hm. Witek "Smyrwa" Pietrusiewicz i hm. Jacek "Garbol" Garboliński HR

Od redakcji: zgodnie z jasno wyrażoną intencją autorów traktujemy ten artykuł wyłącznie jako głos rozpoczynający dyskusję. W redakcji trwała bowiem inna dyskusja - czy w ogóle pomysł nagłaśniać?
Skąd nasz sceptycyzm? No cóż, znamy po prostu jakość naszego ustawodawstwa. W ramach dyskusji warto zadać sobie pytanie czy polski parlament przyjął choć jedną ustawę wolną od kardynalnych błędów, wypaczających jej sens. Nie tylko w tej kadencji - w dziejach. Może najpierw przywrócić liberum veto, a potem dopiero brać się za sejmokrację w tak drogiej naszym sercom dziedzinie jak harcerstwo? Czy warto "z grubej rury śrutem", skoro wiemy że rura krzywa, zamek wylata, proch zamókł a śrut jeszcze postsowiecki?
Niestety poważnie wątpię, czy ustawa, tradycyjnie klecona po łebkach i na chybcika będzie lepsza, tak pod względem gramatycznym, jak i prawnym od wszystkich innych. Byłby to precedens na skalę XXI wieku.
Ale... może już pora stworzyć taki precedens, a przynajmniej spróbować?"
Podyskutujmy zatem. Rozpoczynając debatę zacznę od prostego pytania, licząc na odpowiedź autorów: dlaczego harcerskie wychowanie najskuteczniej realizowane było w czasach, kiedy harcerstwo nie tylko nie mogło liczyć na jakąkolwiek pomoc prawną, ale było wręcz zakazane? Chodzi mi o czas Szarych Szeregów mianowicie. Czy nie jesteśmy z samej natury ruchem, który krzepnie w przeciwnościach, a każde ułatwianie tylko mu szkodzi?

Ustawa o harcerstwie

Artykułem tym chcielibyśmy rozpocząć dyskusję na temat potrzeby powstania pewnej ustawy. Z wielu stron słychać o złym traktowaniu harcerzy, braku pomocy, a wręcz odwrotnie, rzucaniu kłód pod nogi, o kłopotach w organizacji obozu, biwaku czy nawet zwykłej niewiedzy, o braku zrozumienia harcerskiej specyfiki obozów, zbiórek…
A może rozwiązałaby te problemy ustawa o harcerstwie?
Wiemy… zaraz padnie pytanie - ale po co od razu z grubej rury drobnym śrutem?

Ustawa taka miałaby na celu uregulowanie wielu spraw, które obecnie są niewłaściwie uregulowane lub nie są uregulowane w ogóle i źle działają.

Po pierwsze: wyłączność na metodę, jako całość, symbole i nazewnictwo. Chodzi o to, by np. firma "X" nie zarabiała na organizowaniu różnych form harcerskiej pracy jako usługi, a przedsiębiorczy biznesmen z miasta "Y" nie zakładał sobie własnego, nowego ZHx.
Po drugie, pożyteczność społeczna harcerstwa i harcerskiej metody wychowawczej.
Po trzecie, odrębność harcerstwa w oświacie, czyli - drużyna, to nie kółko zainteresowań.
Po czwarte, wyjątkowość w systemie wolnego czasu i rekreacji młodzieży - harcówki, celowa pomoc samorządów, uprawnienia instruktorów.
Po piąte, szczególna pozycja w systemie prawnym obozownictwa, biwakowania i wędrówek harcerskich.

Istnieją kraje, gdzie ruch skautowy ma się nieźle, między innymi dzięki szczególnym przepisom prawnym.

Imperialny Dekret Królewski, ratyfikowany przez brytyjski parlament, w 1912 r. obowiązuje również w innych krajach Wspólnoty Brytyjskiej, od Kanady po Australię.
http://scoutdocs.ca/Scouts_Canada_Act_/Royal_Charter.php
Nakłada on na parlament obowiązek uwzględniania specyfiki i potrzeb ruchu skautowego we wszelkich ustawach "zahaczających" o skauting. Chroni organizację przed komercyjnym wykorzystywaniem metod pracy i symboli, nadając jej "wyłączne i jedyne prawo do posiadania i używania wszystkich emblematów, odznak i symboli, opisowych lub wskazujących znaki i symbole, współcześnie i w przyszłości" oraz podobne wyłączne prawo do ustanawiania tego rodzaju symboli, odznak i nazw w przyszłości, służącym celom organizacji skautowej, w uzgodnieniu ze stosownym ministerstwem. Nakłada też obowiązek współpracy na oświatę, wojsko i inne państwowe instytucje, pomocne w pracy skautowej.

Podobny charakter ma Honorowa Ustawa Kongresu Stanów Zjednoczonych, i wiele podobnych ustaw na całym świecie. W Kanadzie samego skautingu dotyczy pięć komplementarnych aktów prawnych z różnych lat (chociaż czynione są zabiegi, aby zastąpić je jednym).
http://scoutdocs.ca/Scouts_Canada_Act_/Statutes.php

Co ważne, wszystkie te ustawy zakładają wyjątkowość skautingu w systemie organizacji pozarządowych, czyli tzw. pożytku publicznego. Trzeba się zastanowić, czy zrównanie organizacji harcerskich z tysiącem różnorodnych innych organizacji pozarządowych ma sens, czy nie zasługujemy jednak również w Polsce, na wyjątkowe traktowanie.

Jeśli w innych krajach organizacje skautowe mają szczególny status, usankcjonowany np. brytyjskim dekretem i Ustawą honorową w Stanach Zjednoczonych, to czemu nie uznać za słuszne nadanie szczególnego statusu polskim organizacjom harcerskim? Taki status (stowarzyszenie wyższej użyteczności) miał ZHP na mocy rozporządzenia Prezydenta RP Prawo o stowarzyszeniach z 1932 r. obowiązującego do kwietnia 1989 r. Wtedy Sejm przyjął nowe Prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. nr 20, poz. 104) w którym, w art. 46, uprawnienia do posługiwania się nazwą, mundurem, odznakami i symboliką harcerską pozostawił Związkowi Harcerstwa Polskiego, pomimo że powstawały już legalne inne organizacje harcerskie. Zapis ten wkrótce wykreślono (w 1990 roku), nie zastępując go żadnym innym, który chroniłby symbole i nazwy harcerskie.  

Spróbujmy w takim razie opracować punkty, w których chcielibyśmy, oczekiwalibyśmy pomocy, poprzez właśnie ustawę.

W pierwszych zdaniach ustawy powinno zawierać się stwierdzenie że:
- Harcerstwo powinno być wymieniane jako zasłużony dla kształtowania wielu pokoleń Polaków, unikatowy w polskiej historii ruch społeczno-wychowawczy, (albo jakoś tak). Można w pierwszych słowach ustawy wspomnieć o roli harcerstwa w trudnych czasach naszego narodu. Dobrze byłoby jednak, aby myśląc "harcerstwo" pamiętano nie tylko o Szarych Szeregach i okresie II wojny światowej, ale również o wcześniejszych i późniejszych wydarzeniach i okresach w dziejach Polski, nie tylko podczas wojen - o pomocy powodzianom, o zbiórce darów dla Węgrów w 1956 r., o służbie medycznej na obozach harcerskich, o Białej Służbie, Nieprzetartym Szlaku i wielu innych…

Ten zapis podkreślałby pewną wyjątkowość naszego ruchu. Oczywiście niektóre inne organizacje pozarządowe mogą jej nie rozumieć i się takiemu szczególnemu traktowaniu harcerstwa sprzeciwiać. Istnieje też ryzyko, że zostaniemy przyrównani do korporacji zawodowych, które ograniczają wolny rynek, wolność wyboru albo równe traktowanie podmiotów gospodarczych. Z przykładu brytyjskiego czy amerykańskiego widać jednak, że tam ruch skautowy zasłużył sobie na takie szczególne traktowanie, że nie jest ono przypadkowe i ma głęboki sens. Swoboda działalności gospodarczej nie może być nieograniczona - w interesie naszego ruchu jest ograniczenie prywatnym firmom organizowania obozów określanych jako harcerskie oraz zakazanie wykorzystywania symboli harcerskich (przy równych prawach zainteresowanych organizacji harcerskich do używania np. krzyża harcerskiego czy znaczka zucha).

Tu należy się zastanowić, które konkretnie i jak zdefiniowane elementy symboliki i metodyki harcerskiej chcemy chronić ustawą o harcerstwie. Czy chodzi nam tylko o ochronę symboli (nie będą już wtedy potrzebne zabiegi zastrzegania przez jedną organizację znaków harcerskich jako towarowych, brrrrrrr)? A może także o ochronę pojęć "harcerz", "harcerstwo" i "skaut" - aby nie nadużywały ich firmy komercyjne i stowarzyszenia "skautowe" jedynie z nazwy. A może też na ochronę w jakimś stopniu metody harcerskiej?

Ustawa zatem w pewien sposób może określić miejsce ruchu harcerskiego w społeczeństwie, a w konsekwencji wpłynąć na to, jak się harcerstwo traktuje, jak się o nim myśli. Oczywiście ustawa w żaden sposób nie zmusi zwykłego obywatela do myślenia o harcerstwie w sposób przychylny. Chodzi tu bardziej o sytuacje urzędowe, o praktykę organizacyjną, o większą łatwość organizowania obozów, współpracę z samorządami lokalnymi czy szkołami. W relacji z urzędnikiem, burmistrzem, dyrektorem szkoły, powołując się na szczególną rolę i pozycję ruchu harcerskiego, podkreśloną w akcie o randze ustawy, będziemy mieć lepszą pozycję niż dziś, gdy jesteśmy tylko jednym z petentów, jedną z wielu organizacji pozarządowych.

- Zalecenie współdziałania szkół z najbliższymi jednostkami harcerskimi. Kwestia udostępniania harcerzom pomieszczeń w szkołach

Istnieje wprawdzie porozumienie MEN-ZHP z 1997 r. podpisane przez ministra Jerzego Wiatra, ale to porozumienie w praktyce okazuje się niewystarczające i generalnie jest nauczycielom czy dyrektorom szkół nieznane (ustawa miałaby jednak wyższą rangę). Poza tym jest zawarte z tylko jedną organizacją harcerską, więc jest mało harcerskie...

Dużo na ten temat pisano m.in. na liście dyskusyjnej "Czuwaj". Kiedy w Warszawie w 2005 r. wypłynęła sprawa odpłatności za użytkowanie przez instytucje zewnętrzne pomieszczeń w szkołach (więc także za używanie harcówek przez harcerzy), Andrzej Grabowski z Krakowa przypomniał o tym, jak Ruch Całym Życiem zorganizował konferencję instruktorską pt. "Harcerska Szkoła":

Już wtedy mówiło się o tym jak należy zabrać się do sprawy pomieszczeń w szkołach. Były warsztaty z dyrektorami szkół. Ówczesne przepisy umożliwiały podpisywanie umów przez jednostki harcerskie z dyrektorami szkół. Pozwalały na to przepisy ministerialne i porozumienie między MEN a ZHP. Od tego czasu trochę się zmieniło i zarządzającym szkołami są gminy. To właśnie w tym miejscu musimy najpierw wydeptywać ścieżki.
U nas w Krakowie to się udało i jest Uchwała Rady Miasta zobowiązująca dyrektorów szkół do udostępniania w miarę możliwości pomieszczeń harcerskich. Jest nawet specjalny druk takiej skróconej umowy, którą podpisuje dana jednostka z dyrekcją szkoły na maksimum 3 lata.
Sprawy pomieszczeń w szkołach - ich pozyskania, powinny być prowadzone wielotorowo.
Na szczeblu ogólnopolskim należy "odświeżyć" porozumienie z ministerstwem edukacji. Jeżeli dojdzie do prac nad Ustawą o harcerstwie to sprawa wynajmu pomieszczeń musi się tam znaleźć.
Na poziomie wojewódzkim powinny negocjować komendy chorągwi. Także w miastach, z zarządami miast. Hufce i szczepy powinny lobbować w tej sprawie u radnych niższych szczebli. To oni powinni nam pomóc chociażby wnosząc pod obrady sensowne projekty uchwał. Gdyby np. w Warszawie komendanci jednostek nie zaspali to może dzisiaj mieliby w rękach wieloletnie umowy na wynajem za darmo pomieszczeń harcerskich. Oczywiście takie umowy przeważnie mogą być wypowiadane w krótkim okresie czasu, ale swoje znaczenie mają...

- Zalecenie wspierania harcerstwa przez samorządy lokalne

Zapis nawiązujący do tego, o czym wyżej, ale nie odnoszący się tylko do pracy w szkołach - ważnym aspektem współpracy z samorządami są nasze możliwości i wspólne cele w zakresie wychowania młodzieży. Dlatego też trzeba dążyć, aby samorządy lokalne pamiętały o harcerstwie, tworząc lokalne przepisy, żeby nie tworzyły ich w oderwaniu od działalności organizacji harcerskich. I aby stawiano każdą organizację harcerską na równi z innymi, bez względu na opcję polityczną przeważająca obecnie w radzie gminy czy sejmiku.

- Kwestie organizacji obozów letnich pod namiotami. Zachowanie pewnej specyfiki tych obozów

Tutaj głównie chodzi o współdziałanie z organizacjami harcerskimi Lasów Państwowych, Straży Pożarnej, służb sanitarno-epidemiologicznych, wspieranie przez nich organizacji obozów harcerskich pod namiotami. O bardziej realne wymagania sanitarne - bez ulegania naciskom lobby producentów i dystrybutorów toi-tojek oraz innych wynalazków antyobozowych i antyharcerskich :)
Oczywiście to nie wszystko. Chodzi także o uprawnienia do organizacji form wypoczynku, tak żeby wykorzystywać młodych ludzi do pracy z jeszcze młodszymi, żeby możliwe były zbiórki zastępu w terenie (czy pełnoletni opiekun na zbiórce na podwórku czy w parku jest rzeczywiście niezbędny?).

Zdajemy sobie sprawę, że zdania co do szczegółowych rozwiązań w ustawie są podzielone. Jesteśmy jednak przekonani, że ustawa o harcerstwie jest potrzebna i z jej przyjęcia płynąć będzie wiele pożytku, że da nam ona więcej skutecznych narzędzi do pracy harcerskiej i służby. Wierzymy też, że pracom nad ustawą powinna towarzyszyć dyskusja na ten ogarniająca możliwie szeroką społeczność instruktorów.

Artykuł ten jest zlepkiem myśli instruktorek i instruktorów związanych "Płaskim Węzłem", stojących w jednym Kręgu.

hm. Witek "Smyrwa" Pietrusiewicz
szczepowy Szczepu 17 WDHiGZ im. Gen. Jakuba Jasińskiego
Mazowiecki Krąg Płaskiego Węzła

 

 
hm. Jacek "Garbol" Garboliński HR
szczepowy 62 Szczepu "Polanie" im. Króla Bolesława Chrobrego
Mazowiecki Krąg Płaskiego Węzła