hm. Paweł Wieczorek KOHUB
INSTRUKTOR – JAKI MA BYĆ, WG. KOHUBA
- Dobry łagodnością i uśmiechem. Boga noszący w sercu, na mundurze krzyż Chrystusa, nie konkwistadora.
- Rozumiejący Prawo Harcerskie wraz ze wszystkimi niuansami i pozornymi sprzecznościami. W razie wątpliwości pomagający sobie Dekalogiem.
- Otwarty na odmienne poglądy, obyczaje, postawy. Nie tolerancyjny, bo to słowo w ostatnich latach zaczęło oznaczać entuzjastyczną zgodę na wszelkie perwersje.
- Prawy. Niestety z kolei to słowo dziś nic nie znaczy. Więc ma być prawy, na dodatek rozumieć o co w tym chodzi. I to bez googlenia, intuicyjnie albo z domu.
- Ochotniczy, nie z łapanki ani dla poszukiwania osobistych profitów. W dodatku nie tylko w służbie, lecz w całym życiu, nazwijmy to nowym słowem „chcemuśny”.
- Pewny swych racji bez doktrynerstwa. Znający miejsce w szeregu, nieprzerwanie zadziwiany odkrywanymi wartościami, wpatrzony w Mistrzów, lecz nie ślepo.
- Normalnie porządny. To znaczy w skali od łajdaka do świętego w górnej strefie stanów średnich. I tniemy po ekstremach, bo z nimi nie sposób wytrzymać.
- Solidarny z Wychowankami. Czyli z podwładnymi i przełożonymi, bo w harcerstwie wychowanie działa na obie strony. Solidarny z woli, nie przymusu.
- Z dnia na dzień silniejszy, lepszy, mądrzejszy więc i pokorniejszy wobec ogromu swojej niewiedzy.
- Młodszy niż dziś. Nie tylko duchem, ale i wiekiem. Tetryczejemy, dotyczy to zwłaszcza korpusu harcmistrzowskiego, ale coraz bardziej nie tylko.