hm. Jerzy Bukowski HR (Kraków)

Przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej profesor harcmistrz Kazimierz Wiatr uzyskał mandat senatorski kandydując do wyższej izby parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Na internetowym forum dyskusyjnym ZHR - jednej z dwóch (obok Związku Harcerstwa Polskiego) - największych organizacji polskiego skautingu rozgorzała dyskusja na temat tego, czy nie została w ten sposób naruszona fundamentalna zasada apolityczności harcerstwa.

Hm Wiatr wystosował w odpowiedzi list do członków ZHR, w którym odżegnuje się od tego zarzutu, twierdząc, iż jego senacka aktywność może tylko pomoc harcerstwu i z pewnością nie będzie miała partyjnego charakteru. Wielu byłych i obecnych instruktorów ZHR wątpi jednak, czy można być czynnym politykiem jakiejś partii deklarując jednocześnie pozostawanie - w sferze ideowej i moralnej - poza polityką. Decydując się na walkę o mandat parlarnentarny, druh Wiatr dokonał przecież bardzo określonego wyboru. Wprawdzie program PiS wydaje się być najbliższy harcerskim ideałom, jest to jednak program konkretej partii, co pozwała poważnie potraktować niezadowolenie tych członków i sympatyków ZHR, którzy stawiają hm. Wiatrowi zarzut złamania zasady apolityczności. Naiwnością jest sądzić, że harcerstwo nic pozostaje w żadnych związkach z polityką. Jeden z najwybitniejszych instruktorów w historii polskiego skautingu Aleksander Kamiński powiedział kiedyś, ze jest ono funkcją polskiej racji stanu. Służąc Bogu, Polsce i bliźnim nie wolno mu się jednak angażować w działalność partyjną, co bynajmniej nie oznacza braku troski o sprawy państwa. Przedwojenny przewodniczący ZHP Michał Grażyński był przecież znakomitym wojewodą śląskim, a jeden z jego następów na tej funkcji hm Ryszard Kaczorowski osiągnął najwyższą godność prezydenta Rzeczypospolitej. Danina krwi złożona przez tysiące druhen i druhów w Legionach, wojnie 1920 roku, powstaniach śląskich i wielkopolskimi. a zwłaszcza w Szarych Szeregach i Hufcach Polskich najlepiej świadczy zaś o bezkompromisowym umiłowaniu przez nich ojczyzny.

Kiedy walczyliśmy w łatach 80. ubiegłego wieku o odnowę odgórnie skomunizowanego harcerstwa, na pierwszy plan wysunęliśmy właśnie postulat odpolitycznienia organizacji, która miała zapisaną w swym statucie przewodnią rolę PZPR. Tak naprawdę chodziło nam jednak o jej odpartyjnienie, bo chcieliśmy być jak najbardziej propaństwowi, tylko, że marzyliśmy o całkiem innym, czyli suwerennym państwie. Włączaliśmy się wówczas aktywnie w poczynania opozycji, nie popierając jednak żadnego z jej nurtów, Pamiętam wątpliwość młodych instruktorów, proszonych o asystę przy sztandarze Konfederacji Polski Niepodległej w trakcie patriotycznej uroczystości pod kopcem Józefa Piłsudskiego. Byli oni całym sercem za KPN, ale obawiali się, czy nie łamią w ten sposób apolityczności odnowicielskiego ruchu wewnątrz ZHP.
Podobnie było w trakcie pamiętnych wyborów z czerwca 1989 roku. Wszyscy życzyliśmy zwycięstwa komitetom obywatelskim „Solidarności", ale ponieważ obok nich przystąpiły do walki o parlamentarne mandaty także inne organizacje opozycyjne, wahaliśmy się czy możemy angażować naszą młodzież po jednej ze stron.

Dzisiaj, w niepodległej Polsce, rywalizują ze sobą różne stowarzyszenia harcerskie Zrodzony ze wzmiankowanego nurtu odnowy - Kręgów Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Makowskiego (1980-82) oraz Ruchu Harcerskiego Rzeczypospolitej (1983-89) - ZHR najgłośniej mówi o potrzebie apolityczności, rozumianej jako apartyjność. Pełnienie funkcji szefa Służby Cywilnej przez hm. Jana Pastwę, czy ambasadorskie stanowisko hm. Wojciecha Wróblewskiego nie budziły więc większych wątpliwości. Poselski mandat poprzedniego przewodniczącego tej organizacji hm. Wojciecha Hausnera (AWS-ZChN) i obecny senatorski jego następcy nie są już traktowane - jak wynika choćby z przywołanej dyskusji - z podobną wyrozumiałością.

Obu instruktorów-parlamentarzystów znam od wielu lat i mogę o nich z pełną odpowiedzialnością mówić tylko w samych superlatywach. Czy partyjne zaangażowanie nie wymaga jednak złożenia najwyższej funkcji w ZHR na czas sprawowania urzędu posła bądź senatora? Co będzie, jeśli dojdzie do konfliktu między dobrem harcerstwa a interesem partyjnym? A czy można - nawet zakładając głęboką wiarę w szlachetność postawy przewodniczącego ZHR - wykluczyć sytuację, w której jego polityczne zaangażowanie przyniesie korzyści kierowanej przezeń organizacji na szkodę innych harcerskich stowarzyszeń? Z pewnością znajdą się zaraz partyjni klakierzy, gotowi - dla przypodobania się panu senatorowi - zrobić przyjemność jego skautowemu zapleczu, nawet wbrew woli i wiedzy samego zainteresowanego (a raczej niezainteresowanego) takim nieszczerym wsparciem.

Hm Kazimierz Wiatr musi poważnie rozważyć ten dylemat w swoim sumieniu, bo jego list nie przekonał wielu osób szczerze zatroskanych o przestrzeganie przez kadrę instruktorską fundamentalnych wartości, jakim ma służyć harcerstwo.

Hm. Jerzy Bukowski HR (Kraków)

{mos_sb_discuss:2}