nr 6 - krąg czerwony

hm. Tomasz Maracewicz

Krytyka może szkodzić.
Rozmowa o przyszłości Związku siłą rzeczy nie może być wolna od ocen przeszłości. Choćby po to, żeby móc właściwie rozeznać: co się udało, i upewnić się czego nie chcemy. Dlatego w pojawiających się tu i ówdzie tekstach „zjazdowych” plany mieszają się z krytyką. Niemniej jednak nie da się ukryć, iż powoli przesadna zapewne krytyka aktualnej rzeczywistości Związku i nie mniej przesadne reakcje na tę krytykę, zaczęły zgodnie uniemożliwiać skuteczną rozmowę na temat pożądanych zmian.

hm. Paweł Wieczorek KOHUB
 
Homo sum, et humani nil a me alienum puto, a przecież errare humanum est... O, przepraszam, chyba przesiąkłem zaraźliwym stylem księdza harcmistrza Maślaka. Na dodatek za wcześnie przepraszam, na razie nie ma za co, styl jest uroczy, a pewnie każdy zrozumiał. W wolnym tłumaczeniu - jako człowiek mam prawo do błędów. 

Od redakcji: Poniższe teksty ukazały się w piśmie „OGNISKO HARCERSKIE” – kwartalniku starszyzny harcerskiej, wydawanym przez Naczelnictwo ZHPpgk. (Nr 4/2005 październik-grudzień). Druh harcmistrz Jerzy Bukowski wyraził zgodę umieszczenie jego artykułu w POBUDCE. W imieniu druha harcmistrza Jerzego Wittinga podobnej zgody udzieliła druhna harcmistrz Barbara Bienias, Redaktorka "Ogniska Harcerskiego", prosząc jednocześnie o wyraźne zaznaczenie, iż jej redakcja nie miesza się do wewnętrznych spraw ZHR - co niniejszym czynimy.

Dla zachowania bezstronności nasza redakcja poprosiła o skomentowanie zacytowanych artykułów  instruktorów ZHR, do których Autor odnosi się krytycznie.

Publikujemy więc obok tekst harcmistrza Wojciecha Hausnera. Przewodniczący ZHR, dh harcmistrz Kazimierz Wiatr niestety nie odpowiedział dotychczas na prośbę o przysłanie swojego komentarza – mamy nadzieję, że to uczyni i że publikację tę zamieścimy w kolejnym numerze POBUDKI.

{mos_sb_discuss:2}

hm. Jerzy Bukowski HR (Kraków)

Przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej profesor harcmistrz Kazimierz Wiatr uzyskał mandat senatorski kandydując do wyższej izby parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Na internetowym forum dyskusyjnym ZHR - jednej z dwóch (obok Związku Harcerstwa Polskiego) - największych organizacji polskiego skautingu rozgorzała dyskusja na temat tego, czy nie została w ten sposób naruszona fundamentalna zasada apolityczności harcerstwa.

hm. Jerzy Witting (Wielka Brytania)

Druh Bukowski znakomicie przedstawił zagadnienie polityki i polityków w harcerstwie. Harcerska służba polskiej racji stanu - to jest interesom całego społeczeństwa, a nie partykularnym interesom partyjnym - ma charakter polityczny.

hm. Wojciech Hausner
 
Nie włączałem się do dyskusji o apolityczności w harcerstwie. Za dużo w niej emocji, za dużo z góry założonych i udowodnionych tez, gdybania, przesądzania. I ten głos nie jest głosem w dyskusji, a raczej krótkim ad vocem. 

Od redakcji: jak zwykle prześmiewczy w stylu tekst Marka należy niestety potraktować bardzo serio...
hm. Marek Kamecki

W 1988 we Wrocławiu w gronie kilkunastu drużynowych postanowiliśmy wyjść z podziemia i założyć własną organizację. Wszyscy od kilku lat byliśmy na celowniku władz chorągwi – obozy robiliśmy na lewo, nie uczestniczyliśmy w ogóle w żadnych wydarzeniach ZHP – było fajnie.

Od redakcji: Do czego zmierzamy? Idealny, teoretyczny model harcerstwa jako organizacji wychowującej Pełnego Człowieka przedstawia w swoim opracowaniu znany duszpasterz harcerski. Zdajemy sobie sprawę z tego, ze tekst jest trudny, miejscami dyskusyjny, może wymagający komentarza. Dlatego w „kręgu zielonym” POBUDKI zamieszczamy inny, bardziej przystępny artykuł tego samego autora, traktujący o pewnej Konferencji Programowej ZHR...
ks. dr hm. Krzysztof Bojko

Ruch harcerski, który powstał przed 95 laty, stworzył całościową koncepcję wychowania człowieka, która od wielu już pokoleń sprawdziła się, jako właściwy model budujący w sposób integralny ludzką osobę. Trzeba jednak zaznaczyć, że model ten wypływa tak z tradycji narodu polskiego jak i wierności hierarchii wartości propagowanej przez Chrześcijaństwo. Wszelkie odstępstwa od tych reguł powodowały w przeszłości zniszczenie tegoż modelu i zatracenie właściwych funkcji wychowawczych tego ruchu.

Od redakcji: Zamieszczamy kolejny głos w dyskusji nad stanem obecnego ZHR, ale przede wszystkim nad jego przyszłością...
hm. dr Aleksander Kisil HR

To, co się dzieje w ZHR od ponad roku, nastraja mnie i smutno, i zarazem do działania. Widzę wojnę między dwiema koncepcjami prowadzenia Związku: między koncepcją skautowo-wychowawczą a koncepcją polityczno-religijną. To jest wojna o życie harcerstwa w następnych dziesięcioleciach. Polityczni karierowicze i sekciarscy fanatycy nie mogą jej wygrać. Musimy obronić ZHR, by mógł dalej zajmować się tym, co zawsze było celem Harcerstwa: wychowaniem młodych ludzi w duchu Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego, bez ideologicznych i politycznych nacisków na drużyny.

Na podstawie „Skauting dla chłopców” – przypomniał: Hm. Marek Kamecki

 (tytuł pochodzi od redakcji       
Maślak hm. HR
Nieznany mi wcześniej tekst druha Strzembosza, podobnie jak dyskusję wokół niego (tak chcianą przez Tomasza przed laty) czytałem z zapartym tchem. Postanowiłem sobie nie zabierać głosu: raz – jako klecha, dwa – jako przywiązany wręcz „rejtanicznie” (określenie oponentów z czasu VI i VII Zjazdu Walnego) do „niedojrzałej wizji ZHR z czasu jego narodzin”, trzy – jako człowiek niechętny pisaniu w ogóle a zastępującemu harce w szczególności, cztery – po prostu nie mając czasu ani umysłu wystarczająco wolnego na syntezę tematu. Co rzekłszy stwierdzam, że mnie Kohub namówił, przyjmijcie więc życzliwie tych kilka nieuporządkowanych linijek – szkiców do malarstwa programowego. I dyskutujcie.

Aga Leśny

W poprzednim numerze „Pobudki” najprawdziwsze harcerskie autorytety wypowiadały się na temat wizji Związku i wytyczania kierunków rozwoju. Przy lekturze tych tekstów, zwłaszcza dh. Strzembosza, poczułam jakby przysłowiowe niebo zwaliło mi się na głowę. Oto, po raz kolejny, zorientowałam się, że w wielu kwestiach cofamy nasz ZHR, a nie idziemy naprzód i w genialności swych rozwiązań zacieramy po trochu zdobycze pierwszych lat istnienia alternatywnej organizacji harcerskiej.

Od redakcji: druh Prezydent zażyczył sobie, żeby tytuł pochodził od redakcji. Pochodzi.
hm. Marek Stępa

Drogi Druhu Naczelny (Redaktorze oczywiście)! Zagadnąłeś mnie o polityczność naszego harcerskiego zaangażowania w samorządzie Gdyni. Początkowo się żachnąłem i chciałem udzielić odpowiedzi, że od polityki, rozumianej tak, jak pojmuje ją większość bohaterów telewizyjnych dzienników i uczestników tak zwanych programów publicystycznych, staramy się trzymać jak najdalej.

Na poniższy tekst powołuje się Alek Kisil w swoim artykule, który publikujemy w bieżącym numerze Pobudki. Uznaliśmy jednak, że warto go przeczytać także z innych powodów. Gorące dyskusje zjazdowe w ZHR już się zaczęły i może warto czasem cofnąć się i zobaczyć jakimi problemami żyło harcerstwo niemal 85 lat temu. Można się zdziwić, jak wiele z nich wydaje się bliskie i nam. Może taka refleksja pozwoli na odrobinę dystansu i oglądu własnych argumentów we nieco innych proporcjach.
Stanisława Daszkiewicz Czajkowska

O WIELKI CEL HARCERSTWA
Referat wygłoszony na II Walnym Zjeździe Oddziału Warszawskiego Z.H.P. dn. 26 marca 1922 roku

Okres przedwojenny i wojenny harcerstwa ma już swoją syntezę, ma swoje miejsce w historii, więcej ma zapewnione miejsce w legendzie a to jest zaszczyt nie lada którego się za żadne obliczalne wartości nie kupuje. - i to macie wy - którzy na tych ławach siedzicie.  Ale i okres powojenny trwa już tak długo że można się zdobyć na jego także syntetyczną ocenę, na obiektywny, z pewnej perspektywy ujęty sąd. W tym okresie właśnie naokoło harcerstwa kłębi się cała moc słusznych często, częściej gołosłownych i na wiatr rzucanych, a prawie zawsze nie przetrawionych zarzutów, które przechodzą w utarte komunały, jakie wśród społeczeństwa o harcerstwie krążą i często mu szkodzą.
Ale najszkodliwszy komunał pokutuje wewnątrz samego harcerstwa. Powtarzają go do znudzenia i w górze, i w dole, a brzmi on: „Przed wojną i w czasie wojny mieliśmy wielki cel - obecnie tego wielkiego celu nie mamy".