zebrała: phm. Agnieszka Leśny  
Strasznie poważnie się ostatnio zrobiło w "Pobudce", aż strach pisać teksty o harcerskiej codzienności. Na szczęście codzienność sama teksty pisze, a najbardziej urokliwe są te, z których potem wszyscy się śmieją.

 

Pośmiejmy się i my. Oto pozbierane z różnych źródeł "wpadki", przejęzyczenia i teksty obozów, biwaków i zbiórek. Część z nich pochodzi z www.forum.zhr.pl, cześć nadesłała hm. Bożena Dybowska, niektóre to nasze własne opowieści. Zachęcamy
do podzielenia się takim "smaczkami" z czytelnikami "Pobudki" w następnym numerze.

 

Druhna: Kto chcialby zaśpiewać solo?
Zuchenka: A to jest wyżej, czy niżej?

 

Druhna: Karolina, tyle razy mówiłam,żeby nie wychodzić na dwór bez czegoś od deszczu.
Zuchenka: Ale ja mam coś od deszczu...
Druhna: ???
Zuchenka: Buty!

 

Jeden z zuchów dostał na kolonii paczkę. Na to drugi:
- Mam nadzieję, że w środku jest napisane: "Dziel się z kolegami"

 

Druh: Idziemy się myć.
Zuch: Ale druhu, dlaczego my się musimy codziennie myć?
Druh: To się nie myj, Szymon.
Zuch: Ale dlaczego ja mam się nie myć?

 

Zuch: Co dzisiaj sie nie myjemy? To ja jutro brudny do kościola nie wchodzę!

 

Druhna licytuje na koniec kolonii fragmenty dekoracji:
- Cena wywoławcza 5... Kto da więcej?
Zuchenka: Cztery!

 

Druhna: Mówilam Ci, żebyś nie kręciła kołkami przy gitarze!
Zuchenka: Ale ja chciałam podgłośnić!

 

Rozmowa dwóch zuchenek w drodze do kościoła. Weronika jest katoliczką, a Marta buddystką:
Weronika: Jak tak idziemy do tego kościoła, to wydaje mi się, ze idę na pielgrzymkę.
Marta: A co to jest pielgrzymka?
Weronika: No jak idziesz do Pana Boga...
Marta: Ale Boga nie ma.
Weronika: Jest.
Marta: Ale przecież umarł...
Weronika: Umarł, umarł, ale zmartwychwstał!

 


-Wiem ile wynoszą moje centymetry w parokrokach!

 

-Szukam piły!
-..
-Nie takiej!
-A jakiej?
-No takiej piły-siekiery!

 

-Masz grzech do spowiedzi!

 

-Idę po polar
-A co to popolar?

 

-Idź do latryny!
-A dlaczego ja??

 

-moje komary mnie swędzą

 

-Z czym Ci się kojarzy "powstanie"? (Stylizacja obozu: Powstanie Styczniowe)
-hmm.. no jak to z czym? Np. z powstaniem budynku!


-Z czym Ci się kojarzy modliszka?
-.. z parafią?
(modli-szka)

 

-Czuję się w lesie jak na wyprzedaży

 

-Na miejsce ostatniego spoczynku, marsz!

 

-Kolejno, padnij!

 

-Czego szukasz?
-No gwiazdy polarnej, nie. - powiedział harcerz na biegu świecąc latarką
w 100% zachmurzone niebo.

 

Rzecz dzieje się przed biegiem patrolowym na obozie w .... harcerki pytają
- Czy coś do pisania mamy zabrac?
- weźcie, a nóż a widelec się przyda
(dziewczyny wracaja na chwile do namiotów)
Ktoś wychodzi z powrotem na plac apelowy i pyta:
- a łyżki też mamy zabrac ze sobą?

 

Na biegu na harcerkę, na którym byłem manekinem na punkcie sanitarnym,
pytanie do prowadzącej punkt:
-to ja mam go dotknać, żeby się przekonać czy żyje?
-tak, musisz
-jeja, ale jak on jest nieżywy?! Ja nie chcę!

 

-Z której strony cmentarza są groby twoich bliskich?
-A, wszędzie się rozkładają...

 

Zastępowa przed biegiem na biszkopta przepytuje mała harcerkę ze
znajomosci pieśni. Zaśpiewała już Hymn Polski, Hymn Harcerski.
-a znasz "Modlitwę Harcerską"?
-ee...
- "O Panie..."-podpowiada zastępowa
- "...to Ty na mnie spojrzałeś"- podchwyciła druhenka

 

Na jakimś biegu młodego harcerza pytają:
- Na jakim odznaczeniu wzorowany był krzyż harcerski?
- eeeee...... tutti frutti?

 


-Czy twój namiot zawsze musi wyglądać jak stoisko armii zbawienia w
czasie wyprzedaży?

 

W trakcie BS:
(szum krotkofalowki)
W: Karetka na A1 - Zasłabnięcie.
C: Wysyłam karetkę na A1.
(Chwilę później )
W: Odwołuję karetkę z A1.
C: Co się tam dzieje ?
W: Uciekła nam pacjetka!
C: Przyjęte, karetka odwolana.
W: Potrzebna karetka na A1.
C: Co sie tam dzieje?
W: Ta pacjentka, która nam uciekła, mamy już ją spowrotem.
C: Wysyłam karetkę na A1.

 

Kilka lat temu...na obozowej wycieczce..komendant obozu musiał pobrać
kasę z konta. W tym celu cała kolumna, którą On dowodził, musiała stać
przed jednym bankomatem.
Jednak coś było nie tak i oczekiwanie w centrum Poznania, na upale było
coraz mniej przyjemne. Trwało to już może 10 minut...
Komendant jednak wytrwale stał, próbował włożyć kartę z zapałem, jakby
było to dla niego wyzwanie dnia, ale nic nie działało. Nagle z kolumny
słychać wrzask najmłodszej dziewczynki:
" Niech Druh złapie za ptaszka! Mama mówiła ze wtedy wchodzi!"
Chodziło oczywiscie o stronę karty na ktorej znajdowal sie hologram orła

 

Kłótnia dwóch zuchów. Jeden w końcu zaczyna płakać, przybiega do mnie i
wychlipuje: "druuuhu, bo Bartek nadszarpuje moje wątłe zdrowie
psychiczne..."

 

- Druhno, bo Tomek mówił o bzykaniu - co to znaczy?
- Nooo, pszczółki latają i wydają taki dzwięk - to bzykanie...
- Ale nie... bo on mówił że ktoś tam kogoś bzyka.
- To mu się pomyliło.
(i tak długa wymiana zdań... w końcu zrezygnowana druhna odpowiada)
- Chodziło mu o to, że go kocha.
- A... bzykać znaczy kochać.
Zuch wylatuje z sali i wrzeszczy na korytatrzu:
- Bzykam mamusię, bzykam tatusia, O - druhna! Druhnę też bzykam!

 

Sytuacja z wczorajszego apelu na BS-ie. Jako grupa specjalna kierujemy
inne grupy, aby rozstawiły się na polu. Druh pyta kolejną zbliżającą się
grupę młodych harcerek:
- Kim jesteście?
- Zaginione dzieci.

 

Bieg na tropicielkę/wywiadowcę. Punkt dotyczący symboliki i struktur.
Pewna druhna, mówiąc łagodnie, nie błyszczy wiedzą. Ostatnie pytanie:
- Jakie druhna zna stopnie instruktorskie?
-Hm....no dwa są.....jak to......aaa wiem! Hufc i podhufc!

 

Mama harcerki odbierając ją po obozie:
-Dlaczego dzieci nie dzwoniły do domu?
-Ponieważ telefon był bardzo daleko i nie miały siły tyle chodzić
-A czemu nie dzwoniły z obozu?
-Bo na obozie nie było ani prądu ani telefonu, proszę pani
-To trzeba było postawić budkę telefoniczną!