phm. Rafał Rak

Obecnie po własnych doświadczeniach Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej jest dla mnie organizacją śmiesznych i nieodpowiedzialnych ludzi. Mówię to jako podharcmistrz i członek tego stowarzyszenia od 12.03.1999. Mam nadzieję, że sytuacje, które występowały u nas w okręgu nie miały miejsca w Waszych, a tym bardziej w Głownie Kwaterze czy nie daj Boże w Naczelnictwie.
 
  
Przez 10 lat oglądałem kłótnie grona instruktorskiego, a żadnych wspólnie realizowanych działań. Stwierdziłem, że odchodzę (z resztą nie tylko ja) i będę pełnił służbę w innej organizacji. Jednak zmieniłem zdanie pod wpływem ostatnich dwóch miesięcy działań instruktorskich w Północno-Zachodniej Chorągwi Harcerzy.  Pokazały mi one jak bardzo zależy instruktorom na losie chorągwi. Ku mojemu zaskoczeniu odzew obecnie działających instruktorów na mój pogląd stałych konfliktów i braku odpowiedzialności za negatywne skutki działań wśród grona instruktorskiego był duży i pozytywny. Nie spodziewałem się takiego toku wydarzeń i okazało się, że wystarczy tylko zwykła, tradycyjna i kulturalna rozmowa z merytoryczną  wymianą zdań  by coś się zmieniło i nastąpił zwrot akcji. Owszem, jeżeli mamy w swoim gronie instruktorów nie przestrzegających zasad kulturalnej rozmowy to jest trudniej, ale sam przez to przeszedłem i wiem, iż wystarczy pomóc im coś zrozumieć i mimo posiadania większej ilości wiosen wysłuchają i zrozumieją ? Ja pozostałem w ZHR, ale wiele wartościowych ludzi zrezygnowało i nie zamierza angażować się w tak piękną organizację. Instruktorzy!!! Teraz wszystko zależy tylko i wyłącznie od Was. Na początek proponuję wspólne wypracowanie pewnego mechanizmu i z perspektywy ostatnich wydarzeń dziwię się, że ZHR jako organizacja świadomych wychowawców jej nie posiada.  

Chodzi mianowicie o wspólne przedyskutowanie przez  grono instruktorskie aktualnej sytuacji w Waszej chorągwi, dokonanie analizy, opisanie zalet i wad oraz wynikających z nich skutków, przedyskutowanie kierunków działania i ustaleniu wspólnej wizji rozwoju.  To wszystko stanowi STRATEGIĘ.. Warto ją zaplanować CAŁYM korpusem instruktorskim i zacząć realizować. U nas – w Północno-Zachodniej Chorągwi harcerzy   rozpoczęliśmy realizowanie takiej właśnie strategii, a jeszcze przed jej realizacją na etapie planowania dostrzegłem „pozytywne wibracje” wśród instruktorów. Bardzo mi tego brakowało, a z perspektywy miesiąca widzę, że nie tylko ja byłem spragniony takiego mocnego i głębokiego porozumienia.

Na koncepcje każdego działania należy spojrzeć systemowo i z osobna na poszczególne jej elementy. To właśnie tu bardzo ważną rolę pełni strategia, która opiera się na zdolności do wypracowania rocznych planów działania jednostek harcerskich, określających dane zasoby ludzkie, rzeczowe i finansowe. Realizacja strategii obejmuje funkcje zarządzania takie jak: planowanie, organizowanie, motywowanie i kontrolowanie. Na stworzenie dobrej strategii potrzeba dużej ilości czasu, a jeszcze więcej na jej wdrożenie. Warto wspomnieć o tym, iż czas poświęcony na zaplanowanie  (min. calusieńki weekend) pomaga nam zapobiec marnotrawieniu czasu tj. długich rozmów czy jałowych polemik, bo przecież każdy instruktor widzi rzeczywistość inaczej i przy jakimkolwiek działaniu powracają nieporozumienia. Tak naprawdę pomimo, iż opracowanie  strategii zajmuje dużo czasu to ona nam ten czas oszczędza.

Najbardziej śmieszne i niedorzeczne są dla mnie opinie byłych instruktorów. „Kiedyś (chodzi im o 1998-2003) hufiec liczył 14 drużyn to było coś”. Dla mnie to nie była potęga tylko cel posiadania jak największej ilości jednostek w hufcu bez względu na ... wszystko inne, a przede wszystkim aspekt jakości wychowania. Był klimat i atmosfera co sprzyjało dużej ilości jednostek – a i owszem. Jednak nikt nie dostrzega, że zarządzanie tym hufcem i chorągwią w latach 1998-2003 spowodowało, że dziś mamy małą ilość instruktorów i jednostek. Musiały zostać popełnione jakieś błędy. Stworzenie strategii i jej wdrażanie pomaga je wykluczyć.  

Realizacja strategii uczy nas trzech rzeczy:
1. Metoda kopiowania strategii od innych chorągwi działa tylko wtedy, gdy można skopiować wszystkie poszczególne elementy (system komunikacji, motywacji instruktorów, działanie komisji instruktorskiej itd.)
2. Ważne jest, aby chorągiew potrafiła robić to, co instruktorzy chcą robić.
3. Realizacja strategii to pierwszy krok do udanej współpracy między OH-ek i OH-y.

Dodatkowo należy nie zapominać, że strategia ma dwie strony medalu. Podnosi morale wśród wspólnoty instruktorskiej, kiedy wszystko toczy się dobrze, ale może być kijem włożonym w mrowisko, kiedy instruktorzy uznają, że zostali oszukani, co do zdolności osób zarządzających realizacją strategii. Dlatego osoba komendanta/ki chorągwi bądź koordynatora strategii jest bardzo ważna. Jej realizacja staje się najtrudniejszym i najbardziej opłacalnym zadaniem. Najtrudniejszym, ponieważ cały szereg ogromnych nacisków, takich jak komformizm społeczeństwa (podejście rodziców, że syn nie będzie miał prądu na obozie), czy szybkie tempo zmian technologicznych (komórki i dvd na obozie) napotyka liczne trudności (czy to dobrze czy źle to całkiem inny temat). Zaś potencjalnie najbardziej opłacalnym, ponieważ niewiele chorągwi zajmuję się tym na poważnie i robi to dobrze, co odzwierciedla swoje wyniki oraz skutkuje jakością wychowawczą w jednostkach. Ile chorągwi może się pochwalić dobrym planowaniem pracy chorągwi i podległych jednostek (hufce i drużyny) oraz realizacją tych planów? Nie wspominając o korelacji i powiązaniu, np. planu hufca z drużyną czy chorągwi z drużyną!

Po stworzeniu strategii w naszej chorągwi już jestem zmotywowany do założenia drużyny harcerzy - jak arab na kurs pilotażu ;p. Tak jak mi się strasznie nie chciało i zastanawiałem się nad rezygnacją ze swej drogi  instruktorskiej tak teraz czuję, że mogę wszystko! Fakt, że trzeba dużo cierpliwości i tłumaczenia instruktorom jaka jest ich rola i cel w pełnieniu danej funkcji wychowawczej (hufcowy, drużynowy, członek komisji instruktorskiej, skarbnik itd.). Jednak pozytywne skutki mogą być tak ogromne, że żadna inna forma (konferencja, zbiórki integracyjne) nie jest w stanie tak spoić ludzi ze sobą i być powodem indywidualnej samorealizacji.

Pochwalę się pierwszymi sukcesami - już widocznymi:
- kulturalna rozmowa dwóch grup instruktorskich i opisana wspólna wizja chorągwi na 5 lat wraz ze wspólnymi wymyślonymi środkami jej realizacji na poszczególne lata;
- chęć i ustalenie wspólnego spotkania rodzin instruktorskich na biwaku integracyjnym (na tak dużą skalę jak nigdy dotąd, bo zawsze każda z 2 kłócących się grup instruktorskich robiła swoje) ;
- 8 potencjalnych harcmistrzów udających się na Komisję Harcmistrzowską, gdzie maksymalnie w chorągwi zawsze było 3 hm, a od 4 lat 2 hm.

W tym miejscu chciałem podziękować byłemu komendantowi chorągwi (phm. A. Mamysowi) za przeprowadzenie rozmów indywidualnych z obecnymi   podharcmistrzami i wsparcie w mej służbie instruktorskiej oraz naczelnikowi harcerzy dh. hm. Michałowi Sternickiemu  za wsparcie w trakcie tworzenia strategii.

Jak taką strategie stworzyć?
Wspólnie z instruktorami ustalić dość wcześnie termin spotkania i skontaktować się z osobą (najlepiej czynnym instruktorem), która potrafi tworzyć strategie jednostek zawodowo i posiada duże doświadczenie praktyczne. Osobiście proponuję hm. Macieja Starego, gdyż miedzy innymi dzięki niemu pojawił się żar do rozwoju chorągwi po uprzednim wspólnym tworzeniu strategii. Wspólne opisywanie wizji wśród grona instruktorskiego chorągwi jest już ekscytujące samo w sobie. Powstają wtedy tzw. „sny o potędze”, z których część okazuje się możliwa do realizacji. Każdy instruktor czuje się weń ważny i ma poczucie, że coś wnosi... nową jakość w oddziaływanie wychowawcze chorągwi. Z dalszymi krokami po wizji chorągwi zapozna Was osoba pomagająca stworzyć strategię. Należy tylko się z nią umówić i dąć sobie jako chorągwi szanse.          

Jeszcze raz gorąco zachęcam do tego działania, a poza tym  twierdzę, że nie ma nic piękniejszego jak prowadzenie drużyny. Przy  tworzeniu strategii chorągwi doszedłem do tego, że instruktor bez drużyny prędzej czy później umiera wychowawczo.

phm. Rafał Rak HR
 

Przyrzeczenie harcerskie 12.03.1999 w 44 SDH "MURY", od .02.02.2001 do 23.02.2007 drużynowy, potem 2 letni hufcowy, obecnie komendant Północno-Zachodniej Chorągwi Harcerzy.  Prywatnie zajęty... w sierpniu ślub ?, mgr zarządzania, miłośnik podróży i opowieści W. Cejrowskiego. Zawodowo menedżer ds. projektów Fundacji „Forum Gryf”, członek Zespołu Badawczego „Integracja”, po godzinach pośrednik finansowy i członek Stowarzyszenia Liderów i Fundraiserów.