pwd. Marysia Żurko 
 
 
Na kursach metodyki zuchowej uczymy: zuchy to dziewczynki i chłopcy w wieku 7-11 lat... No właśnie, uczymy tego, ale w praktyce bywa inaczej. Bo co zrobić z młodszą siostrą 10-letniej zuchenki, która ma już prawie 7 lat, czyli mówiąc prościej ma lat 6?
„Przecież świetnie sobie radzi w gromadzie, wszyscy jej pomagają, a ona znakomicie się rozwija…” mówią drużynowe, w których gromadzie są sześciolatki. Czasem nawet sama drużynowa niechętnie zgadza się na przyjęcie młodszego dziecka, ale naciskają na nią rodzice zuchów…
 
Sześciolatki w gromadach zuchowych są nieco „pozaregulaminowo”, ale są również za cichym przyzwoleniem hufcowych, referentów. Ci sprzeciwiają się najczęściej naborom w zerówkach, ale pozwalają na pojedyncze zuchy, które nie mają jeszcze siedmiu lat. Trudno więc dyskutować z czymś co jest faktem. Lepiej potraktować takie zuchy po harcersku, czyli jako wyzwanie.
 
Nie ukrywajmy, system pracy z zuchami nie jest dostosowany do dzieci młodszych. Gwiazdki, sprawności, czy choćby wyjazdy są świetną propozycją dla uczniów, z przedszkolakami jest gorzej. Młodsze dzieci funkcjonują w gromadzie inaczej niż starsze zuchy, bo ich wiedza, umiejętności i doświadczenie jest inne. To dzieci, które nie chodzą do szkoły, nie umieją czytać i pisać (lub robią to znacznie wolniej niż starszy zuch), krócej skupiają swoją uwagę, żyją w świecie fantazji. Od zucha oczekujemy już pewnych umiejętności, których sześciolatek jeszcze nie ma. Dlatego też takie dzieci w gromadzie zuchowej są dużym wyzwaniem.
 
Na I ogólnopolskich warsztatach skrzatowych powstała propozycja zaadaptowania programu skrzatów do pracy z sześciolatkami w gromadzie zuchowej. Pomysł stworzenia szóstki skrzatowej przy gromadzie, to tylko propozycja zmierzenia się z tym tematem, zamiast usilnego powtarzania, że zuchy to dopiero 7-latki. Było by to coś jak szóstka zuchowa przy drużynie harcerskiej. Skoro są takie dzieci w gromadach zuchowych, a jednocześnie nie ma ich tyle by stworzyć gromadkę skrzatów, to może szóstka była by jakimś rozwiązaniem. Zdaję sobie sprawę, że jest to rozwiązanie połowiczne i niedoskonałe, ale rozwiązanie, a nie jego brak! Ta propozycja jest też rozwiązaniem tylko na rok, bo sześciolatki dorosną do wieku zuchowego i automatycznie włączą się do pracy w gromadzie zuchowej. Dodatkowo program skrzatów jest przygotowany z myślą o dzieciach młodszych - drużynowa nie musi więc zastanawiać się czy sześciolatki podołają zadaniom jakie stawia przed całą gromadą...
 
Jak taka szóstka miałaby wyglądać? To pewnie zależy od gromady, dzieci i samej drużynowej. Chodzi o to by dzieci w wieku skrzatowym były skrzatami, kimś kto przygotowuje się do bycia zuchem, którym zapewne będzie w niedługim czasie. Ważne by dostosowywać program do dzieci, a nie dzieci do programu. Szkoda też rezygnować z ambitniejszych planów i propozycji dla gromady zuchowej z powodu kilku sześciolatków.
 
Szóstki skrzatów są tylko pomysłem, próbą sprowokowania dyskusji na ten temat, a nie gotową receptą na problemy w gromadzie. Myślę, że zuchmistrzynie i zuchmistrzowie mogą podzielić się swoim doświadczeniem, wiedzą i pomysłami, w końcu to od nich zależy jakie będą gromady.
 

pwd. Maria Żurko wędr. - Dolnośląska Chorągiew Harcerek ZHR

 

Zuchmistrzyni, drużynowa 1 WG „Domowe Skrzaty", członkini zespołu ds.skrzatów w Wydziale Metodycznym GKHek www.skrzaty.zhr.pl