"Wódz jest wieszczem kultu, czarodziejem zastępu. hm. Leopold Ungehauer

Ponieważ ataki na moją osobę się pojawiły. Mówi się, że nie ma miejsca w harcerstwie dla wróżb i zabobonów, a niektóre osoby niecnie mnie od wiary polskiej katolickiej odżegnują i zwą czarownicą, przeto ten cytat im dedykuję. Jakbym była czarownicą, to bym was, psubraty, w żaby pozamieniała. Magia jest nieodłączną częścią harcerstwa i należy o tym pamiętać.

Jako wróżka, nie powinnam zdradzać swoich sekretów, zwłaszcza że nikt mi za to nie płaci (jak to zwykle u harcerzy bywa), ale robię to społecznie i się dla Was poświęcam.

Wynikać stąd może Wasza nieufność co do wiarygodności moich wróżb...  ale w sumie, to pies Was lizał... i mam w nosie, co o mnie myślicie.

Do rzeczy zatem.

Czas Nadchodzi Andrzejkowy, więc wróżbę starodawną Wam opowiem, z dziada na pradziada (czy tam odwrotnie) przekazywaną, która do mnie trafiła, bo babka ją kiedyś od starego podsłuchała. Miksturę trzeba zrobić według przepisu, o północy wypić i przyszły mąż (albo żona) się w nocy przyśni (a może nawet na jawie go zobaczycie, bo to cokolwiek mocny zajzajer).

Słuchajcie tedy niedowiarki, boć to wróżby znakomite na małżonka znalezienie i bajoły zarąbiste są.

"Ludzie, ludziska z wioch i miasteczek,
Chcecie mieć męża, żonę mieć chcecie?
Wróżba ta będzie przedoskonała,
Nie będę Wam bzdur ja opowiadała,
Ni tanich chwytów koperfildowych,
Weźcie woreczek w czas Andrzejkowy,
Wsypcie herbaty i mandragory.
Pokrójcie i wrzućcie dwa małe pory.
Dodajcie koper, natkę, pietruszkę,
Startą i ususzoną gruszkę,
Troszeczkę pieprzu, plaster cytryny
I czterolistne trzy koniczyny.
Oj zapomniałam... co by tam jeszcze... 
Czekajcie... przypomnę se może resztę...
...Kminku... nie dawać, bo go nie lubię.
Aaa! Zapomniałam jeszcze o hubie!
A niech mnie kule... bierze skleroza...
Troszeczkę będę improwizować. 
Wsypcie do środka psiego łupieżu,
Ucho od świni, kolce po jeżu.
Dorzućcie kurkę i muchomora.
...Mikstura będzie cokolwiek spora...
Cztery paznokcie i glist piętnaście,
Zapalcie zapałkę i jej nie gaście.
Trzymajcie w ręku aż zwęgli się cała.
To trudna sztuka jest i niemała.
Niech nie upadnie Wam na podłogę.
Jeśli nie idzie, pomóc Wam mogę.
Zapałkę z drugiej capnijcie strony,
Gdy koniec pierwszy będzie zwęglony,
Tak w sposób prosty i należycie 
od poparzenia się uchronicie.
Kiedy zapałka się cała spali,
wrzućcie do worka, i dwiema łyżkami
Wszystko mieszajcie długo, dokładnie,
Niech się badziewie zmiksuje snadnie.
I stłuczcie tłuczkiem, bo się nie zmieści,
Spluńcie na wszystko razy czterdzieści,
Do kubka wrzućcie, zalejcie wrzątkiem
Czekajcie..., bo jest jeszcze gorące,
W tym czasie trzeba kuchnię posprzątać
I zanotować mój numer konta :
34102010130000050200346593
Truchcik na pocztę i kwit wypisać.
Nie każda wróżba jest znakomita.
Ta zaś wypełni się należycie,
Gdy cosik na to konto wpłacicie."

Zygfryda Mroczna prof dr. rehab. inż. płk. Astrologii, Hiromancji, Krwiodawstwa etc.etc.itd.itd.