nr 20 - Temat numeru

phm. Agnieszka Leśny
 
Coś nie skleja nam się ta szara, polska zima. Zimowa Pobudka też coś nie chciała nam się skleić. W Naczelnictwie ZHR też chyba coś zawzięcie kleją, ponieważ przepadli bez wieści. Ze stron zhr.pl wieje nudą…

hm. Marek Kamecki

 

Zamieszczony poniżej artykuł został wydrukowany w listopadzie 1993 roku w „Drogowskazach". Pisałem go uzbrojony w moc doświadczeń, które zebrałem jako Vice Naczelnik ds. Kształcenia Instruktorów i Szef Centralnej Szkoły Instruktorskiej, planując wydanie książki przeznaczonej dla „kształceniowców" o tym samym tytule. Dokończeniu i wydaniu jej stanęły na przeszkodzie smutne wypadki jakie dotknęły nasz ZHR.

phm. Agnieszka Leśny

W ramach swoich studiów przeprowadzałam badania pośród drużynowych Okręgu Mazowieckiego na temat świadomości wychowawczej. Częścią moich badań była próba odpowiedzi na pytanie jak drużynowi postrzegają rolę instruktora (wychowawcy) i czym ona dla nich jest. Wyniki wydają się być dość ciekawe, przeczytajcie sami. Zastrzegam tylko, że były to badania jakościowe na próbie nie reprezentatywnej – dlatego nie można na ich postawie wyciągać wniosków ogólnych.

hm. Marek Gajdziński

Nie mydlmy sobie oczu! Harcerstwo jako ruch schodzi na margines życia społecznego. ZHR też. Jeśli chcemy ten proces zatrzymać, a jeszcze lepiej odwrócić musimy wyjść poza utarte schematy i przyzwyczajenia. Wiele rzeczy musi się zmienić. Każda organizacja, jeśli niedomaga, to prawie zawsze przyczyna tego leży w niedostatku kadr. Problemy mogą być ilościowe i jakościowe. Musimy więc przede wszystkim przyjrzeć się kondycji środowiska instruktorskiego. Oceniam, że jest ona zła albo nawet fatalna. Jeśli chcemy to zmienić, musimy podjąć zdecydowane działania. Niestety nie ma prostej recepty na nasze problemy, bo są one złożone i nie wszystko zależy od nas. Ale trzeba o tym myśleć, dyskutować i wreszcie coś postanowić. Jeżeli tego nie zrobimy za kilkanaście lat, komuś z nas przypadnie w udziale smutny obowiązek zgaszenia światła w ostatniej harcówce. Oto co według mnie powinniśmy zrobić.

hm. Tomasz Maracewicz
 
Czy często przy okazji harcerstwa mówimy o zjawisku „władzy”, a konkretniej o kwestii „sprawowania władzy”? Nie przypominam sobie takich rozmów. To chyba po prostu wstydliwy temat.  A jednak, skoro jesteśmy organizacją zhierarchizowaną i tradycyjnie na wzór wojskowy zorganizowaną (przełożony, podwładny, musztra, rozkazy, mundury, sztandary), to musi się u nas pojawiać zjawisko „sprawowania władzy” z wszelkimi z tego płynącymi pożytkami, a także wadami.

hm. Marek Kamecki

 

System kształcenia niewątpliwie jest jednym z głównych „nerwów" organizacji harcerskiej i jego funkcjonowanie ma duży wpływ na poziom całego Związku.

Najbliższe kilka lat będzie decydujące dla ZHR-u. Jeżeli nie zatrzymamy tendencji osłabiających ducha harcerskiego nasza organizacja skurczy się do rozmiarów małej wegetującej sekty pilnującej prawomyślności swoich członków.
Alternatywą jest powrót do tradycyjnego harcerstwa, które zjednoczone wokół swojej idei w atmosferze zaufania i braterstwa czerpie siłę z różnorodności środowisk i pomysłowości instruktorów. Ta wielość dróg prowadząca do jednego celu musi obejmować również kształcenie instruktorów.

 

hm. Paweł Wieczorek KOHUB

INSTRUKTOR – JAKI MA BYĆ, WG. KOHUBA