nr 22 - Temat numeru
- Odsłon: 4614
hm. Marek Kamecki
Sprawozdanie Naczelnika zaskoczyło mnie pozytywnie jako fakt. Rozczarowało, a raczej potwierdziło moje obawy w warstwie merytorycznej.
- Odsłon: 5607
hm. Marek Gajdziński
Muszę przyznać, że fakt opublikowania połówkowego sprawozdania Naczelnika bardzo mile mnie zaskoczył. Moim zdaniem był to akt niebagatelnej odwagi, na który nie zdecydował się dwukrotnie ani były Naczelnik ani nawet sam autor w poprzedniej kadencji. Obyśmy byli świadkami narodzin dobrej „nowej świeckiej tradycji”. Dobrej, bo wyborcy mają prawo uzyskiwać konkretne informacje dotyczące efektów pracy tych, którym powierzyli ster. Warto wyciągać wnioski z realnych przesłanek. Wyborcy mają też prawo oceniać pracę tych, których wybrali. Dlatego pozwalam sobie skomentować tę część sprawozdania Naczelnika, która dotyczy bezpośrednio działań GKHy, za którą ponosi on osobistą odpowiedzialność.
- Odsłon: 5627
hm. Maciej Starego
- Odsłon: 5133
hm. Marek Kamecki
W.E. Deming stwierdził, że „Osiemdziesiąt pięć procent niepowodzeń pochodzi od systemu”. Organizacja harcerska powinna służyć osiąganiu celów Ruchu Harcerskiego. Organizacja znajduje się jednak na końcu „łańcucha pokarmowego” systemu harcerskiego. Pierwotna jest Idea. Potem są ludzie przejęci tą Ideą i wprowadzaniem jej za pomocą Metody , czyli Ruch. Dopiero na końcu , gdy ludzie Ruchu chcą się zjednoczyć w działaniu powołują Organizację. I wszystko byłoby proste gdyby nie to , że sprawy się zawsze komplikują.
- Odsłon: 4852
Patrząc na rozwój instruktora w Organizacji Harcerzy ma się nieodparte wrażenie, iż wszystko w tej materii postawione jest na głowie. Od kilkunastu lat ciągną się debaty harcmistrzów, jak i skąd pozyskać nowych instruktorów, natomiast niewiele mówi się o utrzymaniu „w służbie” obecnych instruktorów. Odwieczna prawda wszak mówi, iż „łatwiej jest osobę utrzymać, niż szukać nowej”. - Dlaczego zatem u nas jest na odwrót? Moją odpowiedź znajdziecie na końcu tego artykułu.
- Odsłon: 4651
Do napisania tego artykułu skłoniła mnie podwójna refleksja. Po pierwsze: większość artykułów opisujących zjawiska zachodzące w ZHR odnosi się do nich krytycznie, pokazując konsekwencje negatywne. Po drugie: oprócz utartych od lat, często krzywdzących, opinii nie jesteśmy w stanie zbyt wiele powiedzieć o tym, co się dzieje w innych chorągwiach.
- Odsłon: 5927
Obecnie po własnych doświadczeniach Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej jest dla mnie organizacją śmiesznych i nieodpowiedzialnych ludzi. Mówię to jako podharcmistrz i członek tego stowarzyszenia od 12.03.1999. Mam nadzieję, że sytuacje, które występowały u nas w okręgu nie miały miejsca w Waszych, a tym bardziej w Głownie Kwaterze czy nie daj Boże w Naczelnictwie.
- Odsłon: 4947
- Odsłon: 7072
Dokument konferencji instruktorskiej MChHy
Od ponad roku toczy się w ZHR dyskusja na temat konieczności oraz kształtu reformy systemu stopni instruktorskich. Zapoczątkowano ją podczas Konferencji „Dobre Praktyki Kształceniowe”, której wyniki prezentowaliśmy w Pobudce nr 15 ze stycznia 2008r. Rozmawiano o tym także na ostatniej konferencji harcmistrzowskiej. Nic dziwnego, że dyskusja zatacza coraz szersze kręgi. Bardzo ciekawe i warte popularyzacji jest stanowisko instruktorów mazowieckich podjęte na konferencji metodycznej chorągwi w kwietniu tego roku. W niezwykle lapidarny, a jednocześnie sugestywny sposób przedstawia ono dokładnie te same intencje, które towarzyszyły uczestnikom „Dobrych Praktyk...” (red.)
- Odsłon: 4272
hm. Marek Gajdziński
Według mnie oraz sporej grupy instruktorek i instrukotrów, regulamin stopni instruktorskich jest anachroniczny i zupełnie rozmija się z aktualnymi potrzebami ZHR. Jego filozofia została ukształtowana w pierwszym okresie działania naszego związku i została podporządkowana zadaniu budowania wyższych struktur organizacyjnych.
Dziś gdy obchodzimy jubileusz 20-lecia powstania ZHR mało kto jest zdolny w pełni uświadomić sobie jaka to była wtedy organizacja. Bo wyobraźmy sobie Związek, w którym są tylko instruktorzy z pierwszej linii – drużynowi. Żadnych generałów, urzędników czy dekowników! Dziś trudno to sobie wyobrazić, bo dziś w ZHR mamy deficyt drużynowych za to pod dostatkiem pułkowników i generałów. Była to sytuacja tak różna od obecnej, że nieomal egzotyczna.
Jaka była tego przyczyna?
- Odsłon: 4692
phm. Krzysztof Sikorski
- Odsłon: 4540
phm. Janek Pastwa
- Odsłon: 15623
hm. Tomasz Maracewicz
- Odsłon: 4082
Z hm. Lechem Najbauerem Komendantem Zlotu Okręgu Mazowieckiego ZHR rozmawia phm. Jan Pastwa
(...) Zgłoszone drużyny otrzymają instrukcję, której wykonanie będzie pierwszym niezwykle, jak przypuszczam, ekscytującym wyzwaniem: trzeba będzie przygotować w okolicach obozu zrzutowisko, do którego drogą powietrzną dostarczone zostaną materiały zlotowe. Potem będzie już tylko ciekawiej.(...)
- Odsłon: 4558
- Odsłon: 4802
Phm. Robert Chalimoniuk
Zwyczaj budowania totemów podumarł, a szkoda wielka bo to, wcale nietrudna umiejętność, i co ważniejsze - wartościowa wychowawczo. Pozwala kształtować poczucie estetyki i dobrego smaku, ćwiczy wyobraźnię, uwrażliwia na piękno natury. Pomaga wytworzyć atmosferę - buduje ducha obozu. Sprawia, że staje się on wizualnie niepowtarzalny, nasz, odmienny od innych. Zdobnictwo w obozie pokazuje jego puszczański charakter. Świadczy o dobrym guście i poziomie drużyny.
- Odsłon: 12311
phm. Robert Chalimoniuk
Zastanów się, do czego potrzebna ci pionierka. Czy do tego, że bez pionierki nie ma puszczaństwa, a zatem nie ma harcerstwa? Otóż można sobie wyobrazić harcerstwo bez puszczaństwa, a obóz bez pionierki, bo są to jedne z elementów harcerskiej metody wychowania, wcale nie najważniejsze. Czy do tego, aby się potem chwalić, zyskać splendor mistrzów i aby niosła się sława głoszona słowami „ale extra obóz widziałem”? Czy też do wychowania chłopca?
- Odsłon: 21547
hm. Marek Frąckowiak
Miałem w tych felietonach pokazywać – ironicznie, ale przecież życzliwie – różne „skrzywienia” i wynaturzenia ZHR, to, co jest w tej organizacji śmieszne i straszne zarazem. Dziś jednak chciałbym napisać o sprawie dotyczącej i ZHP, i ZHR, sprawie, w której obie te organizacje, choć w różny sposób i w różnym stopniu, zachowują się nieodpowiedzialnie (jedna bardziej obrzydliwie, duga bardziej głupio), przynosząc wstyd swoim władzom i poważne szkody wychowawcze obu organizacjom i całemu ruchowi harcerskiemu. I choć sprawa ta - jak zabawa z targaniem tygrysa za wąsy – może się wydać i śmieszna, i straszna, to jednak przede wszystkim jest żenująca. I bolesna, bo dotyczy symbolu, z którym powinna łączyć się tylko duma i poczucie skautowego braterstwa.
- Odsłon: 7154