliby aby metodyka (nie metoda, bo ta jest stała) ewoluowała dostosowując się płynnie do zmieniających się warunków. Ale jako organizacja przejawiamy objawy przerażającego skostnienia w tych sprawach Jeśli to się nie zmieni, niczego pożytecznego dla ruchu harcerskiego nie będziemy w stanie zrobić. Kto mnie zna, ten wie jak ciężko mi to powiedzieć. W tej sprawie ZHP jest godny naśladowania.
hm. Marek Gajdziński