Prolog
 
Przed kilkoma dniami dotarł do mnie zamieszczony poniżej materiał autorstwa Naczelnika Harcerzy oraz członków GK-i, materiał, który w kwietniu ubiegłego roku przedstawiono do konsultacji członkom Komisji Harcmistrzowskiej. Po lekturze trudno mi było jednoznacznie określić jego cel, rolę zawartych w nim treści, a także dalszy los dokumentu. Z prośbą o wyjaśnienie zgłosiłem się do autora, niestety, zapewne z powodu braku czasu nie otrzymałem szerszego komentarza, a zaledwie informację, że tekst jest stary (nieaktualny ? - przyp. mój). Mimo braku tych wyjaśnień, zdecydowałem się jednak dokument ów opublikować. Przyczyn jest kilka. Pierwsza, to oczywiście bliskość Zjazdu, a to oznacza najlepszy moment do dyskusji nad przyszłością Związku.

Kolejną przyczyną jest fakt, że materiał ów zawiera wyjątkowo konkretne oceny i propozycje, sformułowane na dokładkę przez nie byle kogo. Można powiedzieć, że „kawa na ławę” wyłuszczono, o co naprawdę chodzi: o dyrektorium religijne, o akcesję do FSE, o to by nasi wychowankowie wynosili z harcerstwa konkretną wizję państwa polskiego, o to wreszcie, żeby rozstać się z pewną grupą instruktorów.

Nie mniej ważną przyczyną opublikowania w całości omawianego materiału jest moja głęboka niezgoda na sposób myślenia o harcerstwie, który w przytaczanym materiale znalazłem. W innym miejscu, a także w kolejnych numerach POBUDKI, spróbuję obszernie wypowiedzieć się o moich wyobrażeniach o ZHR. Tekst poniższy autorstwa Naczelnika Harcerzy pozostawiam rozwadze i ocenie Czytelników.

Równocześnie zamieszczam poniżej drugi tekst, równie ciekawy. Marek Kamecki, bo to on jest jego twórcą, uznał, iż materiał Naczelnika tak naprawdę wymaga zaledwie kilku poprawek i uzupełnień, aby mógł się pod nim podpisać szerszy „ogół” instruktorów – w tym również redakcja Pobudki. Zachęcam do przyjrzenia się tej próbie.

hm. Tomasz Maracewicz
 


Jaki ma być NASZ ZHR

Wstęp

Początkowy kierunek rozwoju ZHR był wypadkową dążeń różnych grup instruktorskich o odmiennych koncepcjach celów i kształtu Harcerstwa. Po wielu latach ZHR zdominowało przekonanie o nadrzędności kształtowania osobowości w drodze wychowanie harcerskiego w oparciu o wiarę chrześcijańską. Konsekwencją takiego postrzegania rozwoju Związku było systematyczne nadawanie ZHR-owi charakteru organizacji chrześcijańskiej. Zawierzenie Matce Bożej, pielgrzymki do Ojca Św., BS-y, Dni Papieskie, Marsze Życia, itd., a wreszcie umieszczenie w Statucie zapisu o instruktorze – chrześcijaninie świadczą o powolnym, ale konsekwentnym dążeniu do jednoznacznego opowiedzenia się Związku po stronie Chrystusa, po stronie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Przemiany te dotykały bezpośrednio wszystkich sfer wychowania poprzez kształcenie instruktorów, wymagania na stopnie, bieżącą pracę drużyn, hufców i chorągwi zmieniając konsekwentnie całą organizację. Nie przebiegały one bezboleśnie, walki o Marsze Życia, o jedną rotę Przyrzeczenia, o zakres i kształt wychowania religijnego, o udział w życiu publicznym, itd. znaczyły lata istnienia ZHR.

Trzy lata temu zaczęli powracać do ZHR instruktorzy, którzy odeszli z czynnej służby na początku okresu przemian i spostrzegli, że to nie jest ZHR, który tworzyli, a kierunek obrany po zjednoczeniu z ZHP 1918 absolutnie im nie odpowiada. Rozpoczęli, za pomocą znanych im środków, kampanię mającą na celu radykalną zmianę kierunku rozwoju ZHR, poprzez zdobycie władzy, zmianę tożsamości ideowej, zasad metodycznych. Związek stanął na rozdrożu. Pojawienie się tej niewielkiej, ale wyjątkowo głośnej i przebiegłej grupy instruktorów zmusza do postawienia sobie pytania. Dokąd winniśmy zmierzać, jakiego ZHR chcemy! Jaki Związek budujemy, jakich harcerzy chcemy wychowywać?
 

Jakie Harcerstwo

Sensem powstania i istnienia Harcerstwa było podejmowanie społecznie istotnych wyzwań wychowawczych, do sprostania którym niezbędne było wychowanie kolejnych pokoleń metodą harcerską. Małkowski, Strumiłło, Sedlaczek postawili sobie za cel odnowę moralną pokolenia wzrastającego pod zaborami dla nowej Polski, przygotowanie młodzieży do walki o niepodległą Ojczyznę. Harcerstwo było drogą, celem była „Rzeczypospolita Harcerska“.

W latach 30-tych, kiedy minął Wielki Kryzys, potrzebne było pokolenie dumne ze swojej Ojczyzny budujące jej wielkość, awangardowe, nowoczesne, dynamiczne, w czasie wojny – oczywiste – walka z Niemcami, a gdzieniegdzie i z Sowietami. Po wojnie - odbudowa zniszczonego kraju, niezgoda na komunistyczne zniewolenie, wychowanie ludzi niepodległych od Kremla, od Wandy Wasilewskiej. Później krótkie okresy: październikowa odwilż, wybuch Solidarności, czas RHR – odznaczające się udziałem w walce z komuną przynosiły odświeżenie, odnowienie ducha harcerskiego. I wreszcie czas ostatni, budowanie zrębów III RP. Czas powstania ZHR. Wielki dynamizm rozwoju, entuzjazm, wiara w sens harcerskiej służby – w służbie Polsce, drugiemu człowiekowi.

Harcerstwo rozwija się, gdy istnieje dla Boga, Polski, drugiego człowieka, marnieje, gdy staje się celem samym w sobie, gdy ogranicza się do zabaw metodycznych, gdy rezygnuje z udziału w życiu publicznym, w służbie. Zadania, które wyznaczyliśmy sobie w 1989 roku zostały osiągnięte, nowe jeszcze nie do końca zostały zdefiniowane. Czas, by zrozumieć sens istnienia ZHR Anno Domini 2005, czas wyznaczyć drogę rozwoju.
 

Różne drogi

Czego oczekuje od nas Bóg, czego potrzebuje Polska, jak można służyć bliźniemu ? Odpowiedź na te pytania winna wskazać drogę naszego dalszego rozwoju. Dalsze powolne dryfowanie w dotychczasowym kierunku staje się już niemożliwe. Trzeba wybrać dalszy kierunek i energicznie nim podążać.
Koncepcja harcerstwa chrześcijańsko-patriotycznego, formację osobową stawiającego na pierwszym miejscu, skupiającego się na pomocy w kształtowaniu młodego Polaka Chrześcijanina, nastawionego na przygotowanie do służby publicznej, do tworzenia elity społecznej Rzeczypospolitej, do udziału w życiu publicznym, w pełnej współpracy z Kościołem, z wyraźnym charakterem apostolskim wydaje się naturalną drogą rozwoju naszego Związku.

Czas delikatnego popychania Związku w kierunku organizacji patriotyczno-chrześcijańskiej kończy się dlatego, że doszliśmy już do końca okresu przygotowań przed decyzją, więcej nie da się zrobić półśrodkami. Nasza niechęć do jasnego określenia się przekłada się na niezrozumiałe komunikaty jakie wysyłamy na zewnątrz, a także, w moim przekonaniu, na słaby poziom naszej kadry instruktorskiej, której brakuje motywacji wyższej do pełnienia służby (choć nie jest to jedyny powód jej słabości).

 

Jaki więc ZHR

Kluczem do wyznaczenia celu rozwoju ZHR jest umiejętne odczytanie „znaków czasu“ i zrozumienie wyzwań jakie ze sobą niosą. Polska staje się ewenementem w skali europejskiej jeżeli chodzi o rozwój duchowy, o autorytet Kościoła, o preferowany przez młodzież system wartości. Silna rodzina, silny Kościół, mały wpływ instytucji państwowych i życia politycznego na kształtowanie się postaw Polaków, powodują, że jesteśmy wyraźnie różni od innych narodów UE. Pytanie, czy taki stan będzie trwał wiecznie. Czy przykład laicyzującej się Hiszpanii, Irlandii, nie mówiąc już o „przodujących“ demokracjach oświeceniowych jak Francja, Holandia (w latach 50-tych bastion katolicyzmu w Europie Zachodniej), czy Niemcy, nie powinien zabrzmieć w naszych uszach jak dzwonek alarmowy. Czy teraz, gdy nasza sytuacja jest tak dobra, gdy klimat społeczny jest jeszcze sprzyjający, gdy politycy wzdragają się przed atakowaniem ludzi wiary, nie powinniśmy pomyśleć do czego wychowywać naszych harcerzy, do jakiej Polski.

ZHR w moim rozumieniu jest ruchem ideowo-wychowawczym, którego celem jest wpływanie na rzeczywistość w kierunku opisanym w Przyrzeczeniu i Prawie Harcerskim, głównie poprzez wychowanie metodą harcerską. Powstaliśmy po to, by w niepodległej Rzeczypospolitej budować społeczeństwo opierające się na chrześcijaństwie. W moim rozumieniu największym zagrożeniem dla współczesnej Polski, dla Polaków, jest postępująca laicyzacja, która jest forpocztą nadchodzącej „cywilizacji śmierci“. Największą naszą obroną jest Ojciec Święty, który nie pozwala nam na odejście od Kościoła, który jest fundamentem naszej tożsamości. Obawiam się, że wraz z jego odejściem rozpocznie się proces duchowego niewolenia Polaków. A naturalną konsekwencją odejścia od Chrystusa są przemiany społeczne w kierunku „człowieka korporacyjnego“, człowieka bez właściwości.
Demagogiczne żerowanie na ludzkich lękach (przed śmiercią, przed cierpieniem, przed nieplanowanym dzieckiem, przed biedą, itd.) prowadzi do ustanowienia praw pozornie poszerzających zakres wolności, do eliminacji ze słownika pojęcia grzechu, winy, pokuty, zadośćuczynienia, odpowiedzialności, etc. Aż w końcu dochodzi do eliminacji rozróżnienia dobra i zła, uśpienie (uśmiercenie?) potrzeb duchowych, redukcja do hedonizmu jako nagrody za wpasowanie się w tryby społeczne.

W dzisiejszych czasach elita społeczna to nie ludzie, którzy są awangardą w nowych technologiach, w sportach ekstremalnych, w nauce. To świeccy apostołowie, ludzie, którzy swoim życiem, podejmowaną służbą dają świadectwo istnienia Boga, nie pozwalają zamienić aksjomatycznego systemu wartości na system relatywny. To ludzie, którzy, zgodnie z chrześcijańskim personalizmem, widzą człowieka tak w społeczeństwie, jak i osobno, indywidualnie.

Taką elitę winien wychowywać ZHR, i nie poprzez ukryte działania, na zewnątrz starając się nie manifestować swej prawdziwej natury, ale jawnie, nazywając co złe złym, co dobre dobrym. Oznacza to z jednej strony odpowiednie zapisy, dokumenty stanowiące, itd. z drugiej zaś ukształtowanie praktyki metodycznej.

Wszyscy wiemy, że przeciwstawianie metodyków ideologom jest zabiegiem socjotechnicznym mającym na celu faktyczne zredukowanie harcerstwa do sprawności w posługiwaniu się narzędziami metodycznymi, gdyż prawda jest taka, że każdy instruktor winien być biegły w posługiwaniu się metodą bez względu na jego konotacje ideowe. Powyższe wywody nie mają na celu zepchnięcia metody na plan dalszy, tylko zastanowienie się w jakim celu jej używać.
 
Decyzja

Konsekwencją przyjęcia wyżej wspomnianego kierunku rozwoju jest odmienne podejście do definiowania podstawowych dokumentów Związku, zmiany sojuszy harcerskich, pewnie odejście grupy instruktorów, być może podjęcie rozmów z FSE. Jednakże czas decyzji nadchodzi, gdyż obserwując stan organizacji, mimo podejmowanych wysiłków rozwojowych, trwającej w bierności, można dojść do wniosku, że brak motywacji u instruktorów jest przeszkodą nie do przezwyciężenia bez podjęcia zdecydowanych kroków. Dalsze trwanie w stanie zawieszenie staje się destruktywne. A na obecnej drodze doszliśmy do rozstajów, do wyboru.

 

Uwagi uzupełniające

Od dawna wiadomo, że diabeł śpi w szczegółach, i koncepcja, która na poziomie ogólnym może wydawać się trafną wykłada się w fazie realizacji. Na pewno planując kierunek rozwoju Związku należy a priori wziąć pod uwagę zagrożenia mogące uniemożliwić osiągnięcie założonych celów.

1. Charakter patriotyczno-chrześcijański.
Trudno zdefiniować charakter chrześcijański organizacji, która praktycznie w 100% składa się z katolików, definiuje się poprzez naukę Kościoła Katolickiego, kapelanat tworzą w niej księża katoliccy. Naturalnym więc wydaje się zdefiniowanie jej jako organizacji katolickiej. Jednak taka definicja, szczególnie zawarta w dokumentach stanowiących uniemożliwiłaby pełną realizację celu podstawowego, czyli czynnego apostolstwa. Pełne związanie instytucjonalne z Kościołem Katolickim, niejako wejście w jego struktury, to nie tylko oddanie części suwerenności w ręce hierarchii, ale i podporządkowanie się prawu kanonicznemu. Chcąc rozwijać charakter apostolski, musimy, na mapie organizacji młodzieżowych, umiejscowić się na pograniczu świata ludzi wierzących i środowisk indyferentnych, a nawet ateistycznych. Tylko w ten sposób możemy myśleć o chrześcijańskim apostolstwie. Definiując nasze chrześcijaństwo poprzez naukę Kościoła Katolickiego, ściśle współpracując z jego strukturami, budując kapelanat katolicki, zachowujemy większą możliwość oddziaływania poza świat środowisk katolickich.

2. FSE
Zdając sobie sprawę z naszych słabości często nie doceniamy wielu osiągnięć ZHR, ciągłości tradycji harcerskiej, wagi naszych symboli, przywiązania do idei służby Polsce, tradycji polskiego harcerstwa. Myśląc o włączeniu się w struktury FSE nie możemy zapomnieć, że nie może odbyć się kosztem tożsamości ZHR, której wyznacznikiem jest tak nasze określenie ideowo-wychowawcze, zdecydowany imperatyw służby Polsce, jak i Krzyż Harcerski, Prawo, mundur, symbole narodowe, itd. Dopiero możliwość zachowania tożsamości umożliwi nam akcesję do FSE.

3. Służba Polsce
Nie bez przyczyny określamy ZHR mianem organizacji chrześcijańsko-patriotycznej. Obok głębokiej formacji chrześcijańskiej służba Polsce jest fundamentem ideowym naszego Związku. Wychowanie jest głównym narzędziem przygotowywania dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej elity społecznej. Już nie wystarczy wychowywać aktywnych obywateli służących państwu, gdyż promowany publicznie system wartości daleko odbiega od tego, który jest podstawą naszych działań wychowawczych. Nasi wychowankowie winni wynosić z harcerstwa konkretną wizję państwa polskiego, którą później wdrażać będą w życie. Konieczne jest też powstania Ruchu Społecznego, którego rdzeniem będą byli członkowie ZHR, a którego zadanie będzie promowanie idei Polski wypracowanych w naszych szeregach. Nasi ludzie w służbie publicznej mają wyróżniać się nie tylko uczciwością, prawością, zaradnością, ale i konkretną wizją Polski.

4. Wychowanie
Jasne określenie ideowe ZHR nie może przekreślić dobrowolności metody harcerskiej, pomocy w kształtowaniu charakteru młodego człowieka, indywidualizacji oddziaływania, itd. Na rzecz masowości i indoktrynacji. Siłą harcerstwa są nasi wychowankowie, których wyróżnia m.in. samodzielność sądów, niezależność myślenia, kreatywność i nieszablonowość, a osiągnąć można te cechy jedynie poprzez szacunek do wychowanka w okresie wychowania, do jego unikalności i prawa do osobistych wyborów.

5. Rycerze – Apostołowie
Specyficzny charakter wychowania religijnego w ZHR winien opierać się na zdefiniowanych w „dyrektorium religijnym“ sylwetce duchowej wychowanka harcerskiego. Położenie nacisku na postawę rycerską i aktywność apostolską wymusza mądrą pracę formacyjną tak kapelanów, jak i świeckich instruktorów. Także funkcjonowanie Związku na polu dawania publicznego świadectwa trwania przy Chrystusie, podejmowania działań o widocznym celu misyjnym, ewangelizującym tak do wewnątrz organizacji, jak i na zewnątrz, wymagać muszą głębokich fundamentów refleksji duchowej i filozoficznej.


Naczelnik Harcerzy – hm. Paweł Zarzycki
we współpracy z instruktorami GKH-y


Warszawa, marzec 2005 r.

 


Jaki ma być WASZ i NASZ ZHR

 

Tekst poprawiony i uzupełniony przez Marka Kameckiego


Wstęp

Początkowy kierunek rozwoju ZHR był wypadkową dążeń różnych grup instruktorskich, które stworzyły KIHAM, niezależne harcerstwo lat 80-tych, mając niejednokrotnie odmienne koncepcje na cele i metody funkcjonowania harcerstwa. Po wielu latach władze ZHR zdominowało przekonanie o nadrzędności kształtowania osobowości w drodze wychowania harcerskiego w oparciu o wiarę chrześcijańską. Konsekwencją takiego postrzegania rozwoju Związku było systematyczne nadawanie ZHR-owi charakteru organizacji przede wszystkim chrześcijańskiej.

Wiele działań podejmowanych na szczeblu centralnym mimo swego wydźwięku religijnego miało charakter fasadowego tworzenia faktów mających udowodnić ich twórcom, że ZHR
nieuchronnie zmierza w kierunku organizacji przede wszystkim nastawionej na formację religijną młodzieży.
Przemiany te dotykały bezpośrednio wszystkich sfer wychowania poprzez kształcenie instruktorów, wymagania na stopnie, wpływanie na bieżącą pracę drużyn, hufców i chorągwi zmieniając konsekwentnie całą organizację. Nie przebiegały one bezboleśnie, walki o Marsze Życia, o jedną rotę Przyrzeczenia, o zakres i kształt wychowania religijnego, o udział w życiu publicznym i politycznym znaczyły lata istnienia ZHR w ostatnich 12-tu latach.

Trzy lata temu zaczęli powracać do ZHR instruktorzy, którzy odeszli z czynnej służby po zjednoczeniu i z przerażeniem spostrzegli, że to nie jest ZHR, który tworzyli, i że harcerstwo zaczyna ulegać poważnemu spaczeniu. Rozpoczęli, za pomocą znanych im środków, w sposób otwarty i jawny głosić swoje poglądy, oraz za pomocą legalnych i uczciwych metod zapoczątkowali kampanię mającą na celu zmianę kierunku rozwoju ZHR. Pojawienie się tej niewielkiej, ale wyjątkowo głośnej grupy instruktorów, którzy byli tymi, którzy przeprowadzili polskie harcerstwo przez groźny przełom lat 80-tych i 90-tych, stworzyli od zera ZHR i przez pierwsze cztery lata jego istnienia ucieleśnili wizję nowoczesnego, niezależnego, chrześcijańskiego, patriotycznego harcerstwa, zaowocowało ze strony władz związku kampanią mającą na celu zmarginalizowanie tego głosu. Ze źle ukrywaną niechęcią starano się nie dopuścić do powrotu do służby, obłożono formalnym i szeptanym ostracyzmem ich pismo – „Pobudkę”, rozgłaszano i rozgłasza się nadal wśród młodych instruktorów fantastyczne teorie o jakiejś liberalnej masonerii chcącej zniszczyć Polskie Harcerstwo. Sytuacja ta zmusza do postawienia pytania: dokąd powinniśmy zmierzać, jakiego ZHR chcemy? Jaki Związek budujemy, jakich harcerzy chcemy wychowywać?

 

Jakie Harcerstwo

Sensem powstania i istnienia Harcerstwa było podejmowanie społecznie istotnych wyzwań wychowawczych, do sprostania którym niezbędne było wychowanie kolejnych pokoleń metodą harcerską. Małkowski, Strumiłło, Sedlaczek postawili sobie za cel odnowę moralną pokolenia wzrastającego pod zaborami dla nowej Polski, przygotowanie młodzieży do walki o niepodległą Ojczyznę. Harcerstwo było drogą, celem była wolna Polska.

W latach 30-tych, kiedy minął Wielki Kryzys, potrzebne było pokolenie dumne ze swojej Ojczyzny budujące jej wielkość, awangardowe, nowoczesne, dynamiczne, w czasie wojny – oczywiście – walka z Niemcami i z Sowietami. Po wojnie - odbudowa zniszczonego kraju, niezgoda na komunistyczne zniewolenie, wychowanie ludzi niepodległych od Kremla, od Wandy Wasilewskiej. Później krótkie okresy: październikowa odwilż, wybuch Solidarności, czas RHR – odznaczające się udziałem w walce z komuną przynosiły odświeżenie, odnowienie ducha harcerskiego. I wreszcie czas ostatni, budowanie zrębów III RP, wyjście niezależnego harcerstwa z podziemia - czas powstania ZHR. Wielki dynamizm rozwoju, entuzjazm, wiara w sens harcerskiej służby – w służbie Polsce, drugiemu człowiekowi.

Harcerstwo rozwija się, gdy istnieje dla młodzieży, której służy zbliżając jej Boga, Polskę, drugiego człowieka, marnieje, gdy staje się celem samym w sobie, gdy ogranicza się do zabaw metodycznych, do tworzenia rzeczywistości fasadowej mającej udowodnić ideologiczne tezy, gdy z ruchu wychowawczego przekształca się w młodzieżówkę jakiejś partii, gdy władze harcerskie nie służą drużynowym, a wymagają od nich realizacji centralnie wymyślanych programów.

Zadania, które wyznaczyliśmy sobie w 1989 roku zostały osiągnięte – powstała z niczego organizacja stworzyła przy współudziale wielu drużynowych nowy system stopni, sprawności, regulaminy organizacyjne, system kształcenia, sieć szkół instruktorskich, powstało wiele nowych publikacji, czasopism. Ten autentyczny i żywiołowy rozwój został zahamowany przez wymuszone naciskami zewnętrznymi zjednoczenie z ZHP-1918. Organizacja raptownie skręciła w stronę tzw. „harcerstwa tradycyjnego” kultywującego przede wszystkim formy przy jednoczesnym zarzuceniu myśli o podejmowaniu wyzwań w świecie współczesnym, tworzeniu nowoczesnego – atrakcyjnego, a jednocześnie ideowego ruchu młodzieżowego.

Koń, jaki jest każdy widzi – po 12-tu latach od zjednoczenia stan ZHR pozostawia wiele do życzenia – ilościowo organizacja rok po roku zsuwa się w dół, wędrownictwo jest na wymarciu, bo nie otrzymało jasnej propozycji metodycznej i organizacyjnej, władze koncentrują się na wymyślaniu centralnych programów dla drużyn(sic!) i organizowaniu pokazowych imprez mających zareklamować ZHR- coraz bardziej pusty w środku. Wszystko to przypomina harcerstwo fasadowe czasów gierkowskich, ale tym razem ozdobione frazeologią chrześcijańską.

Bo nie treścią – w każdym rozkazie i regulaminie epatuje się młodzież frazesami z ambony nie mającymi często związku z tematem. Uczy się chrześcijaństwa zewnętrznego, okolicznościowego wręcz manifestacyjnego nie pozostawiając miejsca na wykształcenie się poprzez (!) życie codzienne uwewnętrznionej, osobistej relacji z Bogiem. Te same zjawiska dotyczą wychowania patriotycznego. Jednym słowem – ostatnie 12 lat zostało w dużym stopniu zmarnowane. Sytuacja ta powoduje konieczność postawienia nowych zadań. Czas, by zrozumieć sens istnienia ZHR Anno Domini 2006, czas wyznaczyć drogę rozwoju.


Różne drogi

Czego oczekuje od nas młodzież, rodzice, społeczeństwo? Odpowiedź na te pytania winna wskazać drogę naszego dalszego rozwoju. Dalsze powolne dryfowanie w dotychczasowym kierunku staje się już niemożliwe. Trzeba wybrać dalszy kierunek i energicznie nim podążać.

Koncepcja harcerstwa, formację osobową stawiającego na pierwszym miejscu, skupiającego się na pomocy w kształtowaniu wolnego człowieka, nowoczesnego Polaka, świadomego chrześcijanina, nastawionego na budowanie zdrowej rodziny, pożytecznej kariery zawodowej, do tworzenia elity społecznej Rzeczypospolitej, do udziału w życiu publicznym, we współpracy z każdym, komu bliskie są nasze ideały wydaje się naturalną drogą rozwoju naszego Związku.

Czas delikatnego popychania Związku w kierunku organizacji fasadowo-patriotyczno-katolickiej z coraz większym uwikłaniem w politykę i partyjniactwo kończy się dlatego, że doszliśmy już do końca okresu przygotowań przed decyzją o naprawie ZHR, więcej nie da się zrobić półśrodkami. Nasza niechęć do jasnego określenia się przekłada się na niezrozumiałe komunikaty, jakie wysyłamy na zewnątrz, a także, w moim przekonaniu, na niepokój kadry instruktorskiej czującej, że władze wmanewrowują ją w coś, co nie odpowiada obrazowi społecznemu harcerstwa, jak i głębokiej tradycji naszego ruchu, jednocześnie przedstawiając nas jako wichrzycieli i podstępnych kunktatorów.

 

Jaki więc ZHR

Kluczem do wyznaczenia celu rozwoju ZHR jest umiejętne odczytanie „znaków czasu“ i zrozumienie wyzwań, jakie ze sobą niosą. Polska staje się powoli coraz bardziej normalnym krajem w skali europejskiej. Coraz bardziej pluralistyczne społeczeństwo uczy się tolerancji dla coraz bardziej różnicującego się krajobrazu politycznego, religijnego, czy obyczajowego. Jednocześnie wielu młodych ludzi poszukuje autorytetów, jasnych wzorców, wyrazistych osobowości o jednoznacznych postawach moralnych. Ludzi, którzy wysuną odważną propozycję życia pod prąd konsumeryzmowi, karierowiczostwu, hedonizmowi .I tu jest miejsce dla harcerstwa. Nie możemy o sobie myśleć: my - jedyni obrońcy Chrześcijaństwa w Europie, ostatni bastion patriotyzmu w Polsce – wokół nas jest wszakże wielu ludzi, którzy myślą inaczej niż my, ale czy to znaczy, że zawsze są przeciw nam i naszym ideałom? Budowanie harcerstwa w oparciu o syndrom oblężonej twierdzy, ani nie przygotuje naszych wychowanków do życia w tolerancyjnym społeczeństwie, ani nie nauczy ich pełnego miłości świadczenia swoim życiem wierności Bogu, Polsce i Prawu Harcerskiemu. Nauczy jak zwalczać wrogów, a nie jak pokazywać dobre drogi. Takie postawy tak umotywowanych i świadomych ludzi są potrzebne nie tyle harcerstwu ile polskiej rodzinie, Kościołowi i państwu ZHR w moim rozumieniu jest ruchem ideowo-wychowawczym, którego celem jest wychowywanie młodych ludzi w kierunku opisanym w Przyrzeczeniu i Prawie Harcerskim, poprzez stosowanie metody harcerskiej.

Powstaliśmy po to, by w niepodległej Rzeczypospolitej budować wolne społeczeństwo opierające się na chrześcijaństwie. W moim rozumieniu największym zagrożeniem dla współczesnej Polski, dla Polaków, jest postępująca PRL-zacja – swoista frommowska ucieczka od wolności.

Klasa polityczna, a za nią media wpajają Polakom, że są gorsi od reszty Europy, że bez ich opieki i stworzonego przez nich państwa, które zawsze coś tam da, bo powinno, wszyscy położą się na ulicy i umrą z głodu i rozpaczy. W ten sposób zniszczono entuzjazm początku lat 90-tych, w ten sposób wypycha się z kraju ambitną i aktywną młodzież, buduje się przyzwyczajenia roszczeniowe i uczy ludzi, że od nich nic nie zależy. To dlatego rodziców nie obchodzi co dzieje się w szkole, bo to nie ich szkoła, sąsiadów nie interesują maltretowane dzieci - bo to nie ich dzieci, ludzie nie chodzą na wybory - bo to nie ich państwo. W ten sposób tworzy się społeczeństwo zniewolone, gdzie nikt nikogo nie obchodzi.
Demagogiczne żerowanie na ludzkich lękach (przed śmiercią, przed cierpieniem, przed nieplanowanym dzieckiem, przed biedą, itd.) prowadzi do ustanowienia praw pozornie poszerzających zakres wolności, pozornie, bo przede wszystkim dających kolejne narzędzia rozszerzania władzy nad społeczeństwem w ręce polityków i biurokratów. Zabiera się ludziom wizję życia wolnego i odpowiedzialnego, aż w końcu dochodzi do eliminacji rozróżnienia dobra i zła, uśpienia potrzeb duchowych, redukcji egzystencji do hedonizmu jako nagrody za wpasowanie w tryby społeczne.

Temu się sprzeciwiamy. To jest niezgodne z naszym harcerskim duchem. Dlatego drogą do wolności była solidarność, czyli porozumienie ludzi myślących podobnie. „Nie ma wolności bez Solidarności”. Dlatego harcerstwo powinno wychowywać wolnych, świadomych siebie, a nie nauczonych jedynie dyspozycyjności ludzi. Największym naszym mentorem był Ojciec Święty, który zawsze pokazywał, że wolność musi być nakierowana na wartości, a życie na praktyczną realizację tej wolności, że nie wolno się przez życie przemykać, ale nie lękając się brać je za rogi i realizować swoje powołanie. Nie obawiam się, że wraz z Jego odejściem rozpocznie się proces duchowego niewolenia Polaków, bo wiem, że w sercach wielu ludzi pozostawił tę pogodną determinację do kroczenia bożymi ścieżkami.

W dzisiejszych czasach elita społeczna to powinni być ludzie, którzy są zarówno awangardą w nowych technologiach i nauce, jak i w „myśleniu wartościami”, ludzie z charakterem, którzy swoim życiem, podejmowaną służbą dają świadectwo istnienia Boga, nie pozwalają zamienić aksjomatycznego systemu wartości na system relatywny, ludzie, którzy, zgodnie z chrześcijańską wizją człowieka widzą go tak w społeczeństwie, jak i osobno, indywidualnie. Taką elitę winien wychowywać ZHR, i nie poprzez ukryte działania, na zewnątrz starając się nie manifestować swej prawdziwej natury, ale jawnie, nazywając co złe złym, co dobre dobrym... . Oznacza to z jednej strony odpowiednie zapisy, dokumenty, które muszą chronić organizację przed zakusami z zewnątrz i zapędami dyktatorskimi wewnątrz związku, z drugiej zaś ugruntowywanie tradycyjnej baden-powellowskiej, praktyki metodycznej z drużyną jako najważniejszą jednostką w organizacji, której służą wszystkie pozostałe władze.

Samodzielny programowo, świadomy ideowo i sprawny metodycznie drużynowy był przez całą historię harcerstwa najlepszą ostoją skuteczności i niezależności ruchu bez względu na rodzaj organizacji, która go raz to wspomagała a innym razem znów zwalczała. Wszyscy wiemy, że przeciwstawianie metodyków ideologom jest zabiegiem socjotechnicznym mającym na celu faktyczne zredukowanie harcerstwa do sprawności w posługiwaniu się pustą frazeologią patriotyczno-chrześcijańską i budowaniu w ten sposób bytów wykorzystywanych do celów politycznych. Wszak niedopuszczalne jest, aby związek wychowywał wychowawców sprawnych metodycznie, ale dyspozycyjnych ideowo, jak i w drugą stroną- złotoustych apostołów myślących, że harcerstwo polega na pouczaniu dzieci o Panu Bogu i Narodzie Polskim.

Prawda jest taka, że każdy instruktor winien być biegły w posługiwaniu się metodą jak i świadomy swego systemu wartości, który przekazuje w realnych sytuacjach wychowawczych swoim przykładem.
Powyższe wywody nie mają na celu zepchnięcia metody na plan dalszy, tylko zastanowienie się, w jakim celu jej używać.

Decyzja

Konsekwencją przyjęcia wyżej wspomnianego kierunku rozwoju jest podejście do definiowania podstawowych dokumentów Związku na rzecz samodzielności programowej, metodycznej i organizacyjnej drużynowego, pewnie odejście grupy instruktorów, którzy podjęli trudną i chwalebną służbę Polsce w środowisku politycznym ściągając bezwiednie na ZHR niebezpieczeństwo uwikłania Związku w gry partyjne, być może podjęcie rozmów z innymi organizacjami harcerskimi w kraju w celu tworzenia coraz lepszego harcerstwa jako propozycji dla młodego pokolenia Polaków.

Jednakże czas decyzji nadchodzi, gdyż obserwując stan organizacji trwającej w bierności, można dojść do wniosku, że brak motywacji u instruktorów jest przeszkodą nie do przezwyciężenia bez podjęcia zdecydowanych kroków. Bierność ta jest wynikiem ostatnich 12-tu lat treningu antydemokratycznego w organizacji i nieodpowiedzialnych prób manipulowania programem i metodą ( program „Rozwój”). Dalsze trwanie w stanie zawieszenie staje się destruktywne. A na obecnej drodze doszliśmy do rozstajów, do wyboru.

 

Uwagi uzupełniające

Od dawna wiadomo, że diabeł śpi w szczegółach, i koncepcja, która na poziomie ogólnym może wydawać się trafną wykłada się w fazie realizacji. Na pewno planując kierunek rozwoju Związku należy wziąć pod uwagę sfery, w których można spodziewać się zagrożeń.

1. Wychowanie religijne.
Na tym polu można zauważyć największą dewiację programowo-metodyczną. Należy wyraźnie wyartykułować, że wychowanie religijne w Związku opiera się o przykład osobisty drużynowego i nie może iść w kierunku prowadzenia przez instruktora pełnej formacji duchowej, raz z racji nieprzygotowania do tej roli, a dwa z powodu możliwych i trudnych potem do usunięcia skrzywień w sferze religijnej. Wychowanie religijne należy oddać w ręce ludzi do tego powołanych i przygotowanych – naszych duszpasterzy harcerskich, rozumiejących specyfikę naszej pracy. Pełne związanie instytucjonalne z Kościołem Katolickim, niejako wejście w jego struktury, to nie tylko oddanie części suwerenności w ręce hierarchii, ale i podporządkowanie się prawu kanonicznemu. Chcąc rozwijać charakter apostolski, musimy, na mapie organizacji młodzieżowych, umiejscowić się na pograniczu świata ludzi wierzących i środowisk indyferentnych, a nawet ateistycznych. Tylko w ten sposób możemy myśleć o chrześcijańskim apostolstwie. Jeżeli ktoś myśli o modelu ściślejszego powiązania harcerstwa z Kościołem powinien skorzystać z oferty „Zawiszaków” i FSE.

2. Inni harcerze
Zdając sobie sprawę z naszych słabości często nie doceniamy wielu osiągnięć ZHR, ciągłości tradycji harcerskiej, wagi naszych symboli, przywiązania do idei służby Polsce, tradycji polskiego harcerstwa. Nie myśląc o włączeniu się w jakiekolwiek struktury ponadorganizacyjne nie możemy zapomnieć, że spoczywa na nas obowiązek dbania o jakość polskiego harcerstwa. I to nie dlatego, że jesteśmy jego jedynymi, prawowitymi kontynuatorami, ale właśnie dlatego, że jesteśmy jego częścią. Dlatego należałoby zainicjować prace mające na celu podniesienie efektywności pracy harcerskiej we wszystkich organizacjach przy jednoczesnym nastawieniu na znaczne-kilkukrotne zwiększenie szeregów harcerskich w Polsce.

3. Służba Polsce
Nie bez przyczyny określamy ZHR mianem organizacji chrześcijańsko-patriotycznej. Obok formacji chrześcijańskiej służba Polsce jest fundamentem ideowym naszego Związku. Wychowanie jest głównym narzędziem przygotowywania dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej elity społecznej. Nie wystarczy wychowywać obywateli służących państwu, potrzebujemy wolnych, świadomych i samodzielnych ludzi.- dzielnych i aktywnych. Jednakże nasi wychowankowie nie powinni wynosić z harcerstwa konkretnej wizji państwa polskiego, czy kształtować jedynie słuszne poglądy polityczne. Nasza służba Polsce to przede wszystkim wychowanie młodzieży, a nie tworzenie jakichś ruchów quasi-politycznych skupiających byłych harcerzy i mających na celu promowanie jakichś koncepcji politycznych czy ustrojowych.

Nasi wychowankowie w życiu dorosłym mają wyróżniać się nie tylko przywiązaniem do idei harcerskiej, ale przede wszystkim do popularyzowania naszego systemu wartości i stylu życia w zakładanych rodzinach, firmach, instytucjach czy partiach politycznych. Służba Polsce nie może być rozumiana jedynie jako praca w sektorach publicznych.

4. Wychowanie
Jasne określenie ideowe ZHR nie może przekreślić dobrowolności metody harcerskiej, pomocy w kształtowaniu charakteru młodego człowieka, indywidualizacji oddziaływania, itd. na rzecz masowości i indoktrynacji. Siłą harcerstwa są nasi wychowankowie, których wyróżnia m.in. samodzielność sądów, niezależność myślenia, kreatywność i nieszablonowość, a osiągnąć można te cechy jedynie poprzez szacunek do wychowanka w okresie wychowania, do jego unikalności i prawa do osobistych wyborów. Dlatego należy porzucić praktykę sterowania programowego organizacją (zloty, pielgrzymki, kampanie) na rzecz położenia całego wysiłku władz w kierunku pozyskiwania i kształcenia coraz lepszych drużynowych oraz stwarzania im przyjaznych warunków do prowadzenia samodzielnej pracy wychowawczej.

5. Harcerze-Rycerze
Charakter wychowania w ZHR winien opierać się na zdefiniowanej w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim sylwetce naszego wychowanka. Tworzenie dodatkowych super-kodeksów, sylwetek duchowych, „dyrektoriów religijnych”, powoduje niepotrzebne spory o charakterze doktrynerskim prowadzące do sekciarstwa i przepychania na różnych zjazdach i odprawach swoich koncepcji.

Kodeks harcerski jest jasny – każdy 11-to latek dobrze go rozumie w odróżnieniu od tych instruktorów, którzy pomylili harcerstwo z czymś, czym ono nie jest. Trzonem tego kodeksu jest wiara w Boga, służba krajowi i pomoc potrzebującym. I nic więcej i aż tyle.

„Módl się tak jakby wszystko zależało od Boga, walcz tak jakby wszystko zależało od ciebie”. Jak powiedział nasz założyciel Baden-Powell „Skauting jest rzeczą prostą”. I największą krzywdę robią mu ci, którzy go komplikują. Jeżeli ktoś potrzebuje pogłębionej refleksji filozoficznej czy religijnej to harcerstwo jest nie tym adresem, którego szuka.

„Skauting to szkoła charakteru” B-P.


Praca zbiorowa

Naczelnik Harcerzy – hm. Paweł Zarzycki
we współpracy z instruktorami GKH-y

oraz

b. Wicenaczelnik Harcerzy – hm. Marek Kamecki