Jarosław ŻUKOWSKI

Przyjemność przeciwstawiania się trudnościom.

Kiedyś, na jednym z zimowisk mojej drużyny, jeden z zastępów przygotowywał wieczornicę. Cały wieczór wszystkich dręczyło pytanie, jakie będą nagrody za wygrane konkursy. Sprytne „Rysie” podsycały jeszcze swoimi szeptami i dziwnymi minami ciekawość, tak, iż na wieczór spirala pożądania była nakręcona do tego stopnia, że nikt w miejscu nie mógł wysiedzieć. Konkursy przechodziły jeden za drugim, rywalizacja szła iście diabelsko, jak nigdy, bo wszyscy czekali na nagrodę. Kiedy skończyliśmy już zabawy nadeszła długo oczekiwana chwila. „Rysie” zawyły dzikim głosem: a teraz nagrodaaa!, po czym zza kurtyny sporządzonej z koca wyszedł ich zastępowy i promiennym uśmiechem oświadczył wygranym: wasza nagroda jest … w niebie. Zbaranieliśmy, a potem wszyscy zaczęli się turlać po podłodze rechocząc z radości. Każdy wiedział, że zastępowy Rysi rozpoczął właśnie studia teologiczne, ale żeby aż tak mu odbiło ?

Po co opowiadam tę historyjkę ? Otóż we „Wskazówkach …” jest malutki podrozdzialik zatytułowany „Nagroda pracy instruktorskiej”. Wielce to ważny fragment książeczki. Otóż tutaj właśnie B.-P. pokazuje swoją filozofię życiową, jakże prostą i jakże trudną zarazem. To, co dobre i trwałe hartuje się poprzez zmaganie i wysiłek.

„Przyjemność przeciwstawiania się trudnościom, zniesienia bólów i przykrości, daje właśnie pełnię radości z ich pokonania” pisze B.-P. (s. 13).

I to jest nagroda pracy, także pracy instruktorskiej. Rzadko kiedy chłopcy przychodzą do drużynowego i mówią mu kiedy odchodzi: fajny z ciebie był herbatnik, rzadko kiedy hufcowemu dziękuje się za kategoryzację i rozprowadzanie „Drogowskazów”. Jeżeli nie ma się zadowolenia z siebie, ze spełnionego harcerskiego obowiązku, trudno jest zaliczyć swój czas do dobrze wypełnionego. A przecież „fakt, że pracuje się aby zapobiec złu, które gdyby pozwolić mu się krzewić, zepsułoby naszą młodzież, daje człowiekowi, jakkolwiek skromne byłoby jego stanowisko, mocne zadowolenie, że w każdym razie zrobił coś dla swego kraju” (s. 14). Całe to nasze harcowanie z tego pułapu jest przede wszystkim cierpliwym dawaniem, nie bacząc na „drażniącą krytykę i zbędne formalności” (a bywa ich czasami aż nadto). Dajemy naszym chłopakom przebijając się przez własne słabości, ospałość, niechęć. Wydaje się to zwykłe i szare, ale chyba tak nie jest, skoro kręci się ten interes tyle już lat.

Czytajcie „Wskazówki”!

Żuk Kosmaty

hm. Jarosław Żukowski Dziennikarz, dawny instruktor Północno-Wschodniej Chorągwi Harcerzy, w latach 1992-93 członek Głównej Kwatery Harcerzy, Redaktor Naczelny „Drogowskazów”.