hm. Jacek Garboliński

Jestem instruktorem środowiska siedzącego okrakiem na granicy administracyjnej Warszawy (Targówek-Zacisze) i Marek. Oczywiście, ani Warszawa, ani Marki to nie jest środowisko wiejskie, ale nie chodzi tu o problem klasyfikacji. Chciałem raczej podpowiedzieć jak w „dziewiczej” szkole podejść do „zrobienia harcerstwa”.
Starzy wyjadacze nie podejdą do czytania tegoż artykułu, więc od razu dedykuję go najmłodszym funkcyjnym: drużynowym, przybocznym, plutonowym (nie ma takiej funkcji w ZHR?? - może powinna być?) oraz zastępowym, bo przecież każdy szczebelek organizacyjny może stanąć przed takim problemem. Poza tym wszystkich proszę o potraktowanie tego artykułu jako głosu doradczego a nie schematu (jedynie słusznego), wg którego trzeba postępować w każdym przypadku, wszak każda szkoła posiada swoją specyfikę, kierunki działania bezpośredniego itp.

Zatem do dzieła…
Wiemy nie od dziś, że chcemy dokonać naboru w szkole. Decyzja powinna zapaść w marcu, kwietniu – to moim zdaniem najlepszy moment. Wcześniej powinniśmy dokonać ustaleń, jakie efekty chcemy osiągnąć dokonując naboru w tej szkole, ustalamy w składzie funkcyjnych sposób naboru, jego skalę i zakres. Rozpocząć przygotowania w tym kierunku. W tym domniemanym kwietniu kontaktujemy się z dyrekcją szkoły, planujemy spotkanie.

Do spotkania nie wystarczy akces o naborze. Musimy, jako harcerze określić w zarysie sposób działania drużyny.

Tych drobnych zdarzeń jest bardzo wiele:
- terminy zbiórek (dni, godziny, miejsce),
- warunki wejścia do szkoły (zmiana obuwia itp.),
- miejsce na ogłoszenia drużyny, zastępu itp.,
- sposoby uczestniczenia drużyny w życiu szkoły,
- osoby bezpośrednio odpowiedzialne za zajęcia w szkole,
- sposób kontaktowania się,
- sposób wykonania zajęć naborowych.
W spotkaniu z naszej (harcerskiej) strony powinni uczestniczyć wszyscy ci, którzy będą zaangażowani w działalność i sam nabór. Jest to potrzebne, żeby dyrekcja szkoły widziała, z kim rozmawia. Czasami jest to bardzo ważny warunek współpracy. No i oczywiście nasi funkcyjni widzą także „władze szkoły”.
Czy muszę mówić, że powinniśmy być w mundurach?



Powinniśmy być także przygotowani na pytania ze strony dyrekcji o:
- nasze uprawnienia jako wychowawców,
- mocowania organizacyjne i prawne (np. glejt od hufcowego),
- forma ubezpieczenia chłopców w czasie zajęć harcerskich – tak, żeby dyrekcja wiedziała, że my (wychowawcy) i chłopcy, jesteśmy ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej i na życie,
- pisemny wykaz funkcyjnych z telefonami i ewentualnie adresami.

Po odbytym spotkaniu z dyrekcją szkoły powinniśmy mieć już zarys akcji naborowej i nasz cel – chłopcy. Musimy wiedzieć, które klasy obejmiemy akcją naborową, wtedy kontaktujemy się z wychowawcami tych klas i uzyskujemy informację, kiedy możemy rozpocząć z nimi zajęcia. Te pierwsze. Bo w myśl wszystkich kanonów akcja powinna być dwu lub trzyetapowa:
- nabór w szkole, czyli krótkie spec-zajęcia (maj, czerwiec),
- wykapka, wycieczka, czy harc jednodniowy (w zależności od nomenklatury). Możemy także zaplanować biwak dwudniowy (najlepiej w krótkim czasie po naborze).
- obóz (nie wszyscy biorą to pod uwagę, ja jednak traktuję obóz jako część akcji naborowej?)

O jednym trzeba pamiętać – im lepiej będziemy przygotowani do tego wydarzenia, tym lepsze efekty uzyskamy.
 
hm. Jacek Garboliński, Mazowiecka Chorągiew Harcerzy ZHR