pwd. Krystyna Łączyńska wędr.
pwd. Katarzyna Mazowiecka wędr.

Jest początek lutego, trochę czasu minęło od Dnia Polskiej Harcerki, ale sprawa ta nie daje nam spokoju. Dlatego piszemy. Kategoryzacja jest tematem wzbudzającym ogromne emocje, w październikowym numerze „Pobudki” był już artykuł na ten temat.
Chcemy pójść za ciosem i poruszyć tą kwestię od troszkę innej strony.

    Zaznaczmy na początku, że w Zasadach Przyznawania Mian Drużynom Harcerek jest napisane „1. Miana przyznawane są wszystkim drużynom harcerek na następny rok harcerski, a ich przyznanie stanowi podsumowanie całorocznej pracy drużyny i drużynowej”.

    Oznacza to, że ocenie podlega rok miniony, a to jak drużyna zostanie oceniona „ciąży” na niej przez następny rok harcerski. Wiemy, że kategoryzacja jest rzeczą niezwykle trudną. Ustalenie jej zasad, a potem klasyfikacja drużyn w określone ramy nie może być prosta.

     My chcemy zrobić jeszcze krok dalej w kierunku skomplikowania tego tematu, niż w 14 numerze „Pobudki” pwd. Katarzyna Kozłowska.

    Wyobraźmy bowiem sobie sytuację w której w ciągu roku coś się w drużynie zmienia- coś czyli drużynowaJ. Oczywiście pojawia się problem jak tu sklasyfikować nową drużynową, czy kategoryzacja ma być dla niej, czy dla jej poprzedniczki.
W wymaganiach na złotą koniczynkę jasno jest powiedziane, że drużynowa ma pracować ze swoją następczynią, tak aby była przygotowana do przejęcia drużyny.

     Taka przyboczna idzie na komisję instruktorską, aby otworzyć próbę, mając w planach zamknięcie stopienia przewodniczki przed przejęciem drużyny. Wszak „p.o. drużynowej” jest ogólnie niepożądane. Tam jednak dowiaduje się, że dopóki nie poprowadzi samodzielnie wyjazdu drużyny, dopóty nie może myśleć o przyznaniu jej pwd.Może nie jest to normą, my w każdym razie obie usłyszałyśmy to od swoich komisji.W większości drużyn komendantką zawsze będzie DRUŻYNOWA, mało kto wyobraża sobie inną sytuację, jeśli nie dzieje się nic nietypowego.

    Tu zaczyna się problem, bo przyboczna nie ma szans od razu zostać Drużynową, musi choć przez chwilę ciążyć na niej „p.o.”.
Pojawia się pytanie- jak wstrzelić się z przekazaniem drużyny, żeby przypadkiem nie dotknęła nas kolejna przykrość jaką jest spadek w kategoryzacji.

     Z tego co wydarzyło się w ostatnich latach, można wywnioskować, że drużynę należy oddać w połowie roku, albo przed zimowiskiem: w tej sytuacji jest kilka momentów kiedy można złożyć zobowiązanie. Albo ewentualnie przed akcją letnią, bo wtedy nowa drużynowa może na próbę przewodniczki poprowadzić obóz i jeśli dopisze jej szczęście to zdąży złożyć zobowiązanie 1 sierpnia, lub na początku października w dniu ogłaszania kategoryzacji. Wówczas może spokojnie liczyć na Srebrną lub Złotą koniczynkę.

      Gorzej jeżeli drużynowa wybierze na przekazanie październik- wtedy choć jest to „podsumowanie całorocznej pracy” wydarzenie to za bardzo rzutuje na „jakość” drużyny i 12 miesięcy pracy poprzedniej drużynowej zostaje ocenione na poziomie zielonym.

     To, co chcemy wam przekazać, może trochę nieskładnie, to, to, że mamy poczucie bałaganu! Są drużyny, które mimo, że prowadzi je przewodniczka mają miano zielone, bo wiadomo, że tuż po ogłoszeniu kategoryzacji będą oddawały drużynę. Jednak jeśli odda się drużynę nie parę dni czy tygodni po DPH, tylko 2 czy 3 miesiące po tym wydarzeniu to nie ma problemu, drużyna spokojnie może dostać wyższe miano.Jednak gdy stopień przewodniczki zostanie przyznany chwilę po ogłoszeniu kategoryzacji, nie usprawiedliwia to drużynowej i nie chroni drużyny przed mianem zielonym, nawet jeśli spełnione są wszystkie inne wymaganie na wyższą odznakę.

    Tak naprawdę, czas w którym nowa drużynowa ma nie zamkniętą próbę na przewodniczkę może być taki sam, różnica jest tylko  w nazwie miesięcy w których brakuje jej tego stopnia.Nie widzimy w tym jakiegoś logicznego sensu.
Taka biedna drużynowa, po ogłoszeniu kategoryzacji wraca z pogrążoną w żalu drużyną i poczuciem winy do domu. Na jednych działa takie coś mobilizującą, na innych wręcz przeciwnie. Załóżmy jednak tą pierwszą wersje.Następuje pełna mobilizacja, przewodniczka jest zdobyta w ciągu następnych paru tygodni.
Lecz co dalej? Drużynowa ma przyboczne, ale póki co nie myśli o oddaniu drużyny, przecież przed chwilą ją przejęła, przez najbliższe trzy lata chce ją prowadzić. Oczywiście obserwuje swoje harcerki, ale przecież przez taki czas jeszcze wszystko może się zmienić. 

    Gdzie jest więc namacalna, widoczna praca z następczynią?Następczyni przecież nie pojedzie na agricolę, a tym bardziej na kurs pwd, bo prowadzi zastęp i ma dopiero 15 lat.Drużynowa w dodatku dopiero co zamknęła przewodniczkę, więc nie będzie już zaraz zabierać się za podharcmistrzynię.Jeśli mamy trzymać się sztywno wymagań zapisanych w zasadach przyznawania mian jej szanse na złotą koniczynkę maleją tylko dlatego, że jest drużynową od niedawna. Nie wierzymy jednak, że istnieją drużyny, które spełniają 100% wymagań.

    Dlaczego więc jest tak, że wymagania są równe i równiejsze, dlaczego można przymknąć oko na kwestie metodyczne, czy atmosferę w drużynie, a na stopień instruktorski drużynowej nie? Nie zaprzeczamy, że drużynowa powinna mieć stopień instruktorski, uważamy, że jest to BARDZO WAŻNE. Jednak nie zawsze jest to możliwe, żeby zamknąć pwd. tuż po przejęciu drużyny.
 
    Łatwo jest krytykować, trudniej rozwiązywać problemy. Nie jest to jednak powodem, żeby nie szukać błędów w naszej kategoryzacji, czyż nie? Wszak jest to pierwszy krok do udoskonalenia jej!J   

Pwd. Krystyna Łączyńska wędr. Była drużynowa 299 WDH-ek „Rude Mrówy”  (2005-2007). Obecnie szczepowa Szczepu 299 WDHiZ im. Batalionu „Zośka”. Studentka 2 roku Resocjalizacji na Uniwersytecie Warszawskim. 

Pwd. Katarzyna Mazowiecka wędr.Drużynowa 299 WDH-ek „Rude Mrówy”, była przyboczna Krysi. Studentka 1 roku Matematyki na Uniwersytecie Warszawskim.