hm. Tomasz Maracewicz
Jak wszyscy zapewne wiedzą (a może nie wszyscy ?) w dniach 20-22 III 2009 odbyła się w Gościńcu Julinek, na samym skraju Puszczy Kampinoskiej, Konferencja Harcmistrzowska ZHR. Wzięło w niej udział w sumie 78 instruktorek i instruktorów (w tym 60 harcmistrzyń i harcmistrzów oraz 18 phm „na etatach” harcmistrzowskich) z 22 chorągwi i namiestnictw.
Ponieważ byłem jednym z organizatorów Konferencji, trochę niezręcznie jest mi ją wychwalać. A jednak z zadowoleniem muszę powiedzieć, że była ona jednym z ciekawszych przedsięwzięć organizowanych ostatnimi czasy w ZHR. I to wbrew zapowiedziom, że pewno efektów nie będzie żadnych, a sam przebieg – nudny i sztampowy. Zacznę więc od efektów.
Prace merytoryczne odbywały się w czterech zespołach, które poświęcone były odpowiednio kwestiom: kreowania instruktorów, systemu stopni instruktorskich, zagadnieniami relacji pomiędzy instruktorami i sprawami związanym z postawą instruktorów. Dyskusje trwały długo, często burzliwie ale mimo, iż nierzadko zapowiadały się jako przyczynki do klasycznego bicia piany, to jednak przyniosły z sobą nadspodziewana ilość konkretów.
Przede wszystkim zaowocowały propozycjami dokonania zmian w Regulaminie Służby Instruktorskiej obejmujących głównie: zmniejszenie ilości kategorii instruktorów (obecnie są cztery – czynni, urlopowani, w rezerwie i w stanie spoczynku), uproszczenie zasad dorocznego wpisywania instruktorów na listy, a także wprowadzenie ogólnej drogi odwoławczej od decyzji przełożonego do przełożonego wyższego szczebla. Dodam, iż Naczelnictwo nie zwlekając zbytnio, przekazało już do konsultacji w Głównych Kwaterach przygotowany przeze mnie, powstały głównie w oparciu o wyniki dyskusji konferencyjnej, projekt zmian w regulaminie służby instruktorskiej.
Równocześnie, pod wpływem konferencyjnych dyskusji i prezentacji przez uczestników różnych pomysłów na przekształcenie istniejących systemów stopni instruktorskich, Naczelnictwo podjęło decyzję o powołaniu Komisji ds. opracowania „Wytycznych dla regulaminów stopni instruktorskich”. W założeniach Komisja ta ma w najbliższym czasie przygotować projekt wytycznych, wedle których w obu Organizacjach nastąpiłoby dokonanie zmian bądź uchwalenie nowych regulaminów stopni instruktorskich.
Kolejną grupą wniosków były propozycje dotyczące wzbogacenia systemu kształcenia w ZHR, w szczególności w odpowiednie pomoce kształceniowe dla nowopowstających drużyn i „początkujących” drużynowych (np. pakiety startowe, literatura, wzory planów pracy), a także uruchomienie mechanizmów umożliwiających obserwowanie i ocenę odbywanych szkoleń.
Na ostatnim miejscu wymienię ciekawe i ważne wnioski, które za pośrednictwem Naczelnictwa przekazano do Głównych Kwater obu Organizacji. Są to wnioski rekomendowane do propagowania i umieszczenia w treściach kształceniowych, dotyczące:
- kreowania instruktorów, a wskazujące na to, że:
-
wyłapywanie kandydatów na instruktorów należy zaczynać na etapie szkoleń zastępowych;
-
wiek gimnazjalny jest najlepszy do tego, aby szukać kandydatów na przybocznych i wodzów zuchowych;
-
należy skupiać się nie tyle na pozyskaniu jednego następcy, ile iść „szeroką ławą” i posyłać na kursy jak największą liczbę osób (uznając fakt, iż na czterech uczestników kursów tylko jeden rzeczywiście zostanie instruktorem), nie zapominając, że wysyłanie na kursy nie zwalnia drużynowego z bieżącej pracy z kandydatami na instruktorów;
- postaw instruktorskich, a wskazujące na to, że:
-
należy na różnych szczeblach i w środowiskach opracowywać plany pracy wychowawczej z uwzględnieniem wspólnych zamierzeń i budowania wspólnoty instruktorskiej;
-
należy przywrócić rangę dyskusji instruktorskiej (twarzą w twarz a nie za pośrednictwem forów internetowych) i wspólnie nadawać nowe znaczenia uznanym treściom (dotyczy to szczególnie pracy z Prawem Harcerskim i jego współczesnym rozumieniem)
-
należy wzmocnić rolę różnych form wymiany myśli i poglądów, co zaowocuje lepszym poznaniem, zrozumieniem, nowymi inicjatywami i wspólnym działaniem;
-
trzeba mówić wprost, ale z poczuciem odpowiedzialności o tym co nas dzieli, boli, różni;
-
podejrzewać siebie nawzajem należy o dobro a nie o zło tzn. stosować „domniemanie dobrych intencji”;
-
należy dawać sobie szanse (otworzyć się na różnorodność w granicach systemu wartości wyznaczanych przez Statut Związku; jak w turnieju rycerskim niech wygrywa lepszy a nie ten kto ma siłę);
-
trzeba przeciwstawiać się nieprawości (rozmowa, wysłuchanie argumentów, wspólne szukanie najlepszego wyjścia z sytuacji, chęć osiągnięcia kompromisu, a nie postawienia na swoim);
-
należy nie dopuszczać do sytuacji, w której doświadczeni instruktorki i instruktorzy (harcmistrzynie i/lub harcmistrzowie) zmuszają młodych do opowiedzenia się po którejś ze stron („dyscyplina klubowa”), trzeba zaufać młodym i pozwolić im wybierać ( jak będą chcieli uznać czyjś autorytet to wybiorą i zaproszą „doświadczonych” do współpracy);
-
prawo do krytyki postanowień przełożonych jest ważnym prawem w organizacji. Wszelka jednak krytyka winna odbywać się na poziomie argumentacji merytorycznej, nie może natomiast przekraczać granic dobrego smaku, nawoływać do nieposłuszeństwa ani obrażać przełożonego. W szczególności w każdym przypadku rozważać należy czy manifestowanie krytycznej postawy nie będzie wystarczająco skuteczne bez jej rozpowszechniania poza krąg osób zainteresowanych;
Szczególnie ta ostatnia grupa wniosków skierowana „do propagowania i wzbogacenia treści kształcenia” wydaje się ważna i zarazem trudna do zaadaptowania w organizacji. Jak wszystko w harcerstwie – wymaga przede wszystkim kreowania dobrych przykładów. Do czego wszystkich gorąco zachęcam.
Z innych przedsięwzięć, tych o charakterze rekreacyjnym, najbardziej wryło się wszystkim w pamięć rozpisane na sześćdziesiąt kilka par harcmistrzowskich rąk, wspólne przygotowywanie uroczystej kolacji z morskim menu. Gotowanie zorganizowano w taki sposób, iż uczestnicy zostali podzieleni na 8 zespołów wymieszanych pod względem środowisk, z których pochodzili instruktorzy. Każdy z zespołów otrzymał zestaw produktów do przygotowania kolacji i wyszukane menu. Po przygotowaniu kolacji (na co otrzymano zaledwie godzinę czasu) nastąpiła prezentacja i losowanie stołów. Jakie to były dania ? Oto próbka:
• Przystawka - Przysmak z krewetką w roli głównej w łódce „non nocere”, która opłynęła przylądek Horn;
• Minatury kanapek/koreczków: Twarożek w trzech scenografiach;
• Sałatka: Z basenu Morza Egejskiego;
• Ciepłe danie: Medaliony Fenickich Żeglarzy;
• Deser: Krucha kra z andrutów przewietrzona północną zorzą na tle czekoladowego nieba.
Zabawa udała się doskonale. Okazało się, że harcmistrzynie i harcmistrzowie potrafią zakasać rękawy, wciągnąć brzuchy
i wetknąć rąbek spódnicy za pas, a wszystko po to by dać się ponieść szaleństwu, i wspólną pracą wyczarować klimaty rodem z Wysp Szczęśliwych.
I za to Wam chwała !
Marabut