Rafał Wieczyński , phm. Paweł Burakowski
Zapis rozmowy jaką z reżyserem filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, kiedyś harcerzem Warszawskiej Czarnej Trzynastki, przeprowadził phm. Paweł Burakowski.


Winieta Trzynastaka - pisma Warszawskiej Czarnej Trzynastki

Służba  pamiętam jak wiele dla mnie znaczył mój mundur
Kto to jest i czy ja bym tak potrafił? Pierwszy raz pojawiło się w mojej głowie to pytanie, gdy szedłem złożyć przysięgę harcerską pod pomnikiem upamiętniającym poległych w Powstaniu Styczniowym w Puszczy Kampinoskiej w noc 22 stycznia. To samo pytanie towarzyszyło mi również na pogrzebie księdza Jerzego. Przydzielony zostałem do służb porządkowych, co było z jednej strony wyróżnieniem i odpowiedzialnością, z drugiej pozwalało  uczestniczyć  w centrum  wydarzeń. Moim zadaniem było między innymi osłanianie drogi, którą miał przejść Lech Wałęsa. Wtedy Wałęsa był kimś ważnym dla wszystkich, czekało się na jego słowa. Choć pogrzeb był w sobotę, odbywały się normalne lekcje. Wielu uczniów poszło jednak na wagary, aby uczestniczyć w pogrzebie księdza Jerzego,  miasto  było opustoszałe, niemal wszyscy mieszkańcy tam byli. Gdy potem wracałem samotnie do domu, maszerując przez puste ulice w  mundurze, zdałem sobie sprawę, że ksiądz Jerzy stanowi dla mnie osobiste wyzwanie.

Na ogrodzeniu kościoła św. Stanisława Kostki koledzy powiesili transparent – ,,Ksiądz Jerzy Świętym Jerzym naszych czasów, harcerze i harcerki regionu Mazowsze”. Bardzo wyróżniał się z ogromu innych wiszących na ogrodzeniu, nie tylko dlatego, że powstał w piwnicy przy ulicy Pasteura u druha   z Czarnej 13, drużyny w której działałem. Został uszyty z białego prześcieradła przez mamę drużynowego, pomalowany przez niego samego i kilku harcerzy 13. Hasło ze sztandaru okazało się  bardzo prawdziwe, nic nie straciło na aktualności.
 
Należałem do Czarnej 13 Warszawskiej Drużyny Harcerzy, moim drużynowym był Jarek Janas – pseudonim „Lalon”. Pamiętam jak wiele dla mnie znaczył mój mundur i to co się z nim wiązało. Sprawiał, że czułem się częścią historii – Andrzej Małkowski, Orlęta Lwowskie – służba Bogu, ojczyźnie, braterstwo i przywiązanie do tradycji, która oficjalnie była zakazana. Staraliśmy się odróżniać od drużyn pseudo harcerskich choćby tym, że mieliśmy okrągłe kapelusze, albo rogatywkę, albo czarne peleryny. Chcieliśmy się rozwijać, chcieliśmy być tacy sami jak nasi  poprzednicy z Powstania Warszawskiego. Dzisiaj patriotyzm czasem postrzega się jako coś wstydliwego. Młodzież asekuruje się mówiąc ,,jestem patriotą, ale widzę wady Polaków”. Dla mnie ksiądz Jerzy był patriotą nowoczesnym.  Kochał Polskę i Polaków bezwarunkowo, razem z wadami, które także dostrzegał. Traktował ojczyznę jako wspólny dom, w tamtym czasie boleśnie rozdarty. Widział Polaków po obu stronach barykady. Jako kapłan uważał, że  być może jeszcze nie wystarczającą ilość cierpień ofiarowaliśmy Panu Bogu, skoro nie możemy się wyzwolić spod panowania kłamstwa. Ale wierzył, że te cierpienia, które przynosił stan wojenny i lata osiemdziesiąte nie pójdą na marne.
 

Braterstwo te zasady zostały mi do dziś
Uwielbiałem śpiewanie  harcerskich piosenek przy ognisku. Pomyślicie, że to ckliwe, a ja niepoprawny romantyk. Czy teraz przed snem też śpiewacie: ,,Idzie noc, słońce już zeszło z gór, zeszło z pól, zeszło z mórz, w cichym śnie spocznij już, Bóg jest tuż, Bóg jest tuż.”. W wielu drużynach nie wolno było śpiewać o Bogu. Dzięki takim pieśniom nabierałem poczucia silnej więzi, poczucia wspólnoty. Wiedziałem, że robimy coś ważnego, że wspólnie dążymy do celu. Mimo, że pochodziliśmy z różnych środowisk służba w  Czarnej Trzynastce była przywilejem dla wszystkich. Drużyna dawała mi sposobność zawierania znajomości z ludźmi z rodzin robotniczych, inteligenckich, z różnych dzielnic, o różnym statusie społecznym. Wiedziałem,  że dzięki temu dotykam prawdziwego życia. Jedyne co się liczyło to, to że jesteśmy razem. Była to dla nas znakomita lekcja, czym jest wspólnota, drużyna. Według mnie, młody człowiek wyrabia sobie pojęcie o narodzie w zależności od środowiska w jakim się obraca. Pamiętam jak się nawzajem odwiedzaliśmy. Największe wrażenie wywarła na mnie wizyta  w domu kolegi, którego tata przynosił z zakładu duże ilości bibuły. Dał mi kilka różnych wydawnictw. Był niejako na pierwszej linii walki o dostęp ludzi do prawdy. Ten robotnik  ryzykował  wiele, nie znał mnie, poza tym, że byłem harcerzem, ale to mu wystarczyło. U mnie w domu również odbyły się kiedyś  podziemne tajne komplety. Wtedy pierwszy raz usłyszałem o Bitwie Warszawskiej, o Cudzie nad Wisłą. Wszystko to razem sprawiło, że  Przysięgę Harcerską i Prawo Harcerskie traktowałem niezwykle poważnie. Szczerze mówiąc staram się trzymać tych zasad cały czas.
   
Praca nad sobą
 
Jednym z najważniejszych aspektów bycia harcerzem jest praca nad sobą, dążenie do bycia lepszym. Dla mnie ksiądz Jerzy stał się przykładem, zwłaszcza teraz. Nie był idealny, nie od razu wiedział wszystko, ale swoim wysiłkiem starał się przełamać słabości. Mało kto wie, że ksiądz Jerzy na początku miał wielkie problemy z pisaniem kazań. Proboszczowie uważali, że on po prostu unika pisania. Długo i mozolnie uczył się przemawiania do ludzi. Wymagało to od niego dużo samozaparcia. A znamy go przecież właśnie ze względu na wyjątkowe kazania, które były bardzo szczere, odważne i co najważniejsze – on sam żył według  zasad, o których mówił. Swoim autentyzmem  przyciągał  ludzi.  W tamtym czasie w wielu umysłach rodziła się nienawiść do ludzi po drugiej stronie barykady. Ksiądz Jerzy bronił się przed tym stosując zasadę św. Pawła:  ,,Zło dobrem zwyciężaj”.  Zamiast wściekać się na milicję, czy piętnować z ambony przedstawicieli władzy, pomagał ludziom prześladowanym, a przyjeżdżającym do niego na Msze za Ojczyznę tłumom dodawał nadziei. On widział szansę na wolność  Polski w wewnętrznym uwolnieniu każdego Polaka. Jeśli nie poddamy się lękowi, kłamstwu, to system zbudowany na zastraszeniu i propagandzie musi się rozpaść.  Nie wzywał do buntu, walki, ale pracy nad sobą, uczciwości w szkole, w miejscu zatrudnienia, itd. Do księdza Jerzego przychodzili zarówno wierzących jak i niewierzący. Nie można było się do niego o nic przyczepić.
To wszystko było nie do zniesienia dla ówczesnych władz, dlatego najpierw próbowano ks. Jerzego skompromitować, aż w końcu go zamordowano. 

Film  wierzę, że ksiądz Jerzy czuwał nad nami
Tym, co tak naprawdę zainspirowało mnie do nakręcenia filmu, była rozmowa o procesie beatyfikacyjnym księdza Jerzego. Znajomy ks. Jan Sochoń powiedział, że jako biegły w procesie musi zbadać każdy dzień życia księdza Jerzego. Też chciałem to zrobić.

Praca nad nim była dla mnie swego rodzaju świadectwem. Bardzo pragnąłem pokazać, jak ważną postacią dla mego pokolenia i starszych był ksiądz Jerzy. Chciałbym, żeby następne pokolenia mogły go poznać.

Wierzę, że ksiądz Jerzy czuwał nad nami podczas zdjęć. Czasem gdy pojawiały się jakieś szczególne problemy, rozwiązania przychodziły  same w ostatniej chwili. Na przykład, gdy w pochmurny dzień kręciliśmy scenę ostatniej wizyty ks. Jerzego w rodzinnym domu marzyłem, żeby powitanie z rodziną odbyło się w słońcu. I rzeczywiście wyszło na chwilę, na ujęcie. Akurat, gdy tego potrzebowaliśmy, słońce przebiło się przez mgły – dokładnie tak jak miałem zapisane w scenariuszu.  Również podczas kręcenia szczególnie skomplikowanego ujęcia trickowego  natrafiliśmy na problemy. Przygotowania trwały kilka miesięcy. Tłum statystów, teren podzielony na specjalne sektory, przenośne zielone ekrany, komputerowe symulacje, specjalna maszyna wstawiona dźwigiem na specjalnie zbudowaną platformę. Kiedy mieliśmy zaczynać okazało się, że sprzęt nie działa, kamera nie pracuje. Zmienialiśmy akumulatory, kable, kasety z taśmą... wszystko na nic. Czas uciekał. Podszedłem do grobu księdza Jerzego nie wiedząc, co robić. Chwila modlitwy i nagle, słyszę za sobą: ,,Ruszyło!’’.

Wierzę, że ksiądz Jerzy był członkiem naszej ekipy, a u wielu wywołał głębokie refleksje na temat własnego życia. Dwie pary z zespołu wzięły ślub kościelny w okresie pracy nad filmem.
 
Harcerki i Harcerze ZHR w służbie ks. Jerzemu
Ksiądz Jerzy miał bardzo dobry kontakt z młodzieżą, a harcerze niejednokrotnie uczestniczyli w organizowanych przez niego Mszach Św. Cieszę się, że film ,,Popiełuszko. Wolność jest w nas” był współtworzony przez harcerki i harcerzy, że jest to także Wasz film. Mam nadzieję, że akcja wpisała się w program wychowawczy ZHR i przyniosła owoce w wymiarze duchowym, a także dała wiele satysfakcji środowisku harcerskiemu.

Czuwaj! 
Rafał Wieczyński
 
 
Gawędy wysłuchał i na papier przelał phm. Paweł Burakowski HR, Mazowiecka Chorągiew Harcerzy, 16 WDH im. Zawiszy Czarnego
Opracowanie i adjustacja tekstu: Maciej Zalewski
 .
 
 
************************** 
 
  
 
 
Harcerki i harcerze ZHR w służbie ks. Jerzemu
phm. Paweł Burakowski

Proces beatyfikacji ks. Jerzego oraz idea nakręcenia filmu opowiadającego o jego życiu i męczeńskiej śmierci zelektryzował wiele środowisk ZHR z terenu całego niemal kraju.
Nasze wysiłki udało się skoordynować pod wspólnym hasłem „Harcerki i Harcerze ZHR w służbie Księdzu Jerzemu Popiełuszko”.


Działania te polegały na tym, że:

  • harcerki i harcerze w trakcie zbiórek oglądali film dokumentalny „Zwycięscy nie umierają - opowieść o księdzu Jerzym”,
  • odmawiali modlitwę o beatyfikację,
  • odwiedzali grób ks. Jerzego sprawując przy nim krótką wartę,
  • zwiedzali Muzeum Sługi Bożego Księdza Jerzego Popiełuszko,
  • poszukiwali świadectw działań księdza Jerzego na terenie Polski,
  • organizowali stoiska ze sprzedażą filmu „Zwycięscy nie umierają - opowieść o księdzu Jerzym”, przyczyniając się w ten sposób do zdobycia części funduszy na realizację filmu „Popiełuszko".

Ponadto, harcerki i harcerze z kilku drużyn mieli zaszczyt brać udział w zdjęciach filmowych jako statyści.

Akcja rozpoczęła się 13 grudnia 2005 w rocznicę wybuchu stanu wojennego i zaplanowała była do 26 lutego 2006. Jednak z uwagi na duże zaangażowanie harcerek i harcerzy służba trwa nadal.

Podziękowania należą się harcerkom i harcerzom z następujących drużyn:
22 WDH Jaworzyna (Warszawa), 265 WDH Czarnohora (Warszawa), 16 WDH im. Zawiszy Czarnego (Warszawa), 4 PDH Anawim (Płock), 1 KDH Gryf (Kraśnik), 7 LDH Grot (Lublin), 2 KDW Dęby (Kraśnik), 6 LDH Źródło (Lublin), 2 LDH Grot (Lublin), 2 LDZ Sonaty z Tęczowego Lasu  (Lublin), 8 LDH Noc (Lublin), 4 LDH Wulkan (Lublin), 1 DH Starorzecze (Turka), 6 LDW Źródło  (Lublin), 23 LDH Meandry (Lublin), 1 DSZH Parasol (Dęblin), 1 LGZ (Lublin), SZH Strumień  (Lublin), LDH Brzeg (Lublin), Podkarpacka Chorągiew Harcerzy (Mielec), 40 GDH Źródło (Gdynia), 9 GDH Zbroja (Gdynia), 36 GDH L.Cylkowski, 2 ZDW (Zawadzkie), 3 ZDH (Zawadzkie), Hufiec Kluczbork (Kluczbork), Hufiec Szaniec (Łódź), 19 KLDH (Kraków), 1 LDH Diablak (Lipnica Wielka), 1 PDW Wkurzanie (Police), 8 SGZ (Szczecin), 44 SDH Mury (Szczecin), Szczeciński Hufiec Wrzos (Szczecin), 1 TDH Łąka  (Toruń), 11 TDW Źródło (Toruń), 1 DH Wiatry (Goślina Murowana), 1 DH Las (Goślina Murowana), 33 ZDW (Zawadzkie), 1 DDH Las (Zawadzkie), 1 ZDH Polana (Zawadzkie).
 
 

Szczególnie chciałbym wyróżnić: dh. Karola Kucharzewskiego z 3 Lubelskiej Drużyny Harcerzy „Kalina” za największy wkład w dystrybucję i sprzedaż cegiełek
oraz
1 Warszawską Drużynę Harcerek „Achaja” za ich zimowy harc śladami ks. Jerzego.

Wielokrotnie w trakcie akcji mieliśmy okazję doświadczyć konkretnych łask za wstawiennictwem ks. Jerzego i za te łaski, w imieniu nas wszystkich chciałbym mu podziękować.
   
phm. Paweł Burakowski
Harcerz i instruktor Warszawskiej Szesnastki. Jako jej drużynowy dwukrotnie w latach 2004 i 2005 poprowadził 16 WDH do zdobycia tytułu Drużyny Rzeczypospolitej. Obecnie szef referatu harcerskiego Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy oraz szef zespołu ds. kategoryzacji w Wydziale Harcerskim GKHy.