pwd. Michał Wesołowski

„Wędrówką jedną życie jest człowieka..."

O tym, że wędrówką jedną życie jest człowieka Edward Stachura pisał już w ubiegłym stuleciu... Z pewnością miał na myśli metaforyczne ujęcie tego, jakże pięknego słowa, jakim jest „wędrówka", któremu poświęcę trochę uwagi w tym artykule. Mowa, bowiem o Wędrowniczej Sekcji Górskiej „Na grani" działającej przy Opolskim Hufcu Harcerzy „Warownia Śląsk".

 

Wszystko zaczęło się od pewnego wyjazdu funkcyjnych hufca w Góry Sowie, zdaje się, że było to w październiku roku pańskiego 2001. Tam też ja, jako młody podzastępowy poczułem smak prawdziwej górskiej wędrówki, w jakże doborowym towarzystwie. Myślę, że ten pozytywny nastrój, setki zdjęć i wspomnień z tym rajdem związanych skłoniło nas do coraz częstszego spotykania się na szlaku... na grani.

Zanim powstała Sekcja Górska, minęło jeszcze wiele czasu, wiele wędrówek i wiele przygód górskich. Częstokroć wyjeżdżaliśmy w Karkonosze, Tatry, na obozy wędrowne w Bieszczady, w Beskidy... I tak w końcu powstał pomysł...pomyślicie -sekcji górskiej.. Otóż - nie..

Powstał pomysł zdobycia Korony Gór Polski. Nagle zorientowaliśmy się, że byliśmy już na Rysach, Babiej Górze, Śnieżce, Śnieżniku, Tarnicy, Wielkiej Sowie, Biskupiej Kopie, Łysicy i, że zostało nam już tylko 20 szczytów z pozostałych pasm górskich w Polsce.

W ten oto sposób, coraz częściej wyjeżdżaliśmy w tereny bliżej nam nieznane jak np. Gorce, Pieniny, Masyw Ślęży, Góry Stołowe, Góry Bardzkie etc.

Jeżdżąc w góry, pochłaniając otaczające nas widoki, ładowaliśmy przysłowiowe „akumulatory" i umacnialiśmy nasze przyjaźnie. Każdy z nas traktował Góry inaczej, w tylko sobie znany sposób. Dla jednych było to coś mistycznego, dla innych po prostu przygoda, jeszcze inni jeździli może z powodu tego, „-że kumple przecież pojechali, to, co ja sam będę robił w weekend?"

Jeździliśmy w góry może z różnym nastawieniem, z różnych drużyn, czego innego oczekiwaliśmy od Gór,...Ale w pewnym momencie każdy z nas zapragnął... zobaczyć coś więcej.

I tak powstał projekt zdobywania Korony Gór Europy.

Mieliśmy już przecież jakąś podstawę. Byliśmy na Śnieżce i Rysach, a są to najwyższe szczyty Czech i Polski. Pora wziąć się za resztę, czyli za 33 szczyty reszty państw europejskich...

Pierwsza wyprawa tego projektu odbyła się w 2006, kiedy to dwójka harcerzy z Opola zdecydowała się wejść na najwyższy szczyt Europy - Mount Blanc (4808m). Wyjazd, okazał się niemałym sukcesem i tego samego lata już w szerszym gronie sekcja zdecydowała się poznać

bliżej góry, które są dość blisko, a swoją dzikością do dziś zadziwiają wielu turystów. Mowa o Ukrainie i paśmie Czarnohory. Później był Ben Nevis (1344 m) w Szkocji, kolejna wyprawa na Mount Blanc i w końcu Elbrus (5642m) - w razie wątpliwości, że najwyższym szczytem Europy jest Mount Blanc.

I tak czas płynie a w Opolu od roku istnieje i dość prężnie działa i rozwija się Wędrownicza Sekcja Górska. Na pewno spytacie, skąd na to można znaleźć chęci, zapał no i przede wszystkim kasę. Chęci i zapał dla ludzi, którzy mają „świra" na punkcie gór na pewno nie brakuje. Jeśli chodzi o pieniądze i sponsoring, niestety jest z tym gorzej. Wiadomym jest, że większość z nas uczy się lub studiuje i nie ma czasu na własny zarobek. Niestety do dzisiejszego dnia nie udało nam się znaleźć osoby, lub instytucji, która wspomogłaby w jakiś sposób nasze działania, dlatego wszystkie wyjazdu sponsorujemy sobie sami, lub czynią to nasi rodzice.

Z pewnością trzeba przyznać, że dokonujemy swego rodzaju wyczynu, staramy się coraz wyżej podnosić poprzeczkę i doskonalić się w tym, co robimy. Wyrazem tego jest, uczestnictwo trzech członków sekcji w kursie przewodników beskidzkich i zdobywanie odznaki GOT.

Jestem pewien, że góry wiele nas nauczyły i z pewnością jeszcze wiele mają nam do pokazania. Uczą swego rodzaju szacunku, czy pokory. Czasem zdarza się, że nie jesteśmy w stanie wejść na jakiś szczyt, z różnych powodów. Wtedy góra wygrywa... A my mamy świadomość tego, ze człowiek to „,marność nad marnościami"...

Jakże podobnie jest w życiu; ciągle dążymy do jakiegoś celu, spotykając na drodze różnego rodzaju trudności, lub przeciwnie, spotykamy ludzi, których nie zniechęca pełna trudów i znoju wędrówka i podnoszą nas na duchu. Góry mają w sobie coś magicznego, niesamowitego, niecodziennego, boskiego. Góry skłaniają nas do przemyśleń, na które często w domu nie mamy czasu.. Często poza wędrówką fizyczną odbywamy wędrówkę w głąb siebie. Innymi słowy kończąc tą rozważania o wędrówce, zarówno pod względem metaforycznym jak i dosłownym... W górach jest wszystko, co kocham.

 

   

W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka
Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczym

Ja się tu urodziłam w piśmie
Ja wszystko górom zapisałam czarnym
Ja jedna znam tylko Synaj
Na lasce jałowca wsparty
I czerwień kalin jak Cyrylice piszę
I na trąbitach jesieni głosi bór
Że jedna jest tylko mądrość -
Dzieło zdjęte z gór...
autor: Jerzy Harasymowicz