hm. Marek Kamecki 

To zależy co będziemy rozumieli pod terminem „apolityczne”? Jeżeli uznamy, że wolne od wszelkich dylematów politycznych targających ówczesne społeczeństwa to odpowiedź brzmi: nigdy. Jeżeli przyjmiemy, że wolne od wpływów konkretnych partii politycznych, to odpowiedź brzmi : prawie zawsze.
 


Jesteśmy świadkami dyskusji nad politycznością i apolitycznością harcerstwa wywołaną serią faktów dokonanych przez władze ZHR . Związek coraz bardziej kojarzony jest z PIS-em i sytuacja ta u jednych budzi niepokój, innym zwisa, a władze usiłują nam wcisnąć, że nie ma w tym nic złego, bo wybory moralne przekładają się na wybory polityczne i trudno się dziwić, że naszym naturalnym sojusznikiem są partie reprezentujące podobny katalog wartości.

Niby tak , a jednak...

Ta słuszna skądinąd konstatacja  o sojusznikach wymaga dla jasności wprowadzenia nowego terminu : „harcerstwo apartyjne”.

Pisząc to czuję się nieco dziwnie, no bo do tej pory postulat apolityczności harcerstwa brzmiał jednoznacznie i oznaczał chęć oddzielenia naszych wychowawczych działań od podwórka walk politycznych, a tu okazuje się ,

że metoda zawłaszczania pojęć stosowana kiedyś szeroko przez naszych braci komunistów (jak pisał Kisiel), jest żywa. Jeżeli polityczność harcerstwa jest czymś pożądanym i oznacza sojusz ideowy ze wszystkimi, którzy są z nami to zacznijmy mówić o apartyjności harcerstwa.
Skąd wynika postulat apartyjności harcerstwa?

Jak to drzewiej bywało...

Grupa ludzi, która stworzyła harcerstwo skupiała się głównie wokół „Zarzewia”

-odłamu ZET-u . Określali się oni jako obywatelski, apolityczny ruch mający na celu przygotowanie przyszłych kadr wojskowych niezbędnych w walce o niepodległość. W poszukiwaniu syntezy cech przyszłego żołnierza cechującego wysokie morale, a w następstwie budowniczego niepodległej Rz-plitej natrafiono przypadkiem na rodzącą się w Europie ideę skautingu. Nie będę przytaczał w tym miejscu znanej wszystkim historii o tym jak Małkowski spóźnił się na zbiórkę i co z tego wynikło. Istotne jest to, że kierunek wojskowy dominował w tym środowisku nad tendencjami samokształceniowymi ( dawny ZET ), nad postawą abstynencką (większość Zarzewiaków była członkami Eleusis), czy wreszcie nad ideą wychowania fizycznego realizowaną w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”.

Wszystko podporządkowane było jednak wizji stworzenia polskiej siły zbrojnej.
I to z pewnością był wybór polityczny!

Polityczny w tym znaczeniu, że określał sposób odzyskania niepodległości.

Polityczny, bo powielał podział jaki istniał na polskiej scenie politycznej.

Polityczny, ale nie partyjny.

Środowisko twórców skautingu ustrzegło się przed pokusą pójścia na czyjś pasek i lawirując między piłsudczykami a endecją nie dało wplątać powstającego ruchu w rozgrywki partyjne. A zakusy były .

Pisze o nich w swojej książce Małkowski

 „Na koniec mam jeszcze jedną uwagę: -  Niech dla dobra Sprawy powstrzymają się od udziału kierowniczego w naszym ruchu skautowym politycy,  to jest ludzie biorący silny udział w życiu dzisiejszych stronnictw politycznych.  Taki apel do części obywateli z prośbą o powstrzymanie się ich od naszej pracy również obywatelskiej jest w zasadzie  (teoretycznie)  zupełnie niesłuszny.  Ale dyktuje mi go dotychczasowe gorzkie doświadczenie.  Bardzo szanuję polityków i nie przeczę, że działanie polityczne dla narodu jest potrzebne, choć nie ulega dla mnie wątpliwości, że polityka tej części Polski, w której ostatnio najwięcej przebywałem, przyniosła w ostatnich latach  dziesięć razy więcej strat, aniżeli przysporzyła korzyści.  Nadto z powodu niezwykłego zacietrzewienia partyjnego, jakie obecnie w Polsce panuje, należy ruch    w y c h o  w a w c z y  , jakim jest skautostwo, zupełnie izolować od aktualnych kombinacji politycznych,  a tymczasem uwolnić go od udziału

pochłoniętych przez politykę obywateli.  Obawy, ażeby  skautostwo nasze bez opieki polityków nie popełniało błędów, są niesłuszne.  Trzeba mu zostawić możność samodzielnego rozwoju i pozwolić, by żyło szczerą prawdą i było dla wszystkich przejrzyste, jak woda źródlana.”

 (Andrzej Małkowski,  „Jak skauci pracują.” ,Kraków 1914, s.325)

No całkiem aktualne...

...  i znowu dwa lata później:

„Stroniliśmy jak najdalej od wszelkich polityczno-partyjnych dążności – choć chwilami ciężko  było się bronić przed zachłannością „podwórek” partyjnych, które od czasu do czasu

naszą młodzież dla siebie zdobyć próbowały”

 (Andrzej Małkowski, „Pierwsze kroki w skautostwie”, Pittsburgh 1916, s. 22)

Tak więc harcerstwo od zarania swoich dziejów narażone było na agresję ze strony różnych grup politycznych - była to zawsze chęć przejęcia młodzieży garnącej się do skautingu i gotowej do służby Polsce, ale dla polityków „Polsce” znaczyło tyle co ich partyjnym koncepcjom, programom i działaniom.

Wbrew pozorom największe zagrożenie było ze strony tych środowisk,

które reprezentowały zbliżony pogląd na odzyskanie niepodległości.

W naturalny sposób skauci przenikali do różnych organizacji wojskowo-niepodległościowych i zawsze stanowili w nich „sól ziemi”.

Do wybuchu wojny głównym „konkurentem” skautingu było bardziej dorosłe wojsko w postaci „Strzelca” pod komendą Piłsudskiego.

Aby z jednej strony skoordynować działania, a z drugiej uniknąć wzajemnego wyrywania sobie żołnierzy Zarzewie podpisało  w kwietniu 1911r. porozumienie ze Strzelcem, w którym określiło się jako apolityczna organizacja przygotowująca kadry do walki o wolność kraju.

 Ustalono też, że Strzelec przejmie ciężar merytoryczny szkolenia wojskowego Oddziałów Ćwiczebnych tworzonych przez Zarzewie i przekształconych później w drużyny skautowe.

Porozumienie to unormowało stosunki pomiędzy dwoma środowiskami,

ale w momencie wybuchu wojny w 1914r.  organizacja  Piłsudskiego okazała się bardziej zwarta, a środowisko zarzewiackie uległo rozpadowi- część poszła za Piłsudskim, część jak Strumiłło czy Kozielewski uchylili się od walki w austriackich mundurach wyjeżdżając do Wiednia lub na wschód, Część jak Małkowski poszła za pierwszym odruchem i wstąpiła do Pierwszej Kadrowej, by za chwilę porzucić służbę pod zaborczą komendą. Jednak organizacja skautowa nie była infiltrowana ani przez  PPS, ani przez inne formacje związane z Piłsudskim. Dopiero dylematy wywołane działaniami wojennymi spowodowały, że w Kongresówce doszło do walki politycznej na terenie skautingu, ale o tym zaraz...

Innym stronnictwem, które miało całkowicie odmienny pogląd na temat niepodległości była Narodowa Demokracja upatrująca największe zagrożenie w żywiole germańskim. Wiązała ona swoje nadzieje z  Rosją i jej słowianofilską ideologią .

Poprzez rozliczne stowarzyszenia o różnorodnym charakterze starała się zbudować silną świadomość narodową jednocześnie gasząc wszelkie dążenia irredentystyczne. Na tym tle grupa Zarzewiacka napotykała stałe kłopoty w Sokole będącym przecież częścią endeckiego imperium- „skauting tak , ale pozbawiony elementów przygotowań do walki  zbrojnej”.

 Fakt sukcesywnego eliminowania wpływów Zarzewiaków z Naczelnej Komendy Skautowej we Lwowie ( min. wykorzystano wyjazd Małkowskiego do Anglii wiosną 1912 r.)

spowodował powolny uwiąd tego ośrodka  na rzecz harcerstwa warszawskiego , które stało się odtąd centrum rozwoju polskiego skautingu.

Stało się tak, gdyż młodzież w coraz większym stopniu ogarniała gorączka

walki niepodległościowej, a NKS coraz bardziej uległa ND-cji, coraz bardziej starała się odwrócić Wisłę kijem. Nigdy jednak nie doszło do formalnego objęcia harcerstwa partyjnymi wpływami-zostało ono samodzielne chociaż odpływ młodzieży stał się zauważalny.

Odmienna sytuacja wytworzyła się w harcerstwie w Rosji i na Ukrainie.

Tam nasz ruch tworzony był  prawie bez wyjątku przez ludzi związanych

z ND-ecją, a warunki Imperium Rosyjskiego  wykluczały tak otwarte formułowanie celów niepodległościowych jak w Galicji. Społeczeństwo, choć niewątpliwie śniące o niepodległości nie było zainteresowane tym, aby ich dzieci i młodzież brała udział w tajnej, wojskowej organizacji skautowej-cena była za wysoka.

Dopiero napływ ludności polskiej  w drugiej połowie 1915 r.  wysiedlanej z Kongresówki przed naporem armii niemieckiej spowodował rozkwit harcerstwa wschodniego. Wniosło ono w osobach  Sedlaczka , Nekrasza, Falkowskiej, Piseckiego , Biegi ogromny wkład metodyczny w następne pokolenia harcerzy i de facto stworzyło poprzez liczne publikacje metodykę jaką znamy z przed wojny. Z ich dorobku, nie zdając sobie z tego, sprawy korzystamy dzisiaj na co dzień.

Do 1915 r harcerstwo „Kijowskie” miało raczej charakter samokształceniowy, krajoznawczy, abstynencki i często wysoce teoretyczny

 „Jedni dochodzili do „świętości” i „ascezy” w praktyce zasad skautowych

 ( np. zakaz noszenia rękawiczek w zimie), inni w karności dochodzili do tłuczenia musztry bez końca i umiaru, do kapralstwa.”

 ( Stanisław Sedlaczek, ”Harcerstwo na Rusi i w Rosji 1913-1920” , Warszawa 1936, s.38 )
Mimo, że instruktorzy harcerstwa wschodniego byli mocno związani ideowo z

nurtem narodowym, nigdy nie doszło tam do bezpośredniego powiązania pracy wychowawczej z żadną partią. Zawsze podkreślano apolityczność harcerstwa i jego związek z jednym ogólnopolskim skautingiem tak jak podczas III-go Zjazdu Głównego w Kijowie 29-31 XII 1917 r., gdy wystosowano depesze do

Warszawskiej Rady Regencyjnej, Naczelnej Komendy Skautowej i Skauta Naczelnego Baden-Powella o tym, że harcerstwo polskie na wschodzie stanowi nierozłączną część harcerstwa polskiego.

Po powstaniu autonomicznej Naczelnej Komendy Skautowej w Warszawie jesienią 1911 r. harcerstwo w Kongresówce, mimo, że w konspiracji , rozwija się coraz silniej. NKS we Lwowie sprawuje kuratelę nad wszystkimi częściami harcerstwa na ziemiach polskich, jednak coraz silniejsza polaryzacja społeczeństwa i coraz mocniej akcentowana przez Lwów postawa przeciwna walce zbrojnej powoduje,  że skauting warszawski utworzony przez ludzi związanych z Zarzewiem, jak i wielu skautów galicyjskich nie akceptując linii centrali lwowskiej , bądź to opuszcza drużyny bądź też „robi swoje” przygotowując harcerzy do walki o wolność.

 ”  W warszawskim skautingu dochodzi do dwóch poważnych rozłamów. Pierwszy ma miejsce jesienią 1914 roku. Trzynastu drużynowych, wraz ze swoimi drużynami, wypowiada posłuszeństwo NKS-owi i tworzy własną władzę zwierzchnią tzw. Wydział Rady Drużynowych nazywany też ''Rebelią''. Przy NKS pozostają tylko niecałe dwie drużyny. W tej sytuacji NKS idzie na ustępstwa i decyduje się uznać racje ''rebeliantów''. Do drugiego, znacznie poważniejszego rozłamu dochodzi w końcu 1915 roku, kilka miesięcy po zajęciu Warszawy przez wojska niemieckie.

 NKS ponownie próbuje narzucić drużynom swój dawny, prorosyjski i zgodny z koncepcją narodowej demokracji punkt widzenia podczas, gdy młodzież w większości ogarnięta jest entuzjazmem dla Legionów Piłsudskiego. Połowa drużyn warszawskich znów zrywa więzy organizacyjne z NKS i przechodzi do utworzonej w Piotrkowie, współpracującej z Legionami i POW, Polskiej Organizacji Skautowej (POS). Jednocześnie, bardzo na korzyść zmieniają się warunki prowadzenia pracy skautowej. Wobec przychylnego stanowiska niemieckich władz okupacyjnych drużyny mogą wreszcie wyjść z ukrycia i rozpocząć jawną działalność. Skutkuje to bardzo szybkim, liczebnym wzrostem skautingu. Ujawniają się władze skautowe, co sprzyja wymianie poglądów i porozumieniu. W skautingu, tak jak w całym społeczeństwie, dochodzi do pewnego przewartościowania postaw. W wyniku sukcesów militarnych państw centralnych (Niemcy i Austria), słabnąć przechodzi na pozycje zaczynają legionowe i peowiackie. Otwiera to drogę do porozumienia w ruchu skautowym. Do ponownego zjednoczenia dwóch zantagonizowanych organizacji dochodzi dopiero w maju 1916 roku. Od pewnego czasu NKS zaczyna używać nazwy ''Związek Harcerstwa Polskiego'' i tą właśnie nazwę przyjmuje dla siebie nowy twór powstały z połączenia NKS i POS. W listopadzie 1916 roku, do ZHP przystępują jeszcze dwie inne organizacje skautowe działające na terenie byłej Kongresówki – działający od 1914 roku Związek Skautek Polskich (ZSP) i Junactwo, które od 1912 roku działa równolegle do skautingu, ale obejmuje raczej młodzież z rodzin mniej zamożnych. Upowszechnia się pojęcie ''harcerz'' i ''harcerstwo''. Nowa organizacja przyjmuje jako wspólne odznaki Krzyż Harcerski używany w NKS i lilijkę wywodząca się z POS. Cała nieomal praca koncentruje się na przygotowaniu do przyszłej walki o niepodległość i wspieraniu czynu legionowego. Instruktorzy i starsi harcerze czynnie uczestniczą w szkoleniach i pracach prowadzonych przez konspiracyjną Polską Organizację Wojskową, przygotowującą się do zbrojnego wystąpienia przeciwko okupującej Polskę armii niemieckiej.”

( Marek Gajdziński, „16 WDH - 90 lat w służbie” wydanie internatowe , Warszawa 2006 )

W następnych latach wypadki toczą się w błyskawicznym tempie i harcerze bez względu na swoje wcześniejsze sympatie polityczne , czy powiązania konspiracyjne składają daninę krwi, która nie jest ani lewicowa, ani prawicowa, ani legionowa, ani endecka .

W podsumowaniu działalności harcerstwa w latach 1910-1918 Stanisław Jankowski pisze min. : „... w omawianym okresie harcerstwo nie poszło pod kontrolę żadnej partii politycznej, a nad różnymi sympatiami politycznymi

instruktorów wzięło górę poczucie solidarności harcerskiej i wierności ideologii harcerskiej, naszej służby dla całej Polski”

( Stanisław Jankowski, „Początki Ruchu Harcerskiego” w: Harcerskie Zeszyty Historyczne, z.1/1, Londyn 1975, s.20)

 

Walki na ziemiach polskich kończą się dopiero w 1921 roku, a więc trzy lata po ustaniu działań wojennych w Europie. Jeszcze przez kilka lat młoda Rzeczpospolita musi walczyć na forum międzynarodowym o uznanie swojego istnienia.

Dla skautingu zaczyna się okres silnego kryzysu , jak pisał A. Pawełek  w książce „Harcerstwo na martwym tropie”.

Koncepcja zarzewiacka sprawdziła się – harcerstwo przygotowało do walki o niepodległość wspaniałe kadry-czym teraz ma zajmować się harcerstwo? . Wielu twierdziło, że spełniło ono swoje zadanie i należy je rozwiązać.

Ogromna większość instruktorów, jeżeli nie poległa na froncie, to podobnie jak w 1945 i 1989 roku ruszyła odbudowywać kraj, zakładać rodziny, podejmować pracę w szkolnictwie, administracji, biznesie...

Organizacja została bez kadr. Nie było też jasne czym ma być harcerstwo.

Odżyły spory z przed wojny podgrzane atmosferą polityczną w kraju.

Zamach majowy w 1926 r. nie uspokoił nastrojów w organizacji. Prym wiedli instruktorzy harcerstwa „kijowskiego”, a więc związani z endecją- jednak w codziennym działaniu partia nie miała wpływu na organizację.

Orientacja endecka chciała harcerstwa narodowego-polskiego, katolickiego, pogłębionego w sferze religijnej o „dużym ciężarze własnym”, będącego niezależnym od władzy , ale stanowiącego element dobrze zorganizowanego „państwa wewnętrznego” Polaków , jakie budowali od lat narodowcy.

Instruktorzy podzielający wizję sanacką postulowali harcerstwo obywatelskie -nie narodowe, tolerancyjne oparte na wartościach chrześcijańskich, związane ze strukturami państwa i realizujące zadania wychowawcze tego państwa.

Przy jednoczesnym dbaniu o wysoki poziom moralny formułowano postulat objęcia oddziaływaniem większej części młodzieży.

Koncepcję stricte polityczną miały środowiska lewicowe. Te dążące do rewolucji proletariackiej chciały użyć harcerstwa do wychowania bojowników,

( jak można było stworzyć kadry do walki o Polskę to można też dla rewolucji)

Te , które chciały walczyć o koncepcje socjaldemokratyczne w ramach systemu sanacyjnego też przygotowywały młodzież do swoich celów.

Główny nurt podziałów przebiegał wewnątrz ZHP i mimo, że na początku lat 30-tych władzę w związku przejęli zwolennicy sanacji to nie nastąpiła żadna wasalizacja harcerstwa w stosunku do konkretnej partii politycznej.

Od tego czasu następuje ożywienie harcerstwa – pozbawione balastu sporów ideologicznych rozkwitło i stało się tym co rozumiemy pod hasłem „złotego wieku harcerstwa” , czy też „harcerstwa przedwojennego”.

Symbolem tej epoki był niewątpliwie Michał Grażyński, który inspirował ten nowy kierunek – opieki państwa nad ZHP, przy pozostawieniu całkowitej samodzielności programowej, metodycznej i organizacyjnej. Harcerstwo przestało być organizacją przysposobienia wojskowego „dla” młodzieży,

czy wąskim ruchem etyczno-moralnym dla elit, ale powszechną organizacją wychowawczą  o niepowtarzalnym kolorycie i metodach pracy stając się skautowym liderem na świecie. Zmieniono zapisy w Prawie Harcerskim: pkt.1 o Zawiszy przeniesiono na drugie miejsce po to by na czele umieścić służbę Bogu i Polsce zamieniając przy tym słowo „Ojczyźnie”, które dla młodzieży innych narodowości było dwuznaczne na „Polsce”, które oznaczało po prostu państwo polskie.

Instruktorzy „endeccy” albo sami ustępowali z funkcji, albo opuszczali organizację nie chcąc  przykładać ręki do czegoś czego nie popierali.

Sztandar harcerstwa narodowego - Stanisław Sedlaczek, po skończonej kadencji na funkcji Naczelnika Harcerzy w 1931 r., za  namową

arcbp. Hlonda, zaangażował się we wprowadzanie metod harcerskich w Katolickim Związku Młodzieży Męskiej i Żeńskiej z myślą o

„...przyszłym połączeniu z ZHP, gdy te przyjmie w statucie i praktyce zasady etyki chrześcijańskiej.”  ( Harcerskie Zeszyty Historyczne , z. 4/3, Londyn 1975,s. 14)

Wiosną 1939 r środowiska narodowe zapowiedziały opuszczenie ZHP i utworzenie własnej organizacji . Tak też się stało – w okupowanej Polsce obok kontynuatora ZHP- Szarych Szeregów powstało harcerstwo związane ze środowiskiem Stronnictwa Narodowego- Hufce Polskie. Trudno powiedzieć na ile cele tej organizacji wynikały z programu SN, było to raczej manifestacyjne

zdystansowanie się od harcerstwa sanacyjnego. HP przyjęły odmienną koncepcję programową niż Sz.Sz – przede wszystkim wychowywać.

Tak więc powrócił spór z pierwszych lat harcerstwa, ale ubrany już w konotacje polityczne.

Po wojnie polityka wdarła się siłą do harcerstwa tak jak do życia całego społeczeństwa, do każdej wręcz rodziny.

Osoby związane z nowym , sowieckim reżimem najpierw łagodnie, a potem coraz brutalniej prowadziły działania mające, albo całkowicie podporządkować harcerstwo komunistom, albo je zniszczyć.

Nie będę w tym miejscu opisywał szczegółowych gier jakie prowadzili instruktorzy chcący ratować harcerstwo – wielu przypłaciło to życiem, wielu zapędziło się za daleko w kompromisach. To co wyłoniło się z krajobrazu po bitwie na początku lat 50-tych trudno w ogóle klasyfikować jako harcerstwo.

Aż do roku 1980 harcerstwo było elementem monolitu politycznego, fragmentem aparatu PZPR służącym partii do utrzymywania kontroli nad

jednym z wasalnych państw ZSRR.

„ Próba oceny działalności harcerskiej w Polsce w okresie powojennym nie jest łatwa, gdyż w ruchu harcerskim biorą udział równocześnie ludzie o przeciwstawnych poglądach, począwszy od katolików, akowskich patriotów

i instruktorów wiernych ideologii harcerskiej po bezideowych karierowiczów, działaczy partyjnych czy ateistów.”  („Losy młodzieży harcerskiej pod komunistycznymi rządami w PRL.”, Harcerskie Zeszyty Historyczne, z. 2/9,Londyn 1975)

Mimo dwukrotnej próby w r.1956 i 1980 wyrwania ruchu harcerskiego spod ideologicznych i organizacyjnych wpływów PZPR dopiero koniec lat 80-tych

przynosi pierwszą od wielu lat szansę na uniezależnienie się harcerstwa.

Stało się to możliwe dzięki odrodzeniu ruchu harcerskiego podczas wielkiego powstania narodowego , swoistej rewolucji jaką był okres pierwszej „Solidarności” w 1980r.

Jednym z głównych postulatów postawionych przez KIHAM było całkowite oddzielenie harcerstwa od polityki i stworzenia z ZHP organizacji wychowawczej, a nie realizującej cele programowe i propagandowe partii.

W pierwszym punkcie tzw. Listu Krakowskiego będącego pierwszym manifestem rodzącego się dopiero KIHAM-u czytamy:

„ 1) Harcerstwo musi być organizacją wychowującą dzieci i młodzież, stojącą na gruncie konstytucji PRL, realizującą cele tej konstytucji – a nie organizacją polityczną dla dzieci i młodzieży.”  ( List Otwarty Instruktorów ZHP ze Środowiska Krakowskiego, w: KIHAM, St.Czopowicz, Warszawa 1998,s.52)

Odradzający się ruch stawiał sobie bardzo ambitne cele – w kraju w którym nawet pięcioosobowe koło filatelistyczne musiało mieć zapisane w swoim regulaminie , że uznaje przewodnią rolę PZPR, trudno było oczekiwać, że 2 milionowa organizacja ideologiczna dla młodzieży kierowana przez etatowych pracowników partyjnego aparatu stanie się niezależna. Szczególnie w kontekście planów jakie mieli dla Polski komuniści.

Zarzucali nam oni, że wciągamy młodzież w politykę .

 W pewnym sensie była to prawda, w takim sensie w jakim Szare Szeregi walczyły z niemieckim okupantem, jak harcerze brali udział w Powstaniach Śląskich, w obronie Lwowa, w Batalionie Harcerskim jaki stanął na drodze bolszewików w 1920 r.

W tym sensie uprawialiśmy politykę.

Wiosną 1981 r.  po Nadzwyczajnym Zjeździe ZHP , który okazał się dobitnym potwierdzeniem postawy, że „...władzy raz przechwyconej nie oddamy nigdy”

w odrodzonym ruchu harcerskim nastąpiło rozejście się dwóch koncepcji- KIHAM nadal próbował naprawiać ZHP, a powstały właśnie Niezależny Ruch Harcerski postanowił budować harcerstwo od podstaw nie trwoniąc czasu na walkę z wiatrakami. Podział ten nie miał żadnych konotacji politycznych, a jedynie pokazywał stosunek do kwestii odnowy harcerstwa.

Podobne było podłoże podziału w 1989 r. jaki legł u podstaw powstania ZHR i

ZHP r.zał.1918. Była to różnica zdań w kwestii odbudowania harcerstwa w wolnej Polsce, a nie mniej lub bardziej silnych związków z którąś z partii politycznych. Powstało niezależne harcerstwo i naprawdę trudno opisać szczęście jakie dawało nam tworzenie bez żadnych nacisków czy sugestii naszej , własnej, harcerskiej organizacji , bez względu na to o której organizacji bym nie napisał.

Krajobraz społeczno-polityczny stał się całkowicie różny od tego z dwudziestolecia międzywojennego, z okresu przed I wojną światową, nie mówiąc już o czasie wojen.

Zróżnicowane społeczeństwo dostało pierwszy raz w swojej historii możliwość tak realnego kształtowania swojego losu w warunkach wolności osobistej i społecznej. W atmosferze tej wolności niezależne harcerstwo stawało się nową wartością, stawało się faktem i zdobyczą dla społeczeństwa. Ujawniły się różnice w podejściu do metody, programu, idei i to odzwierciedliło się w wielości harcerstw.

I dobrze.

Nacisk jaki wytworzyły Komitety Odrodzenia   na początku lat 90-tych w kierunku stworzenia jednego, wielkiego , pogodzonego ZHP był raczej pewnym resentymentem, chęcią powrotu do modelu lat 30-tych, realizowanym przez ludzi nie rozumiejących sytuacji i nie chcących uznać, że mamy już wielorakość w harcerstwie, niż próbą politycznego podporządkowania ZHR-u czy ZHP r. zał. 1918 którejś partii.

Można było się spodziewać, że w połowie lat 90-tych niezależne, tradycyjne harcerstwo w postaci zjednoczonego ZHR-u , uzyskawszy idealne warunki zewnętrzne eksploduje z nową siłą, że nigdy już nie pokusi się o szukanie politycznych sponsorów, nie będzie chciało służyć za narzędzie czyichś politycznych celów i zajmie się tym do czego jest powołane – wychowywaniem.

Dzisiaj stoimy przed poważną próbą zamachu na niezależność polskiego harcerstwa. Grupa instruktorów uchyliła drzwi partyjniactwu swoją nie przejrzystą postawą. Mieszając służbę (pracę, karierę) w polityce z wychowawczą, społeczną działalnością w związku naraziła nas nie tylko na społeczny zarzut partyjności – ten nie jest tak niebezpieczny- ale na agresję programową ze strony jednej, konkretnej partii.

Być może w swoim sumieniu chłopcy nie rozpoznają, że szkodzą swojemu ruchowi, który z pewnością kochają. Być może nie miesza im się to kiedy są działaczem PiS-u, a kiedy instruktorem mającym oddziaływać przykładem, ale ciężko jest znaleźć moment różnicy w którym działacz wpływa na instruktora od momentu w którym instruktor wpływa na działacza.

Przez każdą rurę ciecz może płynąć w obie strony.

Druhowie moi mili ! -

Nie roztrwońcie wolności jaką uzyskał nasz piękny, polski skauting.

Nie dajcie się uwieść imperium polityki, które wciąga wszystkich i wszystko gdy mu się na to pozwoli, tak jak nie dali się Małkowski, Sedlaczek, Strumiłło, Marciniak, Orsza i inni.

Harcerstwo , mimo, że kultywowane dzisiaj w różnych organizacjach nie musi stawać się pasem transmisyjnym partii politycznych .

Czy do tego, żeby kształtować silny charakter chłopca, wpajać mu cześć do Boga , miłość do Ojczyzny i bliźnich niezbędne jest wycieranie politycznych przedpokoi?

Sorry, chłopaki – nie sądzę.

hm. Marek Kamecki