Numer 6 z dnia 17 marca 2006 r.

hm. Tomasz Maracewicz

Krytyka może szkodzić.
Rozmowa o przyszłości Związku siłą rzeczy nie może być wolna od ocen przeszłości. Choćby po to, żeby móc właściwie rozeznać: co się udało, i upewnić się czego nie chcemy. Dlatego w pojawiających się tu i ówdzie tekstach „zjazdowych” plany mieszają się z krytyką. Niemniej jednak nie da się ukryć, iż powoli przesadna zapewne krytyka aktualnej rzeczywistości Związku i nie mniej przesadne reakcje na tę krytykę, zaczęły zgodnie uniemożliwiać skuteczną rozmowę na temat pożądanych zmian.

hm. Paweł Wieczorek KOHUB
 
Homo sum, et humani nil a me alienum puto, a przecież errare humanum est... O, przepraszam, chyba przesiąkłem zaraźliwym stylem księdza harcmistrza Maślaka. Na dodatek za wcześnie przepraszam, na razie nie ma za co, styl jest uroczy, a pewnie każdy zrozumiał. W wolnym tłumaczeniu - jako człowiek mam prawo do błędów. 

Od redakcji: Poniższe teksty ukazały się w piśmie „OGNISKO HARCERSKIE” – kwartalniku starszyzny harcerskiej, wydawanym przez Naczelnictwo ZHPpgk. (Nr 4/2005 październik-grudzień). Druh harcmistrz Jerzy Bukowski wyraził zgodę umieszczenie jego artykułu w POBUDCE. W imieniu druha harcmistrza Jerzego Wittinga podobnej zgody udzieliła druhna harcmistrz Barbara Bienias, Redaktorka "Ogniska Harcerskiego", prosząc jednocześnie o wyraźne zaznaczenie, iż jej redakcja nie miesza się do wewnętrznych spraw ZHR - co niniejszym czynimy.

Dla zachowania bezstronności nasza redakcja poprosiła o skomentowanie zacytowanych artykułów  instruktorów ZHR, do których Autor odnosi się krytycznie.

Publikujemy więc obok tekst harcmistrza Wojciecha Hausnera. Przewodniczący ZHR, dh harcmistrz Kazimierz Wiatr niestety nie odpowiedział dotychczas na prośbę o przysłanie swojego komentarza – mamy nadzieję, że to uczyni i że publikację tę zamieścimy w kolejnym numerze POBUDKI.

{mos_sb_discuss:2}

hm. Jerzy Bukowski HR (Kraków)

Przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej profesor harcmistrz Kazimierz Wiatr uzyskał mandat senatorski kandydując do wyższej izby parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Na internetowym forum dyskusyjnym ZHR - jednej z dwóch (obok Związku Harcerstwa Polskiego) - największych organizacji polskiego skautingu rozgorzała dyskusja na temat tego, czy nie została w ten sposób naruszona fundamentalna zasada apolityczności harcerstwa.

hm. Jerzy Witting (Wielka Brytania)

Druh Bukowski znakomicie przedstawił zagadnienie polityki i polityków w harcerstwie. Harcerska służba polskiej racji stanu - to jest interesom całego społeczeństwa, a nie partykularnym interesom partyjnym - ma charakter polityczny.

hm. Wojciech Hausner
 
Nie włączałem się do dyskusji o apolityczności w harcerstwie. Za dużo w niej emocji, za dużo z góry założonych i udowodnionych tez, gdybania, przesądzania. I ten głos nie jest głosem w dyskusji, a raczej krótkim ad vocem. 

Od redakcji: jak zwykle prześmiewczy w stylu tekst Marka należy niestety potraktować bardzo serio...
hm. Marek Kamecki

W 1988 we Wrocławiu w gronie kilkunastu drużynowych postanowiliśmy wyjść z podziemia i założyć własną organizację. Wszyscy od kilku lat byliśmy na celowniku władz chorągwi – obozy robiliśmy na lewo, nie uczestniczyliśmy w ogóle w żadnych wydarzeniach ZHP – było fajnie.

Od redakcji: Do czego zmierzamy? Idealny, teoretyczny model harcerstwa jako organizacji wychowującej Pełnego Człowieka przedstawia w swoim opracowaniu znany duszpasterz harcerski. Zdajemy sobie sprawę z tego, ze tekst jest trudny, miejscami dyskusyjny, może wymagający komentarza. Dlatego w „kręgu zielonym” POBUDKI zamieszczamy inny, bardziej przystępny artykuł tego samego autora, traktujący o pewnej Konferencji Programowej ZHR...
ks. dr hm. Krzysztof Bojko

Ruch harcerski, który powstał przed 95 laty, stworzył całościową koncepcję wychowania człowieka, która od wielu już pokoleń sprawdziła się, jako właściwy model budujący w sposób integralny ludzką osobę. Trzeba jednak zaznaczyć, że model ten wypływa tak z tradycji narodu polskiego jak i wierności hierarchii wartości propagowanej przez Chrześcijaństwo. Wszelkie odstępstwa od tych reguł powodowały w przeszłości zniszczenie tegoż modelu i zatracenie właściwych funkcji wychowawczych tego ruchu.

Od redakcji: Zamieszczamy kolejny głos w dyskusji nad stanem obecnego ZHR, ale przede wszystkim nad jego przyszłością...
hm. dr Aleksander Kisil HR

To, co się dzieje w ZHR od ponad roku, nastraja mnie i smutno, i zarazem do działania. Widzę wojnę między dwiema koncepcjami prowadzenia Związku: między koncepcją skautowo-wychowawczą a koncepcją polityczno-religijną. To jest wojna o życie harcerstwa w następnych dziesięcioleciach. Polityczni karierowicze i sekciarscy fanatycy nie mogą jej wygrać. Musimy obronić ZHR, by mógł dalej zajmować się tym, co zawsze było celem Harcerstwa: wychowaniem młodych ludzi w duchu Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego, bez ideologicznych i politycznych nacisków na drużyny.

Na podstawie „Skauting dla chłopców” – przypomniał: Hm. Marek Kamecki

 (tytuł pochodzi od redakcji       
Maślak hm. HR
Nieznany mi wcześniej tekst druha Strzembosza, podobnie jak dyskusję wokół niego (tak chcianą przez Tomasza przed laty) czytałem z zapartym tchem. Postanowiłem sobie nie zabierać głosu: raz – jako klecha, dwa – jako przywiązany wręcz „rejtanicznie” (określenie oponentów z czasu VI i VII Zjazdu Walnego) do „niedojrzałej wizji ZHR z czasu jego narodzin”, trzy – jako człowiek niechętny pisaniu w ogóle a zastępującemu harce w szczególności, cztery – po prostu nie mając czasu ani umysłu wystarczająco wolnego na syntezę tematu. Co rzekłszy stwierdzam, że mnie Kohub namówił, przyjmijcie więc życzliwie tych kilka nieuporządkowanych linijek – szkiców do malarstwa programowego. I dyskutujcie.

Aga Leśny

W poprzednim numerze „Pobudki” najprawdziwsze harcerskie autorytety wypowiadały się na temat wizji Związku i wytyczania kierunków rozwoju. Przy lekturze tych tekstów, zwłaszcza dh. Strzembosza, poczułam jakby przysłowiowe niebo zwaliło mi się na głowę. Oto, po raz kolejny, zorientowałam się, że w wielu kwestiach cofamy nasz ZHR, a nie idziemy naprzód i w genialności swych rozwiązań zacieramy po trochu zdobycze pierwszych lat istnienia alternatywnej organizacji harcerskiej.

Od redakcji: druh Prezydent zażyczył sobie, żeby tytuł pochodził od redakcji. Pochodzi.
hm. Marek Stępa

Drogi Druhu Naczelny (Redaktorze oczywiście)! Zagadnąłeś mnie o polityczność naszego harcerskiego zaangażowania w samorządzie Gdyni. Początkowo się żachnąłem i chciałem udzielić odpowiedzi, że od polityki, rozumianej tak, jak pojmuje ją większość bohaterów telewizyjnych dzienników i uczestników tak zwanych programów publicystycznych, staramy się trzymać jak najdalej.

Na poniższy tekst powołuje się Alek Kisil w swoim artykule, który publikujemy w bieżącym numerze Pobudki. Uznaliśmy jednak, że warto go przeczytać także z innych powodów. Gorące dyskusje zjazdowe w ZHR już się zaczęły i może warto czasem cofnąć się i zobaczyć jakimi problemami żyło harcerstwo niemal 85 lat temu. Można się zdziwić, jak wiele z nich wydaje się bliskie i nam. Może taka refleksja pozwoli na odrobinę dystansu i oglądu własnych argumentów we nieco innych proporcjach.
Stanisława Daszkiewicz Czajkowska

O WIELKI CEL HARCERSTWA
Referat wygłoszony na II Walnym Zjeździe Oddziału Warszawskiego Z.H.P. dn. 26 marca 1922 roku

Okres przedwojenny i wojenny harcerstwa ma już swoją syntezę, ma swoje miejsce w historii, więcej ma zapewnione miejsce w legendzie a to jest zaszczyt nie lada którego się za żadne obliczalne wartości nie kupuje. - i to macie wy - którzy na tych ławach siedzicie.  Ale i okres powojenny trwa już tak długo że można się zdobyć na jego także syntetyczną ocenę, na obiektywny, z pewnej perspektywy ujęty sąd. W tym okresie właśnie naokoło harcerstwa kłębi się cała moc słusznych często, częściej gołosłownych i na wiatr rzucanych, a prawie zawsze nie przetrawionych zarzutów, które przechodzą w utarte komunały, jakie wśród społeczeństwa o harcerstwie krążą i często mu szkodzą.
Ale najszkodliwszy komunał pokutuje wewnątrz samego harcerstwa. Powtarzają go do znudzenia i w górze, i w dole, a brzmi on: „Przed wojną i w czasie wojny mieliśmy wielki cel - obecnie tego wielkiego celu nie mamy".

Od redakcji: Wreszcie coś się dzieje, coś zupełnie apolitycznego. Większość czytelników powinna być zadowolona...

pwd. Marcin Zaród HO “Ezechiel”

Artykuł w założeniu jest przeznaczony dla drużynowych. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wymienione przeze mnie formy stosować w pracy z Sekcją, Hufcem, czy Grupą Zadaniową.

Od redakcji: tym razem już nie „Harcerstwo jako personalistyczny system wychowania człowieka”, tylko coś bardziej przystępnego, na  „zielonym” poziomie.

ks. hm. Dr Krzysztof Bojko HR

Będąc uczestnikiem Konferencji Programowej ZHR mogłem przekonać się, że w sferze ideowej organizacji panuje duży zamęt. Głoszone poglądy, szczególnie przez środowiska mające wpływ na kierunek działania programowego i organizacyjnego Związku, mogą okazać się bardzo niebezpieczne, gdy będą sprzeczne z fundamentem ideowym ZHR.

Od redakcji: Broń Boże nie chcemy obrażać naszych Czytelników ani ich inteligencji: nie mamy żadnych wątpliwości, że poniższy tekst zostanie potraktowany zgodnie z zamiarem Autora jako parodia, prześmiewcze naśladownictwo niektórych „zaleceń wychowawczych wyższych instancji harcerskich”. Ale... Niekiedy czytamy artykuł pobieżnie i szybko, zanim połapiemy się w żarcie już jesteśmy skłonni się oburzać. Stąd to dyskretne ostrzeżenie.
No i jeszcze jedna sprawa: autor jest instruktorem ZHP – a to może budzić w niektórych nieekumeniczne domniemania w stylu „a może ONI rzeczywiście tak myślą?” Nie będziemy tego komentować – niech się sam zawstydzi, kto tak pomyśli. Sapienti sat...

phm. Michał Piotrowski

Czy w hufcu którym kierujesz są jacyś zbyt aktywni drużynowi? A może w twojej chorągwi kilku instruktorów uważa że może zrobić coś lepiej niż Ty? Albo masz w swojej drużynie zbyt ambitnego przybocznego, który od jakiegoś czasu dziwnie patrzy się na Twój granatowy sznur? Nawet jeśli tak, to się nie przejmuj – są sposoby żeby takie osoby unieszkodliwić!

Jarosław Żukowski

Dusza chłopca

Jest w skautowaniu taka chwila, kiedy trzeba się zastanowić, czy aby przypadkiem nie utknęło się w harcerstwie z rozpędu, przez przypadek. Wszyscy koledzy z drużyny dawno odeszli i tylko ja jeden tkwię wśród coraz to młodszych twarzy, coraz słabiej je znając i rozumiejąc. Myślę, że jest to chwila najpoważniejszej próby, przez którą przychodzi przejść drużynowemu. Dopóki nie da on sobie pozytywnej i jednoznacznej odpowiedzi dopóty trudno mu będzie zaangażować się w pełni w pracę z chłopakami.

hm Tomasz Maracewicz


W harcerskim systemie wychowawczym, jak i w każdej organizacji harcerskiej drużyna jest właściwie wszystkim. A już na pewno kwintesencją harcerskiego mikrokosmosu. Ona stanowi dla tych chłopców cały harcerski świat - zarówno jest sceną wszystkich harcerskich wydarzeń, jak i zespołem najbliższych kolegów, czy wreszcie to właśnie w drużynie znajduje się ten, który swoją osobowością do harcerstwa przyciągnął - drużynowy. Patrząc od strony drużynowego, drużyna zajmuje najważniejsze miejsce, gdyż to w niej właśnie znajdują się główne podmioty (albo jak chcą niektórzy – ofiary) pracy wychowawczej czyli chłopcy, to w drużynie tworzone są i realizowane przedsięwzięcia wychowawcze, to drużyna wreszcie stanowi dla drużynowego miejsce realizacji jego pasji, jest próbą i wyzwaniem jednocześnie.

pwd. Bartek Pietrzak


Kampania „1% dla ZHR” trwa. Jak wiadomo o 1% podatków walczy wiele organizacji. I pewnie by mnie to nie zmusiło do napisania tego artykułu, gdyby nie opinia jednego z drużynowych mojego hufca, a raczej pewnej byłej harcerskiej instruktorki z jego rodziny. Do rzeczy...

hm. Marek Kamecki

 „ Fundusze muszą sobie zdobywać skauci sami i to pracą, a nie prośbami o datki”
B-P, „Skauting dla chłopców”, Warszawa 1938,s.15.

Niniejszym artykułem otwieram giełdę pomysłów na zarabianie pieniędzy przez harcerzy.  Pieniędzy , które są niezbędne do tego , żeby nie być ciężarem dla innych.  Pieniędzy niezbędnych do tego, by nauczyć się z nimi obchodzić, tak aby nie stać się ich niewolnikiem lub gdy ich brak – czyimś niewolnikiem.  

Marek Gajdziński

Spójrzmy teraz na zastęp z zewnątrz, od strony drużyny, a nawet szerzej, od strony całego harcerstwa i skautingu. Ten punkt widzenia jest bardzo istotny, gdyż pokazuje, że uczestniczysz w bardzo ważnej, wspólnej pracy zakrojonej na szeroką skalę. Pracę tę prowadzi cały ruch harcerski, a jej celem jest  nasycenie narodu polskiego ludźmi honoru, ludźmi zdolnymi dawać dobry przykład innym i na tyle aktywnymi by móc, przynajmniej w swoim własnym otoczeniu, zmieniać świat na lepsze. Zresztą nie dotyczy to wyłącznie Polski. Ruch skautowy działa na całym świecie i wszędzie ma te same cele. We wszystkich cywilizowanych państwach świata, ruch ten czyni nieustające wysiłki o to, by dostarczyć społeczeństwom jak najlepszych obywateli.  Zobaczmy jakie miejsce w ruchu skautowym zajmujesz Ty i Twój zastęp.
 

Jestem z Bielska-Białej, mam 15 lat i stopień wywiadowcy. Od paru lat jestem ministrantem w mojej parafii Od niedawna jestem też zastępowym, lecz nasza drużyna nie działa tak jak powinna.. Kiedyś usłyszałem, że zastępowy sam zdobywa członków do swojego zastępu.

Drogie i drodzy czytelniczki/cy,
Aż żal tracić wszelkie, co ciekawsze wątki z dyskusji, jakie pojawiają się na naszym forum. Dlatego też decydujemy się publikować „w odcinkach” niektóre z nich. Poniżej dyskusja sprowokowana tekstem Tomasza Strzembosza „ZHR, a religia katolicka”.

 

W nawiązaniu do tego artykułu rozegrała się najciekawsza i najbardziej merytoryczna dyskusja na forum POBUDKI. Poniżej, w stanie prawie nie przetworzonym prezentuję, częściowo usystematyzowane wątki owej dyskusji. Autorami, którym za udział bardzo dziękuję byli: Aga Leśny, Borowy Duch, calva, Gośka, Janek, Jula, kohub, Lech NajbaueR, Maciej Albinowski, Maki, marciolas, marek kamecki, Mariusz Zięba, Misiek, Paweł Rozdzestwienski, psina, Storczyk, tomasz bracha, Zuzanna Radzik. Ogólna uwaga po lekturze jest raczej oczywista i mało odkrywcza: ciężar odpowiedzialności za wychowanie religijne (tak jak i każde inne) w drużynie spada na drużynowego. Wymaga to wiedzy, a przede wszystkim zrozumienia złożoności problemów, na które można się natknąć. Organizacja winna drużynowemu w tym pomagać. Na pewno stara się, choć opinie co do efektów są tu różne. Może zaangażowanie przytoczonych poniżej dyskutantów w tym pomożę ? Kto wie.

Jak pisaliśmy we wcześniejszych numerach jest już w sprzedaży pierwszy tom Biblioteki Pobudki, książka KOHUBA „Wzgórze Rosiczki”.