hm. Marek Kamecki

W przyrodzie znane są rozliczne sposoby obozowania – obozy wędrowne, stałe, zgrupowania, obozy drużyny, „ obozy karuzele”, a także obozy zastępów. Każdy ze sposobów (może poza zgrupowaniem) jest uzależniony od poziomu drużyny, czyli od rodzaju sytuacji wychowawczych jakie chce stworzyć drużynowy – inne sytuacje spotykają harcerzy na obozie wędrownym, a inne na stałym – itd.

Pierwszym założeniem jest więc stwierdzenie, że rodzaj obozu powinien wynikać z potrzeb harcerzy – niby rzecz oczywista, ale często zapominana.

Druga ważna kwestia to wyobraźnia, solidność i kreatywność drużynowego – wszak sama forma nie decyduje o tym, czy obóz będzie wspominany z zachwytem czy wszyscy będą chcieli o nim jak najszybciej zapomnieć. Warsztat drużynowego – to jakie narzędzia metodyczne potrafi zastosować – niejako uzbraja formę obozu.

Ciśnie mi się na usta porównanie, że forma obozu to hardware, a umiejętności metodyczne to software.

 Dopiero gdy mamy umiejętnie dobraną formę i dopasowane do niej narzędzia metodyczne możemy zacząć rozmyślać o treści, o tym co się będzie działo na obozie, czyli o programie.


Na początku są cele, potem forma obozu, warsztat drużynowego i na końcu program.
Obóz zastępów jest przeznaczony dla drużyny na dobrym poziomie (Leśna i wyżej).


Oto optymalne cechy takiej drużyny pod kątem organizacji obozu zastępów:
1.Cztery zastępy, min. 6 harcerzy w zastępie.
2.Najmłodszy zastęp pracuje przynajmniej od września.
3.Dwóch przybocznych.

Warunki formalne i terenowe:
1.Obóz rejestrowany jako wędrowny.
2.Konieczna zgoda właściciela terenu – najczęściej LP.
3.Konieczne powiadomienie placówki zdrowia i policji.
4.Nie wymagane zgłoszenie do Sanepidu.
5.Wskazana bliskość wody pitnej – górski strumień, źródło.
6.Niewskazana bliskość akwenów wodnych.
7.Oddalenie od ludzkich siedzib, w tym od sklepu nie mniej niż 3 km.
8.Niewskazany samochód – chyba, że zaparkowany we wsi na wszelki wypadek.
9.Zabranie pięciu-sześciu rowerów – zależne od programu.

Co to jest obóz zastępów?
Otóż jest to obóz na którym każdy zastęp buduje swoje obozowisko, na które składa się:

1.Namiot mieszkalny zastępu
2.Stołówka połączona z kuchnią
3.Kuchnia polowa + pionierka kuchenna
4.Totem i inne elementy zdobnictwa
5.Krąg ognia


Urządzenia wspólne drużyny:
1.Latryna
2.Skład śmieci – dół lub pojemniki, w zależności od sposobu utylizacji.
3.Plac apelowy (wystarczy maszt)
4.Krąg ognia
5.Miejsce do mycia – gdy obóz jest nad potokiem – 3 spiętrzenia wody: do pobierania wody pitnej, do mycia spożywczego, do mycia harcerzy.

Obóz składa się z obozowiska drużynowego, w którym mieszkają także przyboczni oraz goście i „wolne elektrony” oraz z czterech obozowisk zastępów oddalonych od drużynowego i od siebie na odległość ok. 70-150m. Idealnym miejscem jest niewielka polana, gdzie obozowiska są rozbite na jej skraju.

Ekwipunek  każdego zastępu:
1.Namiot „dycha” lub plandeki – namiot mieszkalny i kuchnia, może być po prostu szałasem zadaszonym nieprzemakalną plandeką
2.Saperka, piła kabłąkowa, patelnia, czajnik, dwa garnki, chochla itp. (toporki są na wyposażeniu każdego harcerza)
3.Sznurek propylenka – jedna rolka
4.Gwoździe
Ekwipunek drużyny:
1.Szpadel
2.Duża siekiera
3.Flaglinka
4.Apteczka ratownicza
5.Środki łączności np. CB (niekoniecznie)
6.Teleskop (jw.)
7.Mikroskop (jw.)
8.Trąbka


Dzień na obozie zastępów

06.00 pobudka grana na trąbce lub w formie obejścia obozowisk przez drużynowego – zbiórka na placu apelowym – powitanie dnia (dobrze jest zobaczyć czy wszyscy przeżyli noc)
06.00 – 08.00 czas na porządki, mycie, śniadanie
08.00 apel – zadania dla zastępów
08.15 – 13.00 gry, zwiady – prowadzone przez jednego z instruktorów, wszystkie zastępy razem albo osobno (zajęcia mogą mieć charakter całodzienny)
13.00 – 15.00 obiad, cisza poobiednia
16.00 – 17.00 zajęcia służb, prace indywidualne – przygotowywanie się do zdobywania sprawności (kwatermistrzowska, sanitarna, fotograficzna itd.) lub opcjonalnie inne spokojne zajęcia
17.00 – 17.30 five o`clock dla zastępowych – spotkanie zastępowych z drużynowym – raczej towarzyskie, nie odprawa czy rada.
17.30 – 18.30 sport
18.30 – 20.00 toaleta wieczorna, kolacja
20.00 – 21.30 ognisko drużyny (zwoływane uroczyście przez drużynowego) lub ogniska zastępów – każdy zastęp samodzielnie lub mogą się wzajemnie zapraszać 
22.00 cisza nocna – warty (to jest słaby punkt tej formy – najlepiej sprawdzał się zastęp wartowniczy pod dowództwem instruktora – warta dwójkami obchodzi teren obozu w godzinach „ciemnych”, w godzinach „jasnych” wystarczał instruktor + jeden wartownik obserwujący teren z dwóch punktów)

Chatar
…to po prostu harcerz, który ma służbę „na obozie” – oczywiście codziennie kto inny. Jeżeli cała drużyna idzie na całodniową wędrówkę to chatarzy nie muszą zostawać w obozie – ale to też zależy od potrzeb i pomysłu.


Chatarzy wraz z jednym przybocznym idą rano  na zakupy i przynoszą w plecakach prowiant – każdy dla swojego zastępu na cały dzień (obiad, kolacja, śniadanie). W zależności od poziomu harcerskiego decyzja o tym co i za ile kupuje zastęp należy w coraz większym stopniu do harcerzy – zastęp młodzików będzie miał zadane zakupy i jadłospis, a harcerz z  zastępu ćwików w ramach zdobywania sprawności trzygwiazdkowej ułoży jadłospis z preliminarzem  na cały obóz – ta wyprawa może mieć atmosferę wędrówki krajoznawczej i przyrodoznawczej. Po powrocie z zakupów każdy chatar zabiera się do gotowania obiadu i innych prac na obozie. Ma też dużo czasu na pranie, robienie notatek, naukę, odpoczynek. Ugotowanie obiadu dla sześcioosobowego zastępu zajmuje harcerzowi 1 godzinę. Nie ma masowego obierania ziemniaków, mycia
stosu brudnych garów – dzień służby jest raczej dniem relaksu niż dniem zarwanym.

Jest to też – co było dla mnie dużym zaskoczeniem – dzień, w którym harcerz bardzo dużo się uczy. Dzieje się tak, gdyż przez cały czas po powrocie z zakupów jeden z przybocznych krąży po obozach i pomaga chatarom – a to zagadnie o to, co będzie na obiad, a to pomoże na nowo naciągnąć obluzowaną w nocy plandekę czy pokaże jak ugotować makaron albo osadzić i naostrzyć siekierę.

Fajną zabawą było też zawsze spotkanie wszystkich chatarów po obiedzie przy wodzie podczas mycia garów. Do wieczora chatarzy pilnują obozu, przygotowują kolację, znoszą chrust na noc i na śniadanie…

Instruktorzy
Czyli drużynowy i przyboczni – jeden zawsze jest w obozowisku, drugi robi obchód po obozach i szkoli chatarów, trzeci prowadzi gry i harce z zastępami. Brak nieustannych zbiórek, gwizdków i bieganiny powoduje, że atmosfera na obozie zastępów wydaje się spokojniejsza – jest więcej czasu na indywidualny kontakt instruktora z harcerzem, czy to podczas służby, zakupów czy warty. Ta indywidualizacja spowodowała rozkwit zdobywania sprawności – harcerze stale pielgrzymowali do jednego z przybocznych, który zajmował się otwieraniem prób, co spowodowało ustalenie jednego terminu w ciągu dnia z bezustanną kolejką interesantów.

Obozowisko drużynowego
Kolejnym „odkryciem” było oddziaływanie obozowiska drużynowego.  Stanowi ono wzór i miejsce nieustannych pielgrzymek harcerzy – ciągle ktoś przychodził – nie było chwili spokoju. Szczególnie podczas budowania obozowisk, ale także i potem, gdy codziennie coś ulegało zmianie, dochodziły nowe „patenciki”.

Obóz drużynowego oprócz instruktorów zamieszkiwali zawsze goście i harcerze – „wolne elektrony” dzięki czemu nie było to nigdy spokojne miejsce.

Pionierka
Już na pierwszym takim obozie doszliśmy do wniosku, że tu pionierka musi mieć inny charakter. Mniejsza, bardziej subtelna, brak monumentalnych budowli na rzecz drobnych i bardziej ekologicznych rozwiązań – jak nazwali ją słusznie harcerze – „pionierka z patyków”.

Stąd też nie ma potrzeby wlec ze sobą ciężkiego sprzętu – podstawowe narzędzia to nóż, piła ręczna, toporek, sznurek, saperka. Warunki spowodowały też rozkwit pomysłowości, która zastąpiła powielanie odwiecznych wzorów.

Ogniska
Stały się żywsze i  bardziej autentyczne – były to często jedyne spotkania całej drużyny, na których opowiadano sobie przeżyte przygody.

Drużynowy ceremonialnie zapraszał zastępy na swoje ognisko. Zdarzało się, że zaproszony był tylko jeden zastęp – takie spotkanie przy ognisku – ale zawsze najlepsze były ogniska całej drużyny, która zbierała się w specjalnie do tego przygotowanym Kręgu Ognia – raz był on umieszczony na szczycie pobliskiego pagórka, innym razem w centrum wielkiej polany, na brzegach której rozbite były obozowiska. Każdy zastęp  miał swoje siedzisko, którego pilnował totem zastępu.

Nasza drużyna trzy razy zrobiła obóz zastępów i są one wspominane jako jedne z najlepszych. W tym roku jedziemy na obóz rowerowy, a we wrześniu harcerze z zastępu Bieliki zakładają swoje zastępy. Za rok pojedziemy więc na własny obóz stacjonarny, żeby żółtodzioby nabrały doświadczenia, ale w 2013 na pewno zrobimy obóz zastępów – mam już nawet wstępnie klepnięte miejsce – prawdziwa dzicz!

hm. Marek Kamecki