Michał Piotrowski & Katarzyna Kędzierska

Od redakcji: strasznie dużo w tej rozmowie o „olewaniu”, więc zamieszczamy jej zapis w okolicach śmigusa-dyngusa. To taka, wiecie, nieśmiała próba oswojenia przez obśmianie całkiem poważnego problemu.
Bo być harcerzem to obciach!   Zapis audycji radiowej w radio.zhp.org.pl z  cyklu „33 minuty o...” z 6 kwietnia 2006 r. Wersja skrócona. Niektóre wypowiedzi mogą być niegramatyczne, ale tego nie poprawialiśmy by zachować ich autentyczność.
Uczestnicy: Kaśka, reporterka radia.zhp.org.pl, Michał, reporter radia a równocześnie drużynowy jednej z drużyn harcerskich oraz Piotrek, Olek, Ola i Emma, harcerze i harcerki z tej drużyny.   

Michał: Ostatnio nasza drużyna organizowała w tej szkole akcje rekrutacyjną, np. Ty rozdawałeś ulotki. Ale niestety nikt z chłopaków nie przyszedł. Jak sądzisz, dlaczego?

Piotrek: No, myślę że większość z tych osób którym je rozdawałem mieszka dość daleko, a po drugie, właściwie przede wszystkim, tu, w tej szkole, harcerstwo jest bardzo źle przyjmowane, i niektórzy się boją opinii publicznej.

Michał: No właśnie, dlaczego według Ciebie harcerstwo jest tu tak nielubiane?

Olek:
Moim zdaniem wynika to z charakteru człowieka. Np. u nas w szkole – wielokrotnie się z tym zetknąłem – są osoby w sprawie których Pani Dyrektor wzywała policję!

 M. Czyli uważacie, że w tej szkole jest zbyt dużo osób które są takimi jakby chuliganami, którzy z jednej strony niezbyt nadają się na harcerzy, a z drugiej bardzo harcerzy nie lubią?

Piotrek: Myślę że wiele osób bardzo źle się zachowuje i nie mogą, właściwie nie chcą raczej, się zmienić i być lepszymi, a harcerstwo jest dla takich grzeczniejszych raczej, a nie dla takich rozbójników którzy ciągle rozrabiają.

 M. No tak, ale przecież są w tej szkole też osoby które nie są aż tak zdeprawowane że mogły by być harcerzami, a mimo to nie chcą być harcerzami, mimo że by mogły. Czy uważacie że harcerstwo jest nieatrakcyjne dla współczesnej młodzieży?

 Ola: Co do poprzedniej sprawy, to uważam że harcerz w każdym widzi bliźniego, więc chyba nie powinniśmy mówić że „chuligani się do harcerstwa nie nadają” tylko powinniśmy próbować ich zmienić!

 M. Teoretycznie tak. Ale harcerstwo nie może zmienić kogoś kto nie chce być harcerzem, a wręcz nie lubi harcerzy i nimi gardzi.

 Ola: Ale zawsze możemy próbować, a nie ich dyskryminować. Dyskryminacja to chyba nie jest coś harcerskiego.

 M. Dobra, a dlaczego uważasz że harcerstwo jest nieatrakcyjne dla współczesnych dzieci i młodzieży?

 Ola: Plotki, stereotypy... na przykład.

 Kasia: A nie próbowałaś tego zmienić?

 Ola: Próbuję, próbuję od dwóch i pół roku (Od takiego czasu Ola jest w drużynie – przyp. autora) ale nie bardzo mi to wychodzi.

 K: Czyli co robisz?

 Ola: Próbuję mojej klasie wytłumaczyć że my wcale nie jesteśmy tacy sztywni, wcale nie udajemy aniołków, że robimy fajne rzeczy, jaka jest atmosfera w drużynie, że sobie pomagamy... Tak po prostu.

 K. A jakie stereotypy krążą po Twojej klasie?

 Ola: Nie tylko w mojej klasie, ale w Polsce ogólnie się uważa że harcerze to albo są nudziarze i jesteśmy zbyt grzeczni, albo że powinniśmy się zachowywać jak aniołki i być bardziej grzeczni i bardziej posłuszni.

 K: A wy? Czy Ty, zanim przystąpiłeś do harcerstwa też uważałeś że harcerze to „aniołki”, nudziarze...

 Piotrek: Nie, nie uważałem. Ale wielu moich kolegów mnie chciało wyśmiać jeśli mówiłem że chcę się zapisać do harcerstwa. I dlatego tak długo zwlekałem. Ale w końcu się przemogłem, olałem ich i się zapisałem.

 K: A u Ciebie w klasie też tak jest?

 Emma: Dokładnie! U mnie w klasie też wszyscy mówią „Jak możesz należeć do takiej nudnej drużyny” i jak tylko wchodzę do klasy to mówią: „Ooooo, idzie harcerka!” Ale ja to olewam! Mnie interesuje to co się dzieje na zbiórkach a nie w klasie!

 K. A czy spotkaliście się kiedyś z czymś takim że ktoś was na przykład wyśmiał albo, nie wiem, nawet opluł?

 Ola: Wielokrotnie.

 K: Z tego co mówili Twoi harcerze wynika że ta szkoła jest jakąś „Sodomą i Gomorą”, że chodzą tu jacyś dziwni ludzie. Czy potwierdzasz te informacje?

 Michał: Niestety, rzeczywiście tak. Zresztą jak kiedyś sam chodziłem do tej szkoły (wtedy jeszcze 8-mio letniej) to pamiętam jakie osoby tu chodziły. Większość chłopaków to byli albo fanatyczni kibice „Legii” albo punki lub skinheadzi – bo wtedy akurat takie subkultury były modne. W każdym razie były to osoby które z reguły miały dosyć negatywną opinie o harcerzach i, jak tylko widziały jakiegoś harcerza, starały się zrobić mu na złość. Od tego czasu sytuacja pod tym względem raczej się nie poprawiła, a może nawet jest coraz gorsza. Na przykład jeśli ktoś pojawi się w mundurze na boisku jest zaczepiany i wyzywany. Więc większość członków drużyny stara się nie pokazywać tego że są harcerzami. I to mimo że nauczyciele w tej szkole czasem próbują zachęcać uczniów do harcerstwa. Ale to zachęcanie z reguły i tak nic nie daje... To bardzo utrudnia przyciągnięcie nowych osób do drużyny, bo po pierwsze mało osób przychodzi podczas akcji rekrutacyjnych, a z tych którzy nawet przyjdą duża część rezygnuje z harcerstwa gdy rówieśnicy zaczynają ich wyśmiewać. Zresztą chłopaki o tym wspominali że jak rozdawali ulotki zostali po prostu „olani”. Tak to wygląda w tej szkole, ale boję się że w innych szkołach może nie być pod tym względem dużo lepiej.

 K: A z czego to według Ciebie wynika?

 M: Pewnie z wielu rzeczy, ale przede wszystkim to po pierwsze, jak już moi harcerze mówili, ze złego wizerunku harcerstwa wśród młodzieży, a po drugie z tego że harcerstwo przestaje być atrakcyjne. Za „fajniejsze” uznawane są różnego rodzaju rozrywki, gry komputerowe, ogólnie styl życia nastawiony na przyjemności i konsumpcje. Chociaż też nie całkiem, bo np. coroczne zaangażowanie młodzieży w WOŚP świadczy o tym że ci ludzie nadal chcą robić coś pożytecznego, chcą komuś pomagać, czyli w jakiś sposób pełnić służbę.

 M: Opowiadałem o sytuacji która panuje w jednej z publicznych podstawówek na warszawskich Bielanach. A jak jest w innych szkołach w innych dzielnicach?

 K: U nas, czyli w szkole w której działa moja drużyna – gimnazjum na Pradze Północ sytuacja nie wygląda lepiej, chyba jest tak samo. Ja osobiście nie uczę się w tej szkole, ale mam wielu znajomych którzy się tam uczą i opowiadali mi . Gdyby jakiś harcerz pokazał się w szkole w mundurze to spotkał by się z bardzo dużym, nazwijmy to, „zainteresowaniem negatywnym” ze strony swoich rówieśników którzy mogli by go za to pobić. Bo po prostu „harcerzyk” im się nie podoba. Moja koleżanka spotyka się z czymś takim jak opluwanie jak przychodzi w mundurze, np. na 22 lutego, jest szyderstwo czyli śmianie się z harcerzy itp. Na przykład kiedyś jechaliśmy w mundurach na jakąś akcję, to chyba było przekazanie Betlejemskiego Światła Pokoju to obrzucili nas kulkami śniegu – wyrażając w ten sposób swoją dezaprobatę. Ja w mojej szkole się z czymś takim nie spotkałam – jeśli przyjdę do szkoły w mundurze to niektórzy zwracają na to uwagę, czasem się zaśmieją na zasadzie „O, harcerka!” ale raczej nie jest to niemiłe.

 M: Ale Ty chodzisz do dobrego, „ekskluzywnego” gimnazjum na Żoliborzu.

 K: Tak. Więc myślę że to jak są traktowani harcerze zależy nawet nie od szkoły, tylko od ludzi którzy do takiej szkoły chodzą. Słyszałam opinie że harcerzy najbardziej nienawidzą ludzie z patologicznych rodzin. Nie zgadzam się z tym, bo sama znam osoby które są lub były dziećmi z rodzin patologicznych, a mimo to należą do harcerstwa i często są dobrymi harcerzami.

 M: Wcześniej o tym  nie wspomniałem, ale w tej szkole największe problemy mamy z osobami które kiedyś, przez krótki czas należały do naszej drużyny, ale albo musiały przestać do niej należeć bo ich postępowanie było bardzo nieharcerskie, np. próbowali bić i terroryzować innych członków drużyny, albo nie angażowali się w życie drużyny i sami odchodzili. Teraz jak gdyby się na nas mszczą, starają się nas „tępić”. 

 K: Do mnie nie dochodziło to że tak może być, bo do tej pory słyszałam to tylko z opowieści że ktoś może nie lubić harcerzy. Bo mnie osobiście ten problem nie dotknął. Ale teraz widzę że to prawda i jestem w ciężkim szoku. Więc jeszcze nie wiem co, ale sądzę że cos z tym trzeba zrobić. Może Ty masz na to jakiś pomysł?

 M: Szczerze? Nie.

 K: Kiedyś sądziłam że wystarczy z takimi osobami rozmawiać, opowiadać im o prawdziwym harcerstwie i dawać przykład, a zmienią swoją negatywną opinie. Teraz widzę że tak nie jest. Z takimi ludźmi nie ma dialogu, bo dialog mogę prowadzić z osobami które szukają porozumienia. A nie z kimś kto mnie wyzywa albo straszy, kto wyraża swoją opinie o harcerzach poprzez przemoc i agresję.

 M: Jest to tym bardziej smutne że nauczyciele często oczekują od drużyn harcerskich ze dzięki ich działalności w szkole znikną problemy wychowawcze z uczniami, zmniejszą się patologie. A jeśli tak się nie staje to działalność harcerstwa uznają za nieskuteczną czy wręcz bezwartościową.

 K: Dawniej zainteresowanie harcerstwem było jednak większe. Czy wiesz czemu ono spadło?

 M: Mogę powiedzieć tylko moją opinię na ten temat. Po pierwsze, jak już wcześniej mówiłem harcerstwo przestaje być „konkurencyjne” wobec innych rzeczy którymi młodzież ma możliwość się zajmować. Po drugie, wśród dzieci i młodzieży, przynajmniej w tej szkole, zauważam podział jakby na dwie grupy. Pierwsza to dzieci które mają mnóstwo zajęć pozalekcyjnych: dodatkowy angielski, basen, zajęcia plastyczne, jazdę konną itp. Więc albo myślą że nie mają już czasu na harcerstwo, albo ich rodzice uznają że nauka informatyki i gry na pianinie przyda im się w życiu bardziej niż umiejętność wyznaczania azymutów i znajomość symboliki Krzyża Harcerskiego. Ale to dotyczy tylko tych dzieci, których rodzice inwestują w ich rozwój. Druga grupa to ci, którzy przesiadują całymi dniami na podwórkach, rozmawiając o piłce nożnej i telefonach komórkowych albo popijając piwo. Oni mają mnóstwo wolnego czasu, ale to nie harcerstwo jest ruchem do którego chcieli by należeć.

 K: I co w związku z tym? Czy harcerstwo może przestać być uważane za organizacje „dla frajerów”?

 M: Boje się że nie. Ale co możemy robić? Tylko działać z tymi osobami które jednak chcą być harcerzami...

Michał Piotrowski & Katarzyna Kędzierska
Autorzy są reporterami radia.zhp.org.pl

{mos_sb_discuss:10}

Michał jest drużynowym 120 WDH „Śmiałkowie Przestrzeni” w Hufcu Warszawa Żoliborz, a Kasia harcerką z 273 WDH „Sawa” w Hufcu Warszawa Praga Północ.

 

Całą audycje (Uwaga! Duży plik!) można ściągnąć jako plik mp3 z: http://kropa.futuro.biz.pl/foto/06-04-2006.mp3