DO REDAKCJI

Jestem prosty chłop ze wsi, więc napiszę to tak, jak czuję. Jeśli kogoś urażę, od razu przepraszam.

Coś nie gra w naszym Związku, a wy, autorzy POBUDKI stoicie wyżej w organizacyjnej hierarchii, więc zajmijcie się tym!

Jestem zrezygnowany jak patrzę na wszystko powyżej mojej chorągwi. Brak mi poczucia, że ten Związek jako całość ma sens. Doszliśmy do tego, że nikt nie chce wnikać w jakiekolwiek konflikty, nieważne kto po jakiej stronie stoi i czy ma rację, nawet jeśli jest to ktoś nam bliski. Nie tylko ja się tak czuję. Zrozumcie, że moje pokolenie odbiera to, co się dzieje - przy najszczerszych chęciach - jako jakąś grę polityczną. Oczywiście potrzebne jest to co robicie w RN i GK, ale, kurczę, dla wszystkich przeciętnych przewodników i podharcmistrzów to jest sprawa drugorzędna ! Chcemy robić Harcerstwo i tyle. I do tego potrzebujemy jasnych wzorców, guru, legend w stylu Marabuta, Szwejka i WAS wszystkich. Przez tą przeklętą „politykę” autorytety coraz bardziej padają w gruzy. Tłumaczenie rówieśnikom intencji wszystkich stron konfliktu zaczyna mnie przytłaczać. Gubię się w tym powoli. Jesteście mistrzami metody. Kurczę, podzielcie się tym z innymi ! Przecież od tego miała być POBUDKA ! Wyszedł pierwszy numer. Strona została odwiedzona już ponad 3000 razy ! Na forum mimo tego, że jeszcze nie działa regularnie wchodzi codziennie 100 osób ! Dlaczego tego nie wykorzystacie ??? Rozruszajcie to, nawet gdybyście mieli na początku sami pisać. Naprawdę wielu na to czeka. Bez obaw Druhowie, my dołączymy później.

Na koniec powiem tylko, że piszę tego maila w imieniu kilkunastu osób. Może jesteśmy niedojrzali, ale tak to widzimy. Proszę o zachowanie mojego nazwiska do wiadomości Redakcji. Chciałbym jeszcze coś zrobić w ZHR, a ta „polityka”...

Potrzebujemy WAS.

Drużynowy

 

ODPOWIEDŹ REDAKCJI

A dojrzewajcie!

Cześć, Prosty Chłopie!

Nie wiem jak innych, mnie nie uraziłeś. Też Ci wygarnę: od lat nie tkwię w żadnych strukturach organizacyjnych z własnego wyboru, i nie ze względów politycznych, ani żadnych ideolo, tylko czysto metodycznych. Harcerstwo nie jest dla zgredów! Żałuję, że tak mało zgredów o tym pamięta. I sorry, Winnetou, ale my z naszymi radami nie uzdrowimy ZHR-u, dopóki Twoje pokolenie i młodsi będą czekali aż ktoś to za nich zrobi. Błędne koło, Młody! Ja byłem już ZA STARY w czasach RHR-u, miałem rodzinę, dzieci  - własne, nie harcerskie. Wypaliłem się w KIHAM-ach, to były moje ostatnie metodyczno poprawne podrygi. Potem krótki powrót, żeby zorganizować nową organizację w 1988-89. Moje pokolenie służyło wtedy jako pomost miedzy „Orszą” i jego środowiskiem a... właściwymi harcerzami, czyli ówczesnymi dwudziestolatkami. Powtarzam do znudzenia i powtarzać będę: harcerstwa nie naprawią ludzie, którzy w nim już być nie powinni! Ja mogę najwyżej napisać kolejną książkę, zresztą już ją kończę. Jeśli taka książka, nie podręcznik, tylko powieść współczesna z kluczem metodycznym jest potrzebna WAM, pokoleniu WYCHOWAWCÓW, to pomóżcie! Zróbcie zadymę, zawojujcie wydawnictwo, krzyczcie, ze potrzebujecie "Szóstej Zielonej" (choć książka nosi inny tytuł). To mogę zrobić sam - napisać. Już do wydania potrzebuję Waszej pomocy! Więc nie "bez obaw - my dołączymy później", bo później będzie po herbacie i wtedy możemy się spotykać przy kominkach i wspominać dawne, zmarnowane czasy!

A POBUDKA? Kogo miała obudzić? Adresatów tego listu? Młody, nas pobudził stan wojenny! Piszesz w imieniu kilkunastu? To dawaj, walimy z tym do POBUDKI, wtedy uwierzę, że ona żyje! Taki manifest będzie ważniejszy niż list otwarty Szwejka! Bo nas można podejrzewać o zakusy na stołki (tak, niektórzy myślą w tych kategoriach). ale WAS nikt o to nie posądzi, najwyżej o "niedojrzałość". Kurczę, niedojrzali ludzie zrobili akcję pod Arsenałem, załatwili Kutscherę, założyli KIHAM-y i „Solidarność”. W harcerstwie się dojrzewa! Macie właśnie okazje pokazać dojrzałość, zrobić pierwszy krok w chmurach... Jak się któryś boi wynurzyć obok "autorytetów" to zaręczam Ci (w swoim imieniu, innych spytaj) dla mnie to Wy jesteście autorytetami harcerskimi!!!

Zacytuję Cię z pełnym przekonaniem: "Brak mi poczucia że ten Związek jako całość ma sens", skoro drużynowi, szczepowi chcą "dołączyć później". No!

KOHUB

 

„Innych” nie ma

Łatwo jest prosić innych, żeby zmienili zły świat. Ale musisz zrozumieć, że "innych" nie ma. Jeśli chcesz zmieniać ZHR, to zmieniaj swoją drużynę. Wychowaj w niej ludzi, którzy pójdą krok dalej niż Ty. Zrób stopień instruktorski i wybierz na Zjazd ZHR ludzi, którzy mają podobne do Ciebie poglądy i widują czasem normalnego harcerza. Jeśli tak jak ty, postąpi duża grupa - trzeba będzie się liczyć z waszym zdaniem. Wybierz rozsądnie hufcowego, Komendanta Chorągwi, a przed wyborem zadaj mu szczere pytania. Jeśli wkurza Cię jakiś regulamin - napisz do GK, oni po to są żeby poprawiać to co błędne.
Nie proś autorytetów o walkę w pierwszym szeregu, bo oni przegrają, wypalą się i nie zostanie już nikt. Żaden Szwejk, ani Marabut nie będą się bawić w Winkelrieda, a nawet jeśli to po co mają walczyć, skoro nie ma w czyje ręce oddać steru?
Jan Paweł II mówił "Nie lękajcie się...". Arystoteles pisał, że niewolnikiem naprawdę jest się tylko wtedy kiedy człowiek tego chce i na to się godzi.

Aga LEŚNY